
W ostatnich dniach w rozmowie z turecką gazetą Sabah, Hakan Calhanoglu udzielił krótkiego wywiadu, w którym poruszył w głównej mierze kwestie związane z reprezentacją Turcji.
Calha został także zapytany o możliwość założenia kiedyś koszulki Galatasaray - drużyny, której zawsze deklarował się jako kibic. Perspektywa ta wydaje się kusić gracza, który jednak odpowiedział z wielką dyplomacją:
- Jestem bardzo szczęśliwy w Interze. Nigdy jednak nie wiem, co przyniesie przyszłość. Chciałbym przenieść się kiedyś do Galatasaray. Byłoby dla mnie zaszczytem założyć koszulkę ich klubu.
Jak wielkim zaszczytem jest dla niego bronienie barw reprezentacji Turcji na boisku:
- Zawsze akceptuję powołanie bez zastanowienia. Flaga Turcji, moja ojczyzna, mój kraj, są dla mnie bardzo cenne. Noszenie koszulki reprezentacji narodowej, bycie kapitanem; nie potrafię znaleźć słów, aby opisać te uczucia. To najlepsze uczucie na świecie... Jestem świadomy swojej odpowiedzialności. Kiedy pojawia się powołanie z reprezentacji Turcji, to moja akceptacja nie podlega przemyśleniu ani dyskusji. To dla mnie zaszczyt i powód do dumy.
Mówiąc o swojej rutynie przed meczami narodowymi, Calhanoglu ujawnił:
- Zawsze proszę moją rodzinę o błogosławieństwo przed meczami. Rozmawiam z moimi dziećmi i żoną. W dni meczowe śpię w południe lub odpoczywam z zamkniętymi oczami. Następnie biorę zimny prysznic. Jeśli jestem w drużynie narodowej, słucham tureckiego hymnu narodowego przed meczem, aby się skoncentrować. Jeśli jednak gram dla Interu, słucham zagranicznej muzyki.
Na temat meczu, którego nigdy nie zapomni.
- Ten przeciwko Borussii Dortmund, kiedy grałem dla Hamburga. Bramka, którą strzeliłem z 40 metrów, była omawiana na całym świecie. Jest to mecz, którego nigdy nie zapomnę.
Komentarze (2)