
Gianni Infantino, czyli sekretarz generalny związku UEFA (w Polsce znany też jako "Łysy z UEFA") dał jasno do zrozumienia: żaden włoski zespół plasujący się na 7. miejscu w tabeli nie będzie miał prawa gry w Europejskich Pucharach.
Przypomnijmy, że od sezonu 2014/2015 zwycięzca Ligi Europy zapewnia sobie udział w Lidze Mistrzów. W związku z tym powstało wiele kontrowersji, gdyż nie zostały nigdzie w sposób jasny i jednoznaczny przedstawione realne scenariusze, jakie mogą mieć miejsce po wprowadzeniu tej reformy. Jedną z postaci, która miała problem ze zrozumieniem nowych zasad był Adriano Galliani. Włoch był przekonany, że zajęcie 7. miejsca w Serie A, przy jednoczesnym zwycięstwie zespołu z Półwyspu Apenińskiego w LE, daje prawo gry w tych rozgrywkach. Z pomocą przyszedł jednak Gianni Infantino, który wyjaśnił wreszcie sytuację.
W Serie A 3 zespoły kwalifikują się do gry w Lidze Mistrzów: 2 bezpośrednio i jedna w barażach. Do Ligi Europejskiej natomiast dostać się można zajmując miejsca 4-5. Dodatkowe miejsce w LE dostaje zespół, który wygra Puchar Włoch. W przypadku, kiedy zwycięzcą tych rozgrywek zostaje drużyna kwalifikująca się do Pucharów ze względu na pozycję w lidze, miejsce to przechodzi na zespół z 6. lokaty. Wygrana włoskiego zespołu w Lidze Europy sprawiłaby, że ten klub zagrałby w Lidze Mistrzów, lecz to zmniejszyłoby pulę miejsc w LE o 1. W przypadku tego przepisu, ilość zespołów grających w Europejskich Pucharach z danego kraju jest liczbą, która nie ulega zmianie.
Komentarze (8)