Marco Belinelli koszykarz San Antonio Spurs udzielił wywiadu, który ukazał się na klubowej stronie internetowej. Oto co Włoch miał w nim do powiedzenia:
- Kocham grać w koszykówkę. Naprawdę czuję, że najlepiej zawsze wyrażałem się na parkiecie.
- Odkąd pamiętam zawsze chciałem być koszykarzem NBA. To były wczesne lata 90-te, zawsze zostawałem z moim starszym bratem Enrico do późna, żeby oglądać mecze. Wszedłem do NBA, kiedy miałem 20 lat, ale nigdy nie czułem się tam jak nowicjusz. Nauczyłem się tam jak odnosić sukcesy. Trzeba mieć spuszczoną, pokorną głowę i ciężko pracować. W ten sposób zdobyłem szacunek moich kolegów z drużyny.
- Mówiąc na dziś dzień, moje ulubione wspomnienie z NBA to to z 2014 roku. Wygrałem wtedy konkurs rzutów za trzy punkty w meczu All-Star Weekend i zdobyłem mistrzowski pierścień ze Spurs w składzie z Ginobilim, Parkerem i Duncanem.
- Bologna jest miastem koszykówki. Tam dzieci kompletnie naturalnie zaczynają grać w koszykówkę.
- Piłkarzem, który wywarł na mnie największe wrażenie był Ronaldo. Miał w sobie coś niezwykłego i to jemu zawdzięczam to, że jestem Interistą. Mam koszulkę podpisaną przez niego, która wisi obok koszulki z podpisem Kobiego Bryanta, który dał mi ją w pierwszym meczu, w którym zagraliśmy przeciwko sobie. Bryant i Ronaldo to dwaj moi sportowi idole.
- Lukaku dał mi swoją podpisaną koszulkę. To naprawdę piękny prezent. Poza tym jest świetnym piłkarzem i ma niesamowitą sylwetkę. Mam nadzieje, że wywrze na drużynie taki sam wpływ jaki wywiera na swój team LeBrona James. Wiem, że Barella jest także wielkim fanem koszykówki. Kiedy wrócę do Włoch możemy zorganizować mecz 3na3. Ja, Barella i Lukaku. Zobaczymy kto odważy się z nami zmierzyć!
- Stworzenie grupy ma kluczowe znaczenie dla zespołu, który chce wygrywać. Jeśli nie macie odpowiedniego nastawienia i nie macie wspólnego celu to nie osiągniecie nic.
Komentarze (4)