
Blokowanie płatności to jedna z najskuteczniejszych metod walki z nielegalnymi bukmacherami. Wyjaśniamy, na czym dokładnie polega ten mechanizm i jaki może mieć wpływ na finanse typujących.
Lata zaniedbań i przymykania oczu na rozwój szarej strefy zakładów wzajemnych zrobiły swoje. Polski budżet tracił z tego tytułu setki milionów złotych rocznie, natomiast sami gracze nie byli odpowiednio chronieni przed nieuczciwymi działaniami podmiotów bukmacherskich. To się zmieniło wraz z nowelizacją ustawy hazardowej w kwietniu 2017 roku. Od tamtej pory szara strefa sukcesywnie maleje, również dzięki temu, że typującym o wiele trudniej jest korzystać z oferty nielicencjonowanych bukmacherów. Jednym z narzędzi ograniczających taką możliwość jest blokowanie płatności. Na czym to właściwie polega i jak działa w praktyce?
Czym jest blokowanie płatności?
Wprowadzenie tego mechanizmu jest jednym z elementów nowelizacji prawa hazardowego. Ustawodawca nałożył na banki oraz inne instytucje finansowe zakaz współpracy z nielegalnymi podmiotami bukmacherskimi. Jeśli więc np. bank X obsługiwał nielicencjonowaną w Polsce spółkę organizującą zakłady wzajemne, to zgodnie z prawem taka relacja musi zostać zerwana.
Nowe prawo oczywiście budzi ogromne kontrowersje. Podnoszone są zarzuty o ograniczanie swobody prowadzenia działalności gospodarczej czy wtrącanie się państwa do układów biznesowych pomiędzy dwoma podmiotami. Ustawodawca trwa jednak na stanowisku, że blokowanie płatności to przede wszystkim skuteczne narzędzie w walce ze zjawiskiem szarej strefy, które w branży bukmacherskiej rozrosło się do niebotycznych wręcz rozmiarów.Jak podawano w 2014 roku, w tamtym czasie szara strefa stanowiła ponad 90% całego rynku zakładów wzajemnych Polsce.
Skoro banki i inne instytucje finansowe (w tym operatorzy systemów płatności internetowych) nie mogą obsługiwać nielegalnych bukmacherów, to ci nie są w stanie zapewnić świadczenia usług na wysokim poziomie polskim klientom. Oczywiście część bukmacherów natychmiast zabrała się za opracowanie planu obejścia tego przepisu. Państwo jednak nie jest bezbronne wobec takich działań.
Rejestr domen zakazanych
To potoczna nazwa rejestru, którego utworzenie także było efektem nowelizacji ustawy hazardowej. W rejestrze znajdują się adresy stron internetowych służących do oferowania gier hazardowych niezgodnie z ustawą. Na listę trafiają więc witryny należące do nielegalnych bukmacherów. Rejestr jest stale rozbudowywany i aktualnie liczy kilka tysięcy pozycji.
Utworzenie rejestru ma bezpośredni związek z mechanizmem blokowania płatności. Ustawa hazardowa mówi wprost, że instytucje finansowe mają obowiązek zaprzestania współpracy z nielegalnym bukmacherem w ciągu najpóźniej 30 dni od momentu „wpisania” go do rejestru.
Jeśli bank luboperator obsługujący płatności internetowe nie zastosuje się do tego obowiązku, naraża się na poważne konsekwencje finansowe. Wysokość nałożonej kary może w takiej sytuacji sięgnąć 250 tysięcy złotych.
Jak to działa w praktyce?
W momencie, gdy strona nielegalnego bukmachera znajdzie się w zasobach rejestru, podmiot finansowy musi wypowiedzieć mu umowę o świadczenie usług. Gdy to się stanie, polscy gracze nie będą już mieli możliwości np. zasilenia swojego konta gracza czy nawet wypłacenia wygranej na konto w polskim banku. To znaczne utrudnienie, które odstraszy zdecydowaną większość typujących.
Największy problem mogą mieć natomiast osoby, które bagatelizowały obowiązujące przepisy i obstawiały u nielegalnych bukmacherów. Całkiem prawdopodobna jest sytuacja, w której gracz wygra np. 1000 złotych, ale będą to tylko pieniądze wirtualne, ponieważ z powodu zablokowania płatności wygrana nie będzie mogła zostać wypłacona. Właśnie między innymi z tego powodu nie warto ryzykować gry u nielegalnych bukmacherów i należy wybierać wyłącznie te firmy, które działają legalnie.
Oczywiście nielicencjonowane spółki bukmacherskie wszelkimi sposobami próbują obejść blokadę płatności. Najpopularniejszą metodą jest wykorzystywanie np. systemu kryptowalut, co jednak jest o tyle problematyczne dla samych graczy, że kursy takich walut są niezwykle niestabilne. Może się więc okazać, że konkretna wygrana za dwie godziny będzie warta o połowę mniej.
Gracze także kombinują, by obejść przepisy. Część typerów zakłada konta w zagranicznych bankach. Jest to jednak obarczone dużym ryzykiem. Nawet jeśli udałoby się graczowi wnosić zakłady w nielegalnej firmie bukmacherskiej, to w momencie wykrycia łamania prawa gracz zostanie pociągnięty do odpowiedzialności z tytułu złamania ustawy hazardowej, a jego działanie zostanie uznane za umyślne – wiąże się to z wysoką karą finansową (w ekstremalnych sytuacjach przekraczającą 3 mln zł + odebranie wszystkich wygranych!).
Polskie banki natychmiast po wejściu w życie nowego prawa zadeklarowały zerwanie współpracy z nielegalnymi firmami bukmacherskimi i poinformowały o tym swoich klientów w stosownych komunikatach. Warto również podkreślić, że fakt, iż dana strona nie widnieje w rejestrze domen zakazanych, nie jest równoznaczny z tym, że bukmacher ma licencję wydaną przez polskiego Ministra Finansów. Nielegalne firmy notorycznie zmieniają adresy swoich witryn, byle uniknąć wpisu do rejestru. Dlatego każdy odpowiedzialny gracz przed zawarciem zakładu powinien we własnym zakresie ustalić, czy ma do czynienia z licencjonowanym bukmacherem.
Obstawiając zakłady bukmacherskie należy zachować dużą rozwagę, aby nie popaść w uzależnienie, w które mogą popaść osoby korzystające z gier hazardowych. Hazard dostępny jest tylko dla osób pełnoletnich.
Komentarze (0)