Felietony

Instancabile grande Cuchu (7)

Autor:
Źródło: inf. własna
około 11 lat temu
990
7

Kiedyś gladiatorzy byli uznawani za największych brutali na świecie. Obecnie coraz rzadziej mamy do czynienia ze sportowcami, którzy na polu bitwy są w stanie oddać wszystko co mają najlepsze. Zaczyna brakować prawdziwych wojowników, chociażby na boisku, ale wśród wielkich medialnych gwiazd, uchował się jeden z nielicznych zawodników starego gatunku. Esteban Cuchu Cambiasso - niestrudzony, nieobliczalny i niezniszczalny - prawdziwy gladiator. Nie jest nim tylko ze względu na swoją boiskową pozycję, ale również jako osobowość, w której zakorzenił się kult twardziela z krwi i kości.

 

Początki

 

18 sierpnia 1980 roku, czasy gdy w Polsce podpisywano porozumienia sierpniowe, a w USA fotel prezydenta obejmował Ronald Reagan, na świat w stolicy Argentyny przychodził Esteban Cambiasso. Wychowywał się w spokojnych warunkach, nie musiał martwić się tym czy będzie miał co wsadzić do garnka, albo czy nie przypadkiem zostanie jutro napadnięty. Z początku wielki fanatyk koszykówki, inspirowały go gwiazdy NBA, a również uwielbiał grać z kolegami po szkolę w tę dyscyplinę. Po zdobyciu Mundialu przez Albicelestes w 1986 roku, naród opanował futbolowy szał, który dał się we znaki również Cambiasso i tak oto młody Esteban zmienił swoje hobby. Wielu młodych chłopców w tamtym okresie marzyło, by pójść w ślady legendarnych graczy tamtejszej ekipy - Maradony, Batisty czy Valdano, których usadowiono w Argentynie na równi z samym bogiem. 

 

Zaczynał w miejskim ośrodku sportu, gdzie wraz z przyjaciółmi grał głównie dla przyjemności. Koledzy twierdzili, że posiada niebywały talent i powinien natychmiast wstąpić do pobliskiego klubu. Tak też się stało. Swój chrzest bojowy odbył w barwach Argentinos Juniors, którego barwy reprezentował do 16 roku życia, gdy jego niebywały talent dostrzegli skauci samego Realu Madryt. W Hiszpanii trenerzy starali się spokojnie przeprowadzić piłkarza przez młodzieńcze lata, stąd też bez żadnej presji ogrywał się w drugim zespole Królewskich, gdzie ukierunkowano go na pozycję defensywnego pomocnika. Już wtedy widziano w nim świetnego kompana pilnującego formację pomocy, ale i piłkarza, który miałby rozpoczynać szarżę zespołu do przodu. 

 

Kiedy już ukończył 18 rok życia trenerzy klubowi zadecydowali o wypożyczeniu Cuchu do kraju, z którego się wywodzi. Był jeszcze za słaby, by móc występować w pierwszej drużynie Realu i uznano, że Argentyna będzie najlepszym miejscem na okrzepnięcie. Przez trzy lata występował w Independiente, a czwarty rok spędził w jednym z najbardziej utytułowanych zespołów w kraju, River Plate. Po świetnym sezonie w barwach tego drugiego teamu stwierdzono, że czas najwyższy włączyć piłkarza do pierwszej kadry Realu. 

 

Do Madrytu trafił w najgorszym z możliwych momentów, przegapił on 9. triumf Los Blancos w rozgrywkach Champions League. Dla drużyny ze stolicy Hiszpanii w ciągu dwóch lat rozegrał zaledwie 41 spotkań, będąc głównie rezerwowym. Cuchu nie znajdował się w planach trenera i postanowiono się z nim pożegnać. Sytuację wykorzystał Inter Mediolan, który od razu zdecydował się na zatrudnienie Argentyńczyka z wolnego transferu.

 

Inter

 

Swój kolejny epizod, jak się potem okazało najpiękniejszy w karierze rozpoczął 1 lipca 2004 roku. To właśnie wtedy weszła w życie jego umowa z Interem. Wraz z nim barwy Il Biscione przyodział jego rodak, Juan Sebastian Veron. Obaj mieli z marszu stanowić o sile Interu, którego właściciel, Massimo Moratti chciał jak najszybciej zdetronizować odwiecznego przeciwnika w postaci Juventusu z tronu na Półwyspie Apenińskim. Już w pierwszym sezonie w barwach nowego klubu Cuchu rozegrał łącznie we wszystkich rozgrywkach 44 spotkania, w których dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Jego postawa na boisku pomogła znacząco Interowi w zdobyciu Coppa Italia i 3. miejsca w lidze, ale to był dopiero początek wielkiej drogi ku chwale.

