„Gniew Interu narastał między pierwszą a drugą połową” – pisze La Gazzetta dello Sport w swojej rekonstrukcji wydarzeń ze stadionu Maradona. Dziennik opisuje stopniową eskalację napięcia, która doprowadziła do emocjonalnego wybuchu Giuseppe Marotty po kontrowersyjnej decyzji sędziów dotyczącej rzutu karnego, z którego Napoli zdobyło bramkę.
Jak podaje gazeta, w przerwie meczu do szatni zszedł sam prezes Interu, aby porozmawiać z Cristianem Chivu i lepiej zrozumieć nastroje wśród zawodników. „Łatwo domyślić się, co było dalej – nikt nie przyjął spokojnie tej dziwnej decyzji sędziów” – czytamy w artykule. Gazzetta podkreśla, że po tym wydarzeniu „drużyna została myślami w tamtym momencie”, co miało wpływ na przebieg drugiej połowy.
Po meczu atmosfera była jeszcze bardziej napięta. „Szybko rozprzestrzeniło się poczucie niesprawiedliwości, dlatego Marotta pojawił się przed kamerami DAZN, by wyrazić rozczarowanie klubu” – relacjonuje La Rosea. Gazeta zwraca uwagę, że tego typu wystąpienia nie należą do zwyczajów prezesa, dlatego „ta spokojna, lecz stanowcza skarga nabrała szczególnej mocy”.
Według Gazzetty, sędzia Mariani początkowo nie podyktował rzutu karnego – „tak jak nie zauważył jednego dla Interu, w przypadku którego interweniował VAR” – ale ostatecznie zaufał pierwszemu asystentowi Daniele Bindoniemu, który zgłosił przewinienie. „Barella już w trakcie transmisji wyraźnie okazał swoje oburzenie” – dodaje gazeta.
Napięcie było wyczuwalne również po końcowym gwizdku. Klub, chcąc uniknąć dalszych kontrowersji, „zdecydował o wprowadzeniu ciszy medialnej dla wszystkich zawodników”. Na koniec Gazzetta dello Sport wspomina o krótkiej wymianie zdań pomiędzy Marottą a Antonio Conte, do której doszło po meczu. Pomimo wcześniejszych słów trenera Napoli, prezes Interu „serdecznie pożegnał” byłego szkoleniowca Nerazzurrich, co miało symbolicznie zakończyć napięcie między nimi.
Komentarze (2)