
Dyrektor Sportowy Interu, Piero Ausilio, obecny na charytatywnej gali „United”, udzielił wywiadu dla Sky Sport:
- Jak mogę podsumować sezon, który zakończył się kilka dni temu? Sezon naznaczony regularnością. Inter musi zawsze rywalizować na najwyższym poziomie. Udało nam się to również w tym sezonie, ale po prostu nie udało nam się dodać wisienki na torcie. Ale nie zapominajmy o tym roku: regularność była atutem i zrobimy to ponownie w tym roku.
Jak działać na rynku?
- Inter już podjął swoje decyzje, Zalewski zasłużył na szansę. Pio Esposito jest dobry i dobrze sobie poradzi. Wszyscy zostali. Inter wcale nie jest osłabiony, wiemy, jak wzmocnić drużynę. Wszystko zostało uzgodnione z Marottą, sztabem i trenerem. Natychmiast damy naszym zawodnikom do zrozumienia, jakie są nasze cele, które nigdy nie będą niższe niż te z poprzednich lat.
Teraz w centrum uwagi jest Lookman.
- Mamy doskonałe relacje z Atalantą, oparte na szacunku i przyjaźni. Rozmawialiśmy i dzieliliśmy się naszymi oczekiwaniami. Naprawdę lubimy Lookmana, chcielibyśmy spróbować go pozyskać, ale to zawodnik Atalanty i będziemy musieli spróbować dojść do porozumienia; nie będziemy angażować się w niekończące się negocjacje. Liczy się to, co chce zrobić klub z Bergamo. Alternatywy? Nazwiska Sancho i Nico Gonzaleza? Nie można sobie wyobrazić próby zakontraktowania wszystkich. Lookman nadal jest naszym priorytetem. Jeśli nie uda nam się go pozyskać, będziemy myśleć o innych.
Leoni?
- Nie da się go nie lubić. To młody zawodnik z wielkim potencjałem, talentem. Pomimo kilku występów w Serie A, pokazał już świetne cechy, które doceniają trenerzy. Są inne drużyny. Skorzysta na tym Parma, która planuje kontynuować grę z Leonim. Pracujemy nad poprawą innych pozycji w defensywie. Mamy już wielu zawodników, siedmiu, którzy z łatwością poradzą sobie w defensywie, a później dokonamy różnych ocen, być może na spokojnie, ale teraz nie to jest priorytetem.
O Calhanoglu:
- Ale nigdy nic konkretnego nie miało miejsca, i to jest prawda - nigdy nie pojawiła się żadna oferta. Nigdy nie wystawiliśmy Calhanoglu na sprzedaż, a przede wszystkim, najważniejsze jest to, że mówię to z uśmiechem, bo kiedy mówimy, trudno w to uwierzyć. Ale tak naprawdę Calhanoglu nigdy nie prosił o odejście z Interu. Przynajmniej zarówno prezydent Marotta, jak i ja byliśmy w Stanach Zjednoczonych każdego dnia, a on nigdy nie przyjechał, żeby o cokolwiek prosić. To część dynamiki rynku transferowego, że ktoś interesuje się naszymi zawodnikami, bo są dobrzy, bardzo silni i to normalne, że ktoś ich lubi, ale Inter nie ma zamiaru oddawać takiego mistrza. Jesteśmy absolutnie zdecydowani kontynuować z nim współpracę w przyszłym sezonie, a prawdopodobnie nawet w przyszłości.
A co z budowaniem zespołu?
- Klub taki jak Inter nie może po prostu wybierać rozgrywek, na których się skupi. Mają obowiązek myśleć o każdym meczu z osobna, starając się dać z siebie wszystko w każdych rozgrywkach, starając się je szanować, starając się być konkurencyjnymi i dążąc do samego szczytu. A jeśli ten szczyt oznacza coś innego... na przykład awans do finału Ligi Mistrzów lub drugie miejsce w lidze, nie sądzę, żeby można to było uznać za coś negatywnego. Inne rzeczy też mają znaczenie. Liczy się konsekwencja. Liczy się idea ciągłego dążenia do czegoś ważnego i zawsze będzie to DNA Interu. Staramy się, aby drużyna była konkurencyjna, staramy się mieć alternatywy na wszystkich pozycjach, ze zdrową konkurencją, której potrzebuje drużyna taka jak Inter. Powtarzam, aby rywalizować na wszystkich frontach i grać praktycznie co trzy dni w tygodniu, potrzebny jest szeroki skład. Taka jest idea i postaramy się zrobić, co w naszej mocy, aby tak było.
Czy mistrzostwa będą bardziej wyrównane w przyszłym sezonie?
- W zeszłym sezonie… Wielkie drużyny dały z siebie wszystko i spisały się naprawdę dobrze. Dziś nie można już myśleć tylko o 4-5 drużynach. Kiedy myślę o konkurencyjności, myślę również o wartości i doświadczeniu, jakie zdobył, na przykład klub taki jak Bologna. Także poziom Fiorentiny wzrósł, nie można również zapominać o obu rzymskich zespołach. Myślę także o tym, co Atalanta robi od wielu lat. Inter, Juventus, Milan, Napoli zawsze będą w na ustach wszystkich, ale jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkich, to mamy już prawie 10 silnych drużyn, więc konkurencyjności we włoskiej lidze z pewnością nie zabraknie.
Czy po wzmocnieniach w ataku i obronie rynek transferowy się skończy?
- Musimy zająć się także kilkoma odejściami. Rynek transferowy to nie tylko napływ zawodników. Uważamy, że napływ zawodników to bardzo mało, tylko kilka poprawek, ale musimy też spróbować sprzedać niektórych. Nie można mieć składów po 30 zawodników. Właściwe składy to 25-26 piłkarzy, aby każdy miał odpowiednie szanse. Podjęliśmy już pewne decyzje. Oczywiście nie będę wymieniał nazwisk, ale wszyscy zawodnicy, którzy być może odejdą, zostali już o tym poinformowani. Postaramy się im pomóc i zapewnić im jak najlepsze warunki, a także znaleźć zespoły, które im odpowiadają. Mają kontrakty, więc nie możemy niczego narzucać. Ale powtarzam, musi być jasność. Już to przerabialiśmy. Zespół musi być konkurencyjny, w tym musi mieć odpowiednią równowagę zawodników.
Komentarze (4)
Akurat szerokiego i równego składu nam brakowało.
Nie wiadomo czy nowe nabytki dadzą radę. Czas pokaże.
Liczę, że przyjdzie ktoś do obrony (Leoni).
Trzeba się jeszcze pozbyć zbędnych elementów jak np. Asllani czy Taremi.