
Portal calciomercato.com przeprowadził długi wywiad z Cristianem Chivu. W ciekawej rozmowie, trener drużyn młodzieżowych Interu i zdobywca potrójnej korony z 2010 roku, opowiadał m.in. o swoich podopiecznych Fabbianie i Esposito, ale też współpracy z Gian Piero Gasperinim.
- Giovanni Fabbian to twardy zawodnik i bardzo dojrzały młody mężczyzna. W piłce często bywamy zapatrzeni w umiejętności techniczne i zapominamy przez to jak ważny jest mental. Głowa to decydujący element, to ona decyduje, czy wskoczysz kiedyś na wyższy poziom. Gio to ma. Pamiętam jak na początku naszej współpracy posłał mnie do diabła za ściągnięcie go z boiska w 60. minucie meczu. Zareagowałem i krzyczałem jeszcze głośniej niż on, ale w środku bardzo się cieszyłem. Lubię takich zawodników, lubię takie charaktery. Piłkarz musi mieć odwagę, musi być wściekły, musi umieć walczyć o swoje. Nie możesz być bezczelny nie broniąc się umiejętnościami, ale jeśli wszystko się zgadza, to mogą to być kluczowe cechy.
- Pio Esposito? On od dawna grał w Youth League z rocznikiem 2003, samemu będąc urodzonym w 2005 roku. Nasza szatnia miała problemy z przywództwem pod nieobecność swoich liderów, którzy zapracowali na treningi z pierwszym zespołem. Pio był małolatem, ale wypełnił tę lukę. Bardzo szybko wpasował się do drużyny i zapracował na szacunek starszych kolegów. On wyniósł z domu etykę pracy i skrupulatność, inspirował się braćmi. Kiedy dostał kapitańską opaskę, to w kolejnym meczu odpowiedział na to zaufanie hat-trickiem.
- Kluby skorzystają na stworzeniu drużyn rezerwowych, które będą rywalizowały w rozgrywkach. To pozwoli na ścisłą obserwację zawodników, którzy będą mogli pokazywać swoje umiejętności grając regularnie i pod presją. Czasy się zmieniają, musimy adaptować się do obciążeń i oczekiwań. Granie w drużynie rezerw to coś bardziej wymagającego, niż młodzieżówka, lub bycie głębokim rezerwowym w pierwszej drużynie.
- Gasperini? To było dawno. Inter miał bardzo doświadczony zespół i każdemu byłoby w tamtej sytuacji trudno. Przybył do klubu niedługo po potrójnej koronie. Od strony motywacyjnej i szkoleniowej miał wiele argumentów, ale myślę, że zawiodło go zwykłe wyczucie grupy. Przy kadrze jaką objął, bardzo istotne było to, aby znaleźć sposób na zjednanie sobie szatni.
- Superpuchar? Dość już tych rozmów i analiz! Jak zwykle po tego typu wpadce, znajdują się tacy, którzy najchętniej podpaliliby cały dorobek trenera i drużyny. Inter grał dobrze, ale rywale potrafili ich zaskoczyć i wygrać. Inzaghi i spółka dobrze sobie radzą, szczególnie patrząc na to z jakimi problemami zdrowotnymi się mierzą.
- Najsilniejszy rywal w karierze? Ronaldo Il Fenomeno, od reszty piłkarzy dzieliła go przepaść. Oczywiście, Cristiano i Leo również byli absolutnie wyjątkowi.
Komentarze (0)