
Roberto Baggio przyznaje, że jego kariera nie była taka, jaka mogła być, z powodu odniesionej kontuzji i "przeklętego" rzutu karnego. Zawodnik udzielił wywiadu dla SkyTG24 siedząc w samolocie, który nosi jego imię i kursuje między Rzymem a Buenos Aires.
Zaczął od wspomnień z czasów, kiedy Arrigo Sacchi prowadził reprezentację Włoch
- To były najtrudniejsze czasy dla kogoś, kto grał w mojej roli. Wszyscy zaczęli grać z kryciem strefowym, Sacchi stworzył tę szkołę myślenia, a reszta za nim podążyła. Dla kogoś takiego jak ja, kto nie miał konkretnej, jasno zdefiniowanej roli, było to trudne. Wystarczy spojrzeć na Gianfranco Zolę. Musiał wyjechać do Anglii, aby dostawać czas gry. To śmieszne, gdy patrzysz na to z perspektywy czasu.
- Uważam, że trenerzy są bardzo ważni, ale ostatecznie futbol zależy od zawodników. Jeśli natkniesz się na trenera, który stawia swój system nad piłkarzami to toczysz przegraną walkę, a każdy zawodnik niepasujący do parametrów będzie uważany za zbędnego.
Baggio wygrał Złotą Piłkę w 1993 roku i był na dobrej drodze, aby ponownie sięgnąć po tej tytuł doprowadzając Włochy do finału Mistrzostw Świata. Tam w finale na Rose Bowl w Pasadenii przestrzelił rzut karny na wagę pucharu.
- Chciałem posłać bramkarza w złą stronę, ale wiedziałem, że studiował moje strzały. Nigdy nie strzelałem pod poprzeczkę. To nie jest coś, co możesz wymazać. Kiedy przegrałem te Mistrzostwa Świata straciłem też drugą Złotą Piłkę i nagrodę Zawodnika Roku FIFA. Wszystko za sprawą jednego karnego.
Baggio zrobił oszałamiającą karierę jak na fakt, że przeszedł wyniszczającą kontuzję kolana jeszcze w czasach nastoletnich grając dla Vicenzy.
- Nie grałem przez prawie dwa lata. Byłem bardzo młody, kiedy mnie to dotknęło. Szkoda, że nie mogliście zobaczyć mnie w Vicenzie, byłem nie do zatrzymania. Po kontuzji nigdy nie byłem sobą, to naznaczyło całe moje życie.
Roberto Baggio w Interze występował w latach 1998-2000. W 59 spotkaniach zdobył 17 bramek i zaliczył 18 asyst.
Komentarze (12)
Swoją drogą Baggio grał wszędzie we włoszech - Intery, Milany, Juventusy a i tak wszyscy go kochają, nie dało się go nie lubić, jedna z legend włoskiej piłki
M.in. dzieki niemu pokochalem Inter