 

Już rok później udało mu się wywalczyć pierwsze Scudetto (słynna afera Calciopoli wywindowała Inter z 3. miejsca na sam szczyt), które stało się odnośnikiem, do zmian jakie zapanowały w hierarchii Calcio. Potem już nastąpił wysyp pucharów. Nie było sezonu, w którym Nerazzurri schodziliby z boiska bez trofeum, a Cambiasso był jedną z czołowych postaci nie tylko na boisku, ale i w szatni. Niekwestionowanym liderem był oczywiście Javier Zanetti, ale pozycja Cuchu wraz z latami rosła w siłę, aż został prawą ręką "Il Trattore" i jego najwierniejszym kompanem. Na przełomie lat 2005-2010 niezmordowany piłkarz walnie przyczyniał się do wielkich sukcesów klubowych. Co roku bezapelacyjnie zdobywał, wraz z teamem mistrzostwo Włoch, dokładając do tego dwie victorie w pucharze krajowym, ale najważniejszą chwilę w karierze przeżył 22 maja 2010 roku, gdy wraz z druhami sięgnął po creme de la creme klubowych rozgrywek w Europie - Champions League. 

 

Najpiękniejszy dzień w życiu? Ten po finale Ligi Mistrzów. To była fantastyczna noc, zdobyliśmy Triplettę, a w dodatku zespół mojego brata awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej w Argentynie. 

Esteban Cambiasso 

 

Po odejściu Mourinho nadeszły lata posuchy, ciężko było obudzić się wszystkim w klubie ze snu, w który wprowadził ich wielki Portugalczyk, ale on wraz z Zanettim ciągle trwali przy wierze, że choć jeszcze raz uda się sięgnąć szczytu. Nie udało im się, ale w końcowej fazie swojego epizodu z Interem pełnił jakże niezwykłą funkcję - wprowadzał młodych i uzdolnionych do zespołu, przekonywał ich, że Mediolan to idealnie miejsce na rozwój. Wzbudzał szacunek w szatni i to jemu bez ogródek przyznano opaskę kapitana, gdy Zanetti nabawił się poważnej kontuzji. W swym ostatnim sezonie w barwach Nerazzurrich przejął opaskę na stałe po Zanettim, który leczył kontuzję, a w dodatku przestał być zawodnikiem pierwszego wyboru. Niezłomny Argentyńczyk nawet jeżeli grał słabo, to swoją postawą i wolą walki pokrzepiał serca partnerów, a wśród kibiców budził wielki podziw. 

 

Dla Interu rozegrał łącznie we wszystkich rozgrywkach 431 spotkań i strzelił 51 bramek, co daje mu 11. miejsce pod względem występów w koszulce Interu w historii. Nie ma się czego wstydzić, a wręcz przeciwnie. Wyprzedzają go takie legendy jak Bergomi, Mazzola czy wspomniany wcześniej Zanetti. Oprócz tych fantastycznych statystyk, pozostawił dla tego zespołu coś jeszcze - serce.

 

Albicelestes

 

Debiut w kadrze narodowej zaliczył 20.12.2000r. w spotkaniu z Meksykiem, wygranym przez Argentynę 2:0. Swoją pierwszą bramkę ustrzelił 5 lat później w spotkaniu z Niemcami, podczas Pucharu Konfederacji. Tamto trafienie dało drużynie awans do półfinału rozgrywek z drugiego miejsca.

 

Z reprezentacją zaszedł do finału Copa America w 2007 roku i Pucharu Konfederacji dwa lata wcześniej. W obu przypadkach puchar Argentynie sprzed nosa zabierała Brazylia. Oprócz tego był uczestnikiem Mundialu w 2006 roku i Copa America w 2011 roku. Wcześniej w latach juniorskich sięgał po młodzieżowe Mistrzostwo Świata w 1997 i Copa Libertadores do lat 20 w 1997 i 1999 roku. Dla reprezentacji rozegrał łącznie 52 mecze, w których pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Na szczególną uwagę zasługuje jego trafienie podczas MŚ w Niemczech, gdy Albicelestes ograli Serbię i Czarnogórę 6:0, a Cuchu wraz z partnerami koronkowo rozegrali akcję.

