
Do finału Ligi Mistrzów w którym Inter zmierzy się z Manchesterem City pozostało pięć dni. W ramach UEFA Media Open Day na przedmeczowej konferencji prasowej wypowiedzieli się Alessandro Bastoni oraz Federico Dimarco. Poniżej prezentujemy wywiad z Alessandro Bastonim.
W tym roku Inter rozegrał swoje najlepsze mecze z najsilniejszymi przeciwnikami. Teraz ten współczynnik trudności jest na najwyższym poziomie.
- To prawda. W szatni żartowaliśmy, że mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie w lidze będzie grało tylko Napoli. To będzie trudny mecz, ponieważ to finał Ligi Mistrzów. Jesteśmy naładowani, zdeterminowani i szczęśliwi, że gramy na tym ważnym etapie.
City musi być trzymane z daleka od obrony, w swojej roli musisz pokazać dużą osobowość. Zgadzasz się z tym?
- Zdecydowanie tak, znamy wartość City. Umieszczenie ich zbyt blisko naszej strefy może nam stworzyć wiele problemów. W tym tygodniu dobrze przeanalizujemy i podejmiemy odpowiednie środki ostrożności.
Długa podróż, którą odbyliście zaczyna się od przegranego finału Ligi Europy z Sevillą, czego was to nauczyło?
- Od tamtego finału wszyscy jesteśmy innymi zawodnikami i ludźmi. Wszyscy mamy jeszcze cztery lata doświadczenia, które teraz robią różnicę. Byliśmy dzieciakami próbującymi grać w piłkę i wygrywać. Teraz jesteśmy mężczyznami, którzy wiedzą, czego chcą i udowodnimy to w sobotę w Stambule.
Mówi się, że jesteś graczem "opiekuńczym" ze względu na sposób, w jaki grasz. Czy widzisz siebie w tym opisie?
- Patrząc na charakterystykę odzwierciedlam grę Guardioli, ale w tej chwili czuję się bardziej "Inzaghiano" niż kiedykolwiek. Cieszę się, że jestem w Interze i mogę wnieść te barwy na szczyt. Nie jestem zainteresowany udowadnianiem czegokolwiek komukolwiek poza moimi kolegami z drużyny i klubem.
Jak można nie bać się City?
- Bać się można złych ludzi, a nie zawodników. Mówienie o strachu jest niewłaściwe, po prostu trzeba mieć dużo odwagi i wolny umysł do gry.
W 2021 roku, kiedy Włochy wygrały Mistrzostwa Europy, po drugiej stronie również była Anglia. Czy to przeznaczenie?
- Nie, to całkowity przypadek. Znamy wartość City, tak jak znaliśmy wartość Anglii i musimy mieć takie samo podejście jak podczas tamtego EURO.
W każdym europejskim finale była w tym roku europejska drużyna. Co to oznacza?
- Pomimo tego, że wiele osób nie docenia nas ze względu na naszą grę i naśmiewa się z nas jesteśmy dobrzy. Trudno nas pokonać, ponieważ mamy tyle serca i odwagi. Jestem szczęśliwy, ponieważ oznacza to, że Serie A jest ligą na wysokim poziomie.
Co trzeba zrobić, aby zatrzymać Haalanda?
- To bardzo silny napastnik. Jednak city to nie tylko Haaland. Mają wielu silnych zawodników. W tym tygodniu przeanalizujemy ich i postaramy się sprawić im kłopoty.
Czy są jacyś obrońcy, którzy dobrze zagrali przeciwko Haalandowi?
- Widziałem, jak Rudiger powstrzymał go w półfinale z Realem. Ale to nie tylko Haaland, oni mają bardzo silny skład.
Gasperini mówi, że Inter jest stworzony, by denerwować City. Zgadzasz się z tym, co powiedział?
- Z pewnością chciał nam dodać odwagi. Mam zaufanie do nas, do moich kolegów z drużyny i do sztabu. Jestem pewien, że dobrze przygotujemy się do meczu.
Są faworytami i w związku z tym ciąży na nich największa presja. Czy w związku z tym podchodzisz do finału z większym spokojem czy też odczuwasz duże napięcie?
- To normalne, że są faworytami, bo w ciągu ostatnich trzech lat dotarli do finału i dwóch półfinałów. Jest raczej nastrój radości niż napięcie. Każdy z nas marzył o meczu tej rangi od szóstego czy siódmego roku życia.
Czy kiedykolwiek marzyłeś o grze w finale Ligi Mistrzów i wygraniu go?
- Zdecydowanie tak, niewielu z nas myślało o tym, że zagramy w finale w tym roku. Jesteśmy zaszczyceni, że będziemy mogli wyjść na boisko w Stambule w koszulce Interu. W tym momencie chcemy go wygrać.
Jakie były najważniejsze momenty tej edycji Ligi Mistrzów? Co Onana i Acerbi dali grupie?
- Najważniejszymi momentami były mecze z Barceloną, zarówno pierwsze jak i rewanżowe spotkanie, a także półfinał z AC Milanem. Onana dał nam wielkie doświadczenie i pewność siebie, dał nam doświadczenie na poziomie europejskim, którego być może nam brakowało. Z drugiej strony Acerbi jest bardzo solidnym zawodnikiem i człowiekiem, który jest dla nas ważny.
Czy finał Ligi Mistrzów jest szczęśliwą okazją czy to początek nowego cyklu?
- Wiemy, jak trudno jest przejść całą drogę na poziomie europejskim. Musimy jak najlepiej wykorzystać tę szansę, ponieważ nie wiemy, ile razy to się jeszcze wydarzy.
Komentarze (1)