
Na taki sezon Interu, jak ten poprzedni, może przyjdzie nam czekać jeszcze bardzo długo. Zwycięstwa w lidze, pucharze Włoch i Champions League sprawiły, że znaleźliśmy się w piłkarskim Edenie. Wszystkie media heroizowały konsekwentnie Mourinho, bo w pełni na to zasłużył, a Diego Milito stał się idolem numer jeden fanów czarno-niebieskich. Niektórzy nie potrafią jednak pojąć, że teraz rozpoczęły się nowe rozgrywki. „The Special One” przeniósł się do Madrytu, a jego miejsce zajął Rafael Benitez. W takiej sytuacji wszystkie osoby związane z Interem powinny wspierać Inter Beniteza nawet, jeśli gracze nie będą prezentowali takiej jakości jak za czasów Mourinho. Niestety odnoszę wrażenie, że niekoniecznie tak jest.
[hide]
Najpierw zadziwił mnie Fernando Hidalgo – agent Diego Milito, który rzekomo stracił skuteczność z powodu braku Mourinho na ławce trenerskiej. Pewnie Hidalgo ma rację , że w czasie „rządów” Portugalczyka w Mediolanie Il Principe odczuwał niesamowity komfort, co przekładało się na gole. Jeśli jednak Argentyńczyk nie potrafi poradzić sobie z faktem, że po 70 minutach słabej gry jest zmieniany, to nie najlepiej świadczy to o jego psychicznej sile. Klasowy napastnik strzela gole niezależnie od tego, kto siedzi na ławce trenerskiej ( oczywiście jeśli gra). Doskonale potwierdza to historia Didiera Drogby. Angielskie media donosiły, że piłkarz załamał się po odejściu ze Stamford Bridge… Jose Mourinho, z którym miał świetny kontakt. Rozpisywano się o tym, że reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej przestanie powiększać swój dorobek bramkowy pod skrzydłami innego menadżera. Nic bardziej mylnego ! Po Mourinho na Stamford Bridge zawitało czterech trenerów i przez cały ten czas Drogba seryjnie pokonywał ( i nadal to robi) bramkarzy rywali. Wyjątkiem był krótki okres za Scolariego, ale wtedy Drogba borykał się przez długi czas z problemami zdrowotnymi. Jestem przekonany, że tak samo” potoczy się” historia Milito. Zawodnik, który niedawno strzelał bramki praktycznie w każdej dogodnej sytuacji, musi w pewnym momencie zmierzyć się z lekkim kryzysem, i ten moment nadszedł właśnie teraz. Zamiast spokojnie przeczekać ten czas, agent Il Principe wypowiada słowa, które nie tylko utrudniają powrót do wielkiej formy samemu Milito, ale także psują atmosferę, panującą w klubie.
Z równowagi wyprowadziły mnie również słowa Massimo Morattiego, który porównał Mourinho do słynnego Helenio Herrery. Być może mądre słowa, jednak wypowiedziane w nieodpowiednim czasie. Po finale Ligi Mistrzów prezes miał wystarczająco dużo czasu, aby wychwalać pod niebiosa „The Special One”. Teraz należy zadbać przede wszystkim o komfort pracy dla Rafy Beniteza. Warto odnieść się jeszcze do innych słów Morattiego , dotyczące Mourinho: „Relacje między nami? To troszkę jak z mężem, który okłamuje żonę ale jednak kocha ją i miast powiedzieć jej prawdy wyskakuje oknem”. W futbolu jak w związku : obecnym partnerom/trenerom nie powinno się chyba opowiadać o poprzedni(cz)kach, bo to może się źle skończyć. Mou w swoim stylu odpowiedział na słowa prezesa, mówiąc o nim w samych superlatywach i stwierdzając, że „może kiedyś wróci”, co też nie może zbytnio poprawić relacji na linii Benitez – Moratti.