 

Miał też przykre wspomnienia związane z kadrą. W 2010 roku po zdobyciu Tripletty, ówczesny selekcjoner, Diego Maradona, ten sam który był dla niego największym idolem, postanowił zrezygnować z usług Cambiasso, jak i jego wiernego przyjaciela, Javiera Zanettiego, którzy Mundial musieli zobaczyć w telewizji. Argentyna poniosła wtedy klęskę, odpadając w ćwierćfinale, gdzie sromotne lanie spuścili im Niemcy wygrywając 4:0, a sam Maradona zrezygnował z prowadzenia kadry. Kto wie jakby się turniej potoczył, gdyby selekcjoner zabrał na turniej Cuchu, będącego w życiowej formie.

 

Sukcesy

 

Cambiasso - synonim triumfu. Tak najkrócej można opisać charyzmatycznego Argentyńczyka. W swojej karierze zdobył 24 różne puchary, z czego 15 z samym Interem. Pod tym względem jest najwybitniejszym Argentyńczykiem. Wyprzedza w tej klasyfikacji samego Alfredo Di Stefano (21 pucharów), nawet wielki Maradona, czy niezwykle medialny Messi nie dorównują osiągnięciami Cuchu. Oto lista jego zdobyczy:

 

River Plate:

Clausura 2002

 

Real Madryt:

Mistrzostwo Hiszpanii: 2003

Puchar Interkontynentalny: 2002

Superpuchar Europy: 2002

Superpuchar Hiszpanii: 2002

 

Inter Mediolan:

Liga Mistrzów: 2010

Mistrzostwo Włoch (x5): 2006, 2007, 2008, 2009, 2010

Puchar Włoch (x4): 2005, 2006, 2010, 2011

Superpuchar Włoch (x4): 2005, 2006, 2008, 2010

Klubowe Mistrzostwo Świata: 2010

 

Reprezentacyjne:

Młodzieżowe Mistrzostwo Ameryki Południowej U-20: 1997, 1999

Młodzieżowe Mistrzostwo Świata U-20: 1997

 

To dla mnie wielka satysfakcja. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy, a tym większy prestiż, że w naszym kraju jest mnóstwo graczy, którzy tworzyli historię i są postrzegani jako bohaterzy narodowi. Czy rekord ten będzie wiecznie należał do mnie? A Skąd! Myślę, że Messi prędzej czy później go pobije. To najlepszy piłkarz jakiego miała Argentyna.

Esteban Cambiasso 

 

Mówcie mi Cuchu 

 

Zawodnik jest doskonale znany ze swojego przydomka - Cuchu. Nazywano go tak już, kiedy był nastolatkiem. Ksywka wywodzi się od imienia starszej siwej postaci, która ukazywała się w argentyńskiej telewizji, Cuchuflito. Podobno znajomym Cambiasso tak przypominał wspomnianą postać, że wręcz zastanawiano się czy oni nie są ze sobą powiązani. Pseudonim tak do niego przyległ, że nikt do niego nie zwraca się po imieniu. Gdy raz miał okazję powitać nowego zawodnika w klubie, ten przywitał go po imieniu, na co Argentyńczyk odpowiedział: Mów mi Cuchu! 

 

Tajemnicą poliszynela jest jego przyjaźń z Javierem Zanettim. Obaj od wielu lat współpracują ze sobą nie tylko na boisku, ale i poza nim. Są oni założycielami fundacji o nazwie Leoni di Potrero, która szkoli młodych adeptów futbolu z biednych rodzin. Spotykają się ze sobą nie tylko w ośrodku treningowym, ale i w swoich domach czy na przeróżnych imprezach. Są niczym jeden organizm w dwóch ciałach.

 

Co będzie robić Cuchu po zakończeniu kariery? Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że będę mógł to robić razem z nim.

Javier Zanetti 

 

Fascynująca postać, cicha woda. Oprócz piłki od małego jest zafascynowany koszykówką. Uwielbia oglądać stare mecze z udziałem swojego największego idola, Michaela Jordana. Nie zapomina o teraźniejszości i z wielkim zainteresowaniem przygląda się rozgrywkom NBA. Jak ucieka od emocji, które gromadzą się w nim po spotkaniu? Wracając do domu rozwiązuje w zaciszu swojego pokoju krzyżówki. Jego ulubionym filmem jest Obłędny rycerz, a muzyka, w której gustuje to argentyński rock, choć nie gardzi wcale tym klasycznym, wywodzącym się z USA. Jego wielką obsesją są gry komputerowe. Jak sam kiedyś przyznał, gdyby nie praca mógłby przed konsolą spędzić cały dzień. 

