Barcelona na San Siro, Sassuolo i rewanż z Barceloną na Camp Nou - według dziennikarzy La Gazzetta dello Sport to będą decydujące dni jeśli chodzi o przyszłość Simone Inzaghiego.
Bardziej niż wyniki martwi to, jak wyglądają występy drużyny. W ciągu trzech najbliższych meczów zostaną podjęte decyzje co do przyszłości Inzaghiego. Zarządowi i klubowi bardzo trudno przetrawić trzy porażki z rzędu. Klub musi przerwać spiralę upadków. Zespół potrzebuje występów minimum na poziomie normy, poprawy błędów oraz uporządkowania sytuacji w tabeli. W Appiano panuje atmosfera nieufności, jakiej nie było tam od lat - piszą dziennikarze La Rosea.
Problemy? La Gazzetta dello Sport podaje przegląd najbardziej oczywistych. Pierwszy z nich to obrona.
Piłka zamieniona przez Smallinga w bramkę była najbardziej klasycznym przykładem deja vu, kalką bramki wyrównującej z meczu z Udinese. Gol na 1:2 Bijola również był efektem rozkojarzenia obrony. To 13 stracona bramka, potem na boisku i poza nim panuje wielkie zamieszanie. Szatnia jest zdrowa, nikt nie gra "przeciw" Inzaghiemu, ale niepokój przekłada się na boisko w podejmowaniu nierozsądnych decyzji.
Kolejny problem to obsada bramki. Dualizm między stanowiskami nie pomaga. Handanović gra najwięcej, ale nie radzi sobie dobrze. Przeciwko Barcelonie znowu wypada kolej Onany. Klubowi jednak nie podoba się taka sytuacja i chce jasnych wyborów. Simone został poproszony o wybór jednego bramkarza.
Ostatni problem to brak Lukaku i kontuzje. Bez Belga załamała się wydajność ataku, a oprócz tego Inzaghi musiał radzić sobie bez Mkhitaryana, Calhanoglu i Brozovicia. Do tej pory tylko w dwóch meczach trener miał do dyspozycji wszystkich zawodników.
Komentarze (17)
Czy na mistrza to nie wiem ale powinniśmy o niego grać do końca.
Najbardziej mnie irytuje u Inzaghiego:
1. Brak odwagi.
2. Brak planu B, ciągle te same pomysły bez próby przetestowania np. 4ki. Obrońców.
Skoro wahadła średnio dojeżdżają tak jak i np. De Vrij - aż się prosi.
Po tamtym sezonie myślałem, że jakiś topowy klub nam zabierze Inzaghiego bo graliśmy pięknie jak na możliwości, obrona była dość solidna i śmiem twierdzić, że z lepszą 9ką byśmy wygrali mistrza, a z Liverpoolem odpadli "na żyletki".
Teraz wszyscy widzimy, że gość jest pogubiony i nie za bardzo wdrażane są rzeczy, które pomogą wyjść z kryzysu.
Piłka jest przewrotna
To pokazuje tylko jak absurdalnie wszystko działa w tym klubie
Tak czy inaczej nie mozna nic nie robic patrzac na to co sie dzieje.
A ten podział bramkarzy na LM i ligę to ewenement na skalę światową, chyba tylko w PSG-cyrku w zeszłym sezonie zastosowało taki idiotyczny ruch, nawet widzę analogię sytuacji - trener faworyzuje starego wygę (Navas), który jest słabszy, ale mimo to broni całą ligę, a nowemu dla stworzenia pozorów daje bronić w LM, efekt jest taki że Dolar bez rytmu zawala w dużej mierze dwumecz z Realem. Inzaghi widać lubi czerpać z najgłupszych wzorców