Jak zachowuje się w zaistniałej sytuacji sam zainteresowany? Hiszpański trener rzadko wspomina swego poprzednika, starając się „odciąć” od wszystkich spekulacji i porównań. Trochę mi go szkoda, bo przyszedł po kimś, kogo naprawdę ciężko zastąpić. W dodatku Rafa nie może zareagować, bo trudno zaatakować swojego prezesa bądź agenta jednego z najlepszych snajperów Interu. Po dzisiejszej porażce z Romą włoskie media i wielu kibiców zapewne skrytykuje Beniteza. Apeluję jednak o spokój i cierpliwość. Pamiętajmy, że w pierwszym sezonie Mourinho Inter w wielu spotkaniach prezentował się słabiutko. Wiem jednak, że Rafa poradzi sobie z presją, bo wielokrotnie czynił to w Liverpool’u. Jestem kibicem Milito i chciałbym, aby strzelał jak najwięcej bramek. Jestem kibicem Jose Mourinho i życzę mu sukcesów na Santiago Bernabeu. Przede wszystkim jednak jestem kibicem Interu Mediolan, więc powinienem wspierać klub i jego pracowników ze wszystkich sił. To samo w każdej sytuacji powinni czynić Moratti oraz rzesza kibiców Interu, która nadal rozpacza za „The Special One”
Komentarze (28)
Martwi mnie natomiast Milito. Zachodzę w głowę, jak w ciągu trzech miesięcy z najlepszego napastnika świata stał się jednym z najgorszych graczy w kadrze Internazionale. Jestem kibicem Interu od 13 lat i przeżywałem miłość do Ronaldo i Vieriego. Zasłużoną zresztą, że wspomnę kapitalny sezon 1997/98 w wykonaniu pierwszego i 2002/03 będący dziełem drugiego. Milito zrobił dla Nas bardzo wiele, ale z zasady do zawodników (może poza Capitano) się nie przywiązuję i uważam, że zakładając koszulkę takiego Klubu jak Inter muszą dawać z siebie wszystko. Nie wychodzi im - na ławkę. Marnując kolejne okazje do zdobycia gola komfort psychiczny Milito się nie poprawia.<br />
Co do ostatnich meczów - trzeba przede wszystkim zabronić Chivu gry z przodu, bo tyle strat, co on notuje na połowie przeciwnika, to żaden zawodnik Interu nie ma. Nigdy Rumun nie będzie "lewostronną wersją" Maicona. <br />
We wczorajszym meczu zabrakło Zanettiego, który nie notowałby tylu strat na prawej stronie co Deki, też coraz starszy.<br />
Podsumowując - zgadzam się z Autorem, że Benitez potrzebuje czasu i trzeba Go wspierać.<br />
Natomiast wspieranie Milito poprzez pchanie Go na siłę do pierwszego składu gdy ten nie potrafi czysto trafić w piłkę jest nietrafione. Diego się odbuduje, ale oby nie stało się to kosztem drużyny, bo tych straconych punktów z powodu niewykorzystanych przez Niego sytuacji nikt nam nie odda. Mimo to, trzymam za Principe kciuki. Szkoda mi tylko, że przez Maradonę (tak, on też dołożył cegiełkę do katastrofalnej formy Milito) nie dostanie Principe Złotej Piłki. Poprzednim sezonem w pełni na to zasłużył. <br />
FORZA RAFA, FORZA PRINCIPE, FORZA INTER<img src="/files/emoticons/33" alt="
<br />
Brawa dla autora felietonu, mądrze pisze <img src="/files/emoticons/22" alt="<yeah>" />
<br />
Nie jestem za jego zwolnieniem, niech pracuje w spokoju, ale nie odbierajcie głosu ludziom, którzy konstruktywnie starają się go krytykować. Nie wiem jak wy, ale kibicuje calcio, bo ja nie chcę piękna gry (tak bym sobie kibicował Barcelonie), tylko wymagam wyników i zaangażowania w gre. A w obecnej sytuacji wyniki nie napawają optymizmem, bo zamiast 11 punktów przewagi nad Romą mamy 5 i później w którymś etapie sezonu (nie daj Boże w końcówce) może zabraknąć tych punktów straconych wczoraj. Straconych w bardzo niemiłych okolicznościach. Po grze bez zaangażowania i ślady jakiejkolwiek myśli taktycznej.
