
Tematem przewodnim dzisiejszej La Gazzetta dello Sport jest spotkanie Romy z Interem. Włoska gazeta ugryzła te zagadnienie od strony nowego piłkarza Nerazzurrich, Hernanesa, dla którego mecze z Wilkami od zawsze były bardzo ważne.
W ostatnich dziewięciu spotkaniach z Romą Hernanes strzelił cztery gole, z czego trzy z karnego.
- Będę szczery. Nie spodziewałem się, że wygrają 10 meczów z rzędu, szczególnie po tym jak przegrali z Lazio w finale Pucharu Włoch w maju. Zdałem sobie sprawę, że była to "odpowiedź" na tamte rozczarowanie.
- Sposób na Romę? Zagrać jak oni. Utrzymać wysokie tempo, grać wysokim pressingiem i nie popełniać błędów na własnej połowie. Każda pomyłka może skutkować bardzo kosztownym kontratakiem.
- Czy to wciąż derby dla mnie? To na pewno specjalny przeciwnik po trzy i pół roku grania z taką intensywnością. Zawsze miałem jednak bardzo pokojowe relacje z fanami Romy. Kiedyś poprosili mnie o zdjęcie, a potem powiedzieli, że są Romanisti!
- Najważniejszy gol jaki strzeliłem Romie był także prawdopodobnie największym w mojej karierze. Zagrałem z Senadem Lulicem i strzeliłem lewą nogą w okienko bramki. Jeśli dadzą nam karnego, jestem w stanie go wykonać.
- Jedne z największych emocji w futbolu to widok pełnego stadionu. Roma ucierpi, a ja sam także lubię grać na stadionie pełnym kibiców rywali.
Wciąż jednak nie wiadomo czy Brazylijczyk dziś zagra. Zmaga się on z problemami mięśniowymi.
- To coś, co zaczęło się w ostatnich meczach z Lazio. Nie zagrałem z Cagliari, musiałem być ostrożny. Dopiero w ostatnich dwóch dniach ćwiczyłem w stu procentach. Nie potrzebuję 90 minut, żeby zadecydować bądź odcisnąć piętno na grze drużyny.
Komentarze (2)
Jazda z nimi, FORZA :flagaa: