
Christian Eriksen jest coraz bliżej powrotu na boisko. W meczu Danii z Finlandią 12. czerwca 2021 roku serce Duńczyka zatrzymało się i tylko szybka reakcja służb medycznych oraz kolegów z drużyny pozwoliła mu pozostać wśród żywych.
- Pamiętam wszystko poza pięcioma minutami. Potem mi powiedziano, że to było pięć minut. Pamiętam rzut z autu, piłkę uderzającą w moje kolana, a potem nie pamiętam już nic. Potem obudziłem się otoczony ludźmi, czułem ucisk na klatce piersiowej, próbowali przywrócić mój oddech. Nic nie rozumiałem. Zadawałem sobie pytania: Czy coś stało się z moimi nogami? Czy złamałem kręgosłup? Czy mogę podnieść nogi? Próbowałem zrozumieć co się dzieje.
- Potem w ambulansie usłyszałem, że ktoś pytał "jak długo go nie było", ktoś odpowiedział "pięć minut" i wtedy zrozumiałem, że na pięć minut umarłem.
Eriksen obecnie gra z wszczepionym defibrylatorem. Włoskie prawo zabrania gry w piłkę z takim urządzeniem, więc Christian Eriksen musiał opuścić szeregi Nerazzurrich. Duńczyk przeniósł się do angielskiego Brentford, gdzie ma możliwość kontynuowania swojej kariery.
- Chciałem przejść wszystkie testy i omówić z lekarzami, jakie mam możliwości. Ale potem powiedziano mi, że oprócz tego, że mam defibrylator to nic się nie zmieniło. Mogę prowadzić normalne życie i nie ma żadnych ograniczeń. To była prawdziwa ulga, ale byłem też zdziwiony, nie chciałem ryzykować. Mimo wszystko zrobiłem wiele testów, żeby sprawdzić, czy wszystko jest ok.
- To, co teraz robię nie stanowi dla mnie żadnego zagrożenia. Gdyby powiedzieli mi coś innego to z pewnością sytuacja wyglądałaby inaczej. Nie widzę żadnego ryzyka. Mam defibrylator, gdyby coś się stało to jestem zabezpieczony.
Christian Eriksen odlicza minuty do powrotu na boisko.
- To była długa droga i nadal się nie skończyła. Czuję, że jestem coraz bliżej i jestem przez to spokojny. To będzie bardzo wyjątkowy moment móc wyjść ponownie na boisko i zagrać mecz po tym, co zdarzyło się siedem, osiem miesięcy temu. To będzie niesamowite.
Christian, trzymamy kciuki!
Komentarze (3)