<br />
Bologna-Inter-1:3<br />
Inter-Udinese-2:1<br />
Palermo-Inter-1:1<br />
Inter-Bari-1:1<br />
Roma-Inter-2:1<br />
<br />
Czyli wychodzi na to że Mourinho zdobył z tymi rywalami 8 pkt a Benitez 10
Nic mnie tak ostatnio nie wkurza jak kibice Mourinho podający się za kibiców Interu. Warto jeszcze dodać, że Mou dopiero w drugim sezonie stworzył swoją drużynę i wtedy zdobył wszystko. A niektórzy tutaj oceniają Beniteza po raptem 5 spotkaniach w tym jednej porażce (vide zeszły sezon i mecz z Romą na Olimpico). Co mają powiedzieć kibice Milanu czy Juve?<br />
Benitez musi poznać mnóstwo nowych ludzi, bo nikt mu nie ściągał gwiazd jak Manciniemu co sezon. Ma swój pomysł na grę i musi go wprowadzić w życie, ja cierpliwie czekam do października ( jest jeszcze mecz z Verderem do zagrania).<br />
Mi również nie podoba się obecna gra Interu, dużo strat, błędy w obronie, problemy Milito. Ale patrząc wczoraj na mecz to po pierwszych paru minutach stwierdziłem, że jeśli tak ma wyglądać myśl szkoleniowa Beniteza, czyli odbiór i pressing już na połowie przeciwnika, szybkie podania między zawodnikami, aktywne skrzydła i piękne rozklepywanie obrony to jestem za. Gorzej, że z czasem zawodnicy zaczęli cofać się i bronić w stylu z poprzedniego sezonu. Akcje rozpoczynano od wykopu z własnego pola karnego na pałę do napastników. A sami zawodnicy grali poniżej swojego poziomu. Wczoraj wiele rzeczy poszło nie tak, ale to systematyczne zwycięstwa i ciągła równa forma nawet ze słabszymi gwarantują scudetto a nie pojedyncze wpadki.<br />
FORZA INTER< FORZA BENITEZ<img src="/files/emoticons/33" alt="
Początki w nowym otoczeniu nigdy nie są idealne a i Mou nie wygrał wszystkiego od razu.<br />
Co do Diego to on będzie strzelał i to na pewno, musi się poprostu odnaleźć i przyzwyczaić do strategii Rafy.<br />
Co do Mou to chciałbym go kiedyś jeszcze u nas zobaczyć ale wszyscy wiemy że na to, jeśli w ogóle, przyjdzie czas dopiero jak Mou wygra wszystko wszędzie
Co do Rafy to musimy mu zaufać bo to on teraz prowadzi nasz kochany Inter i nikt inny.<br />
Jak dla mnie to takie większe zastrzeżenia mam do niego tylko w kwestii motywacji piłkarzy bo za czasów Mou po przerwie było pewne że jak nie szło w pierwszej to w drugiej połowie będzie gryzienie trawy a tu jednak tak do końca tego nie ma, no i czasem dość dziwne pomysły na zmiany.<br />
Dajmy się im wszystkim rozkręcić i dograć.<br />
A co do kibiców których określam mianem "sezonowców" to oni prawa głosu nie mają i łatwo ich poznać.<br />
Prawdziwym kibicom Nerazzurrich nie muszę tłumaczyć o co mi tu chodzi<img src="/files/emoticons/10" alt="
Pozdro 4 all TRUE Inter fans<img src="/files/emoticons/33" alt="
Popieram autora w 100%.
moment rzewnie rozpływać się nad marzeniem o powrocie Mou. Dzień dobry<img src="/files/emoticons/33" alt="
<br />
Forza INTER, Forza Benitez.