
Były dyrektor sportowy Interu Marco Branca w wywiadzie dla gazety Il Giorno, opowiadał o procesie budowania zespołu, który w 2010 roku wygrał wszystkie rozgrywki, w których brał udział. O tym, a także o swoich początkach w Interze opowiada w poniższym wywiadzie:
O budowie zespołu, który wygrał potrójną koronę:
- To była powolna budowa w pierwszych kilku latach, a potem kiedy stworzono warunki do stabilnej zwycięskiej mentalności, byliśmy w stanie wymienić 50% zawodników z wyjściowego składu.
O transferach zawodników, którzy byli niepotrzebni w swoich byłych klubach, a po transferach do Interu udowodnili swoją prawdziwą wartość:
- To było dziwne, że klub, który od lat wygrywa, przeprowadził tak radykalny wstrząs.
- Motta i Milito chcieli udowodnić, że potrafią grać w wielkim zespole. Sneijder został odrzucony przez Real Madryt, Eto’o został odesłany z Barcelony, a Lucio oddany z Bayernu Louisa van Gaala. Oni wszyscy po transferze do Interu byli bardzo zmotywowani.
O półfinałowych meczach Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie:
- Uważam, że wyglądaliśmy super w tamtych spotkaniach. To dlatego, że byliśmy lepszą stroną tamtego dwumeczu.
O swoim wkładzie w sukcesy drużyny:
- Zostałem wybrany na stanowisko dyrektorskie przez prezydenta Morattiego po tym, jak spędziłem jeden sezon na stanowisku klubowego szefa scoutów. Miałem wtedy 38 lat.
- Przez 10 lat swojej pracy na tym stanowisku zdobyłem 15 tytułów. To był fantastyczny czas. Czy w przyszłości wrócę znowu na stanowisko dyrektora sportowego? Wszystko może się zdarzyć. To moja praca. Nie ma mnie w Interze już od sześciu lat. Bez Morattiego nie byłbym w stanie pracować w nowym klubie.
Komentarze (3)