Denzel Dumfries i Yann Bisseck przyznali, że początki ich karier nie należały do najłatwiejszych, ale ich historia może być inspiracją dla młodych piłkarzy. „Jesteśmy teraz w Interze, więc nie możemy narzekać” – zgodnie podkreślili obaj zawodnicy w programie Wheel Talks emitowanym w Inter TV, w którym wspominali swoje początki i wybierali ulubione momenty z kariery.
Pierwsze pytanie dotyczyło tego, czy kiedykolwiek czuli się przegrani – ich odpowiedzi były szczere i zaskakujące.
- Szczerze mówiąc, nie byłem najlepszym piłkarzem. Miałem trudności! Ale wierzyłem w siebie i oto jesteśmy, prawda? Ciężka praca i poświęcenie zawsze się opłacają – przyznał Dumfries. Holender ma dziś powody do dumy – jego świetne występy w barwach Interu i reprezentacji Holandii przyniosły mu 25. miejsce w plebiscycie Ballon d’Or 2025.
Z kolei 24-letni Bisseck zdradził, że inspirację do uprawiania piłki nożnej czerpał... z kina.
- Zawsze znajdzie się ktoś, kto w ciebie nie wierzy. Wiesz, jak w filmach – jest jeden bohater, który na początku nie odnosi sukcesów, ale dzięki ciężkiej pracy, poświęceniu i odrobinie szczęścia w końcu mu się udaje – powiedział reprezentant Niemiec - Zawsze jest jeden trener, który potrafi odmienić twoje życie. W moim przypadku był to selekcjoner reprezentacji U-17. Pozdrowienia dla Markusa Dauna! Tak wygląda moja historia – ale dziś jesteśmy w Interze, więc nie możemy narzekać, prawda?
Ciekawostką jest to, że zarówno Dumfries, jak i Bisseck jako dzieci podziwiali Liliana Thurama – dziś obaj grają w jednej drużynie z jego synem, Marcusem.
Komentarze (1)