
[hide]Już podczas prezentacji na Camp Nou niektórzy fani Interu poczuli się urażeni, kiedy Szwed całował herb ‘Dumy Katalonii’. Nie potraktowałem tego jednak jako dowód zdrady. Zlatan już wcześniej udowodnił przecież, że jest ‘najemnikiem’, przechodząc do Interu z Juventusu. Nie każdy piłkarz musi stać się legendą jakiegoś klubu. O wiele bardziej zdziwiły mnie słowa Ibrahimovica, wypowiedziane przed meczem Ligi Mistrzów przeciw Interowi : -Wierzę, że prawdziwi fani Interu wiedzą, co zrobiłem dla tego klubu. Wierzę, że poza wszystkim, pamiętają, że zanim przyszedłem do klubu, Inter nie wygrał mistrzostwa Włoch przez 17 lat. Nikt nie zaprzeczy, że Ibracadabra walnie przyczynił się do sukcesów mediolańczyków, jednak takie stwierdzenie to gruba przesada. Każdy z nas pamięta chyba mecze, w których chimeryczny Zlatan stał na boisku, obrażony na cały świat. To przykre, że wypowiedział się bez klasy i szacunku o ludziach, dzięki którym stał się wielkim piłkarzem.
Również wielu szwedzkich kibiców odwróciło się niedawno od Ibrahimovica, a raczej on odwrócił się od nich. Szwed zapowiedział bowiem, że nie chce marnować czasu na towarzyskie mecze reprezentacji, gdyż ta nie zakwalifikowała się na Mistrzostwa Świata. Gdyby tak się stało, pewnie teraz opowiadałby skandynawskim mediom, jak to dzięki jego trafieniom Szwedzi dostali się na wielką piłkarską imprezę. Ibrahimovic już wcześniej izolował się zresztą od drużyny narodowej. Po wygranym meczu z Maltą wynajął prywatny samolot i odleciał bez słowa, niezadowolony z niskiego zwycięstwa. Kiedy dzieje się dobrze, Zlatan jest pierwszy w gloryfikowaniu nie tyle drużyny, co przede wszystkim siebie. Gdy coś się nie udaje, Ibra pierwszy ucieka z ‘tonącego statku’. Zawodnik musi udowodnić swą wielkość nie tylko przez wspaniałą grę, ale również przez zachowanie poza boiskiem. To drugie chyba nigdy Szwedowi nie wychodziło.
Reprezentacja „Trzech Koron” faktycznie ma teraz problem, jednak Jose Mourinho nie ma co płakać za Zlatanem. Dwójka Samuel Etoo – Diego Milito jak na razie spisuje się doskonale. Obaj snajperzy mogą poszczycić się świetnym dorobkiem brakowym w tym sezonie – w samej Serie A Milito zapisał na swoim koncie 9 trafień, zaś Eto’o strzelił tylko o 2 gole mniej. Kameruńczyk coraz lepiej czuje się w stolicy Lombardii, co potwierdziła chociażby bramka w ‘derbach Włoch’ z Juventusem. Imponuje mi ogrom pracy, jaką były snajper Barcelony wykonuje na boisku. Bez wątpienia został zmuszony do zmiany stylu gry. Często wraca się i pomaga pomocnikom. Na Camp Nou aby zdobyć gola nieraz wystarczyło dołożyć nogę; w Interze Samuel sam próbuje sobie stworzyć bramkową sytuację. Nie ma co ukrywać, że Eto’o musi tak grać, bo ‘Nerrazurri’ nie są tak klasową drużyną jak Barca. Kameruńczyk nie narzeka jednak na swój los. Mam wrażenie, że od początku ‘odciął’ się od zamieszania, związanego z transferem do Mediolanu i przyjściem Ibry do Katalończyków. Często podkreśla, że jego bramki nie są najważniejsze, czym zaskarbia sobie jeszcze większą sympatię fanów z San Siro.
Na koniec chciałbym przytoczyć ostatnie słowa Mino Raioli, który każdy kibic nie znający agenta Ibry potraktowałby pewnie jako żart: „Porównywanie Zlatana i Eto'o jest skandaliczne. To tak, jakbym porównywał siebie do Messiego". Z pierwszym zdaniem nie wypada się nie zgodzić i nie chodzi tu tylko o styl gry piłkarzy. Kameruńczyk zagrał dla ‘Blaugrany’ 200 meczów i zdobył 130 goli. Ponadto dwa razy sięgał po puchar Mistrzów, również dwukrotnie pokonując w finałach bramkarzy przeciwników. Patrząc na te statystyki faktycznie wszelkie porównania wydają się śmieszne. To jednak nie koniec ‘kawałów’ Raioli o Ibrahimovicu : ”Pokazał już, że jest najlepszym piłkarzem na świecie. On jest unikalny, jest najbardziej kompletnym zawodnikiem na tej planecie". Leo Messi musiał mieć pewnie niezły ubaw z tych słów, trzymając w rękach ‘Złotą Piłkę’ – nagrodę dla najlepszego piłkarza świata, przyznawaną przez France Football’.[hide]
Komentarze (18)