
Nicolas Burdisso, były obrońca klubów włoskich, w tym także Interu, udzielił wywiadu dziennikarzowi Corriere dello Sport. Argentyńczyk stwierdził, że Włosi przespali moment na zmiany w swoim futbolu po zdobycia Mistrzostwa Świata w 2006 roku. Wypowiedział się także na temat dzisiejszego starcia Interu z Torino:
- Torino desperacko potrzebuje punktów. Nie ma nic gorszego niż mierzenie się z Interem, dla którego każdy kolejny mecz, to spotkanie z przeznaczaniem. Mam nadzieje, że Torino się utrzyma, a Inter zdobędzie Scudetto.
- O pracy w Coverciano. Odrzuciłem kilka ofert pracy. Teraz mam możliwości pracy we Włoszech. W Italii jest wielu prestiżowych trenerów. Chcę skupić się na młodych trenerach, którzy zasługują na swoją szansę. Piłkarzach, którzy się doskonalą i dyrektorach, którzy muszą się rozwijać. Nie wystarczy mieć przeszłości piłkarskiej, jako zawodnik. Trzeba mieć także kompetencje, komunikację, wizerunek i odpowiednią komunikację.
- Włoska piłka musi być otwarta na innowacje. To się dzieje, ale wciąż są w tyle. To efekt Mistrzostwa Świata z 2006 roku. Zawsze o tym mówiłem, jako piłkarz i widziałem co się dzieje. Byłoby wspaniale wygrywać Mundial co cztery lata, ale wtedy wydarzyło się coś innego.
- Anglia i Hiszpania przygotowały się do wprowadzenia zmian. Włosi uważali, że stare modele nadal będą działać i po tym zwycięstwie nie wprowadzili żadnych zmian.
- Jest wiele klubów w Serie B, które grają piękną piłkę. Mówię o: Empoli, Venezii i Pordenone.
Komentarze (0)