
Regionalny dodatek do weekendowego wydania Corriere dello Sport, opisuje ostatnie prace wokół mediolańskiego stadionu i ich efekt w postaci protestów niektórych miejskich radnych. Własnych procedur nie dopełniło w tym przypadku miasto.
Parco dei Capitani to oficjalna nazwa terenów zielonych przylegających do Stadio Giuseppe Meazza. To właśnie tam, przy Via Achille, w ostatnim tygodniu pojawiły się tajemnicze białe furgonetki i przechadzający się po okolicy pracownicy. Sprawa zyskała rozgłos w portalu X, na którym pojawiło się wideo przedstawiające trwające prace, oraz napisy na samochodach i kamizelkach personelu - wskazywały na geologów, geofizyków i inspektorów środowiska. Corriere dowiedziało się, że przeprowadzone prace miały na celu pobranie próbek gleby, aby skompletować dokumentacje do, rozpisanego do końca marca, przetargu. Potwierdziło to w swojej odpowiedzi dla gazety samo miasto: - Trwają kontrole gruntów wokół stadionu - czytamy w komunikacie.
Specjaliści pobrali próbki gruntów niezbędne miastu i klubom do przedstawienia adekwatnego studium wykonywalności projektu od strony geologicznej i finansowej. Oba mediolańskie kluby mają prawo do ingerencji w obszar samego stadionu, ale do prowadzenia prac wokół San Siro potrzebują specjalnych zezwoleń. Palazzo Milano nie wydało takich dokumentów, co spowodowało protest radnych i okolicznych mieszkańców. Prace nie były też odpowiednio oznakowane.
- Jak to możliwe, że nie ma zgody na nowy stadion, a prowadzi się takie prace? - grzmiał radny Zielonych, pan Carlo Monguzzi.
- Jak zwykle wszystko odbywa się owiane tajemnicą. Nikt nie dopełnił procedur, nikt nie poinformował mieszkańców. Po pierwsze: kto zlecił te prace? Po drugie: kto za nie zapłaci? - wtórował, reprezentujący w Radzie Miasta mieszkańców, Enzo Fedrighini. Tereny wokół stadionu wyceniono na około 200 milionów euro.
Komentarze (3)