
Alessandro Bastoni udzielił wywiadu dla stacji DAZN. Obrońca Interu mówił w nich o wspomnieniach związanych z derbami, golu Hakana oraz... transferze do AC Milanu.
Kiedy pierwszy raz oglądałeś derby Mediolanu?
- Oglądałem mecze z moim ojcem, który jest fanem Interu. Jeden z moich braci jest romanistą fanatycznie zakochanym w Tottim, ale nigdy nie było między nami rywalizacji. Tylko raz był na moim meczu, kiedy grałem w Atalancie. Na San Siro nigdy nie postawił stopy.
Jaki obraz przychodzi Ci do głowy myśląc o derbach?
- Rajd Javiera Zanettiego z 90. minuty, który skończył się rzutem rożnym. Mam szczęście, że jest moim wiceprezydentem. Chcę podkreślić, że jest symbolem Interu.
Masz jakiś derbowy rytuał?
- Przeżywam każdy mecz ze spokojem, zawsze staram się skoncentrować i myśleć o zadaniach, jakie mam przypisane na boisku. To mój mocny punkt. Nie denerwuję się, wiem jak radzić sobie z emocjami. Nie mam specjalnych rytuałów, całuję ochraniacze, na których mam wizerunki moich braci oraz mojej partnerki.
Jak wspominasz gola Calhanoglu z pierwszego meczu?
- Pamiętam przeraźliwe gwizdy, to był niesamowity chaos. Można było wyczuć napięcie, to był ważny rzut karny, który pozwolił nam przełamać impas. Miejmy nadzieję, że uda nam się powtórzyć tamten mecz.
Przeszedłbyś do Milanu?
- Absolutnie nie. Jeśli o mnie chodzi to nie ma nawet cienia szansy, że dokonam takiego wyboru.
W przypadku rzutu karnego komu byś go powierzył?
- Wykonałbym go sam.
Jaka jest waga derbów?
- Nie możemy stracić punktów, to będzie bardzo ważne żeby nie przegrać. W zeszłym roku w tym momencie nie byliśmy nawet liderem, a wygraliśmy z przewagą dziesięciu punktów.
Czy gra przed własną publicznością będzie ważna?
- Istniała obawa, że będziemy grać przed pustymi trybunami. 50% publiczności na trybunach to dobry znak, mamy nadzieję, że wykorzystamy to w pełni.
Komentarze (4)