
Były skrzydłowy Interu Luis Figo pochwalił stosunek włoskiego futbolu do weteranów piłki nożnej. Rozmawiając z Grada360 ambasador Nerazzurrich stwierdził, że w Hiszpanii w wieku 31 lat jesteś już skończony. Odzwierciedlenie znalazł w swojej osobie.
Figo opuścił Real Madryt i zamienił na Inter Mediolan w 2005 roku.
- W wieku 32 lat byłem już "martwy" dla wielu ludzi. Miałem jednak to szczęście, że wybrałem dobrze i byłem szcześliwy przez cztery lata w Interze, czterokrotnie zwyciężąjąc w lidze. To jest mentalność w Hiszpanii, która jest leko ujemna w porównaniu do Włoch, gdzie fani, media i kluby oceniają twoją wydajność. W Hiszpanii w wieku 31 lat jesteś skońcozny.
- We Włoszech wystarczy spojrzeć na transfery Interu, Milanu czy Juve - mają zawodników po 30 na których nadal stawiają, bo ich wydajność jest dobra.
- Andrea Pirlo opuścił Inter i przeniósł się do Milanu, a następnie już po "trzydziestce" przeszedł do Juventusu i nadal jest liderem. Włosi nie niszczą Cię po złej grze mówiąc "hej, jesteś martwy, a to dlatego, że masz 30 lat". Oni patrzą na wyniki, dopiero potem oceniają.
Figo spędził pięć lat w stolicy Hiszpanii po przenosinach z Barcelony w 2000 roku.
- Nie mogłem tego znieść, ponieważ byłem graczem w Realu, którego Florentino Perez nie chciał. Nie wiem, co się zmieniło, ale pamiętam dobrze, że pojechaliśmy grać z Albacete, grałem i wygraliśmy 6:1. W przyszłym tygodniu miało być Clasico i nagle bez żadnej informacji zostałem rezerwowym.
- To był na pewno sposób, aby mnie skrzywdzić. Mówię, co myślę. Jestem szczery. Szczerze też mówię, dlaczego opuściłem Madryt. Mogłem być dobrze opłacany i milczeć, ale wolałem znaleźć nowy projekt i być szczęśliwym. Nie podzielam pomysłów Pereza, ale szanuję go. Z pewnością jest on bardzo mocny i wpływowy. Mam nadzieję, ze przyniesie jeszcze dobre rzeczy do klubu.
Komentarze (4)