 

Nie wypada nic wspomnieć o rodzinie. Esteban ma żonę, Claudię, z którą ma syna Dantego. Dumny ojciec pragnie, by syn poszedł w jego ślady i również został piłkarzem. Wcześniej też już był żonaty. Z tamtego związku pozostała mu córka, Victoria. Nie tylko Cuchu w rodzinie jest związany ze sportem. Jego ojciec był zawodowym koszykarzem, natomiast starszy brat, Nicolas był bramkarzem. On tak jak i brat wyjechał w wieku 16 lat do akademii Realu, jednak nie zdołał się przebić i powrócił do kraju, gdzie najczęściej reprezentował zespoły z zaplecza elity.

 

Gdyby nie Nicolas nie wiadomo czy byłbym piłkarzem. To on mnie zachęcał, abym spróbował swych sił i skończyło się lepiej niż przypuszczałem!

Esteban Cambiasso 

 

Wielki piłkarz, który zostanie zapamiętany jako prawdziwy wojownik. Typowy defensywny pomocnik z krwi i kości, wyznawca idei, że ciężka praca prowadzi do sukcesu. Jeden z ostatnich piłkarzy, który dla barw klubowych i narodowych byłby w stanie wypruć sobie flaki. Prawdziwy przywódca, pocieszyciel, przyjaciel i wierny kompan - takiego zapamiętają go przyjaciele z boiska. Gladiator, ideał i wierny żołnierz - tak natomiast będą o nim śpiewać trybuny na Curva Nord Milano. Piłkarz, którego świat będzie wspominał z nostalgią. Choć dla czarno-niebieskich barw więcej zrobili Bergomi, Zanetti, Facchetti czy Meazza, to Cambiasso śmiało można umieścić w tym poczcie legend klubowych. 

 

Ludzie umierają, ale pamięć o odchodzących argentyńskich legendach będzie nieśmiertelna. Kibice pragną by jedną z trybun nazwać na cześć Javiera Zanettiego, jednak na prawo od tego sektora powinien się znaleźć skrawek poświęcony Cuchu. Byłoby to świetne ukazanie historii Interu, za czasów dwóch mistycznych Argentyńczyków, a wszyscy dzięki temu zapamiętaliby, że obok wielkiego Il Capitano był jeszcze inny niesamowity gladiator. Człowiek niezależny, spokojny, racjonalny, ale i waleczny, a również oddany pewnym regułom i zasadom. Jakby przybył z innej epoki, jakby to nie były jego czasy. W czasach komercjalizacji i wyzysku, gdzie zawodnicy ślepo podążają za blaskiem reflektorów i pieniędzy, pozostaje nie tylko tifosim Interu, ale i wszystkim fanom futbolu liczyć na to, że będzie nam jeszcze dane obejrzeć na murawie kogoś takiego jak Esteban Cambiasso.

udostępnij

Zobacz też

System na system. Analiza taktyczna Atletico Madryt przed meczem z Interem Mediolan (7)

18.02
15:00

Luis Enrique - Od boiska po ławkę trenerską (3)

28.05
17:00

Komentarze (7)

Nie jesteś zalogowany. Tylko zalogowane osoby, mogą dodawać wiadomości
22.07.2014 o 09:35 przez InterTommy
InterTommy
Piękny tekst, doskonała robota. Tak właśnie powinniśmy zapamiętać naszego Gladiatora.
22.06.2014 o 00:35 przez luuki
luuki
Przyjemnie się czytało, wiele ciekawostek, statystyk.- bardzo dobry tekst.
01.06.2014 o 16:36 przez Cny
Cny
To co zrobił z Messim w półfinałach z Barcą to już klasyka :)

Wielki piłkarz. Mógł jeszcze zostać z nami.
31.05.2014 o 18:48 przez Gajdzik
Gajdzik
Świetny piłkarz, od czarnej roboty, nieraz niedoceniany, skuteczny w obronie i ataku (może nie ostatnie sezony, ale wcześniej wymiatał)
Forza CUCHU i powodzenia !! :flaga:

Może kiedyś wróci jako trener ;)
30.05.2014 o 21:36 przez Piter
Piter
Cuchu król
30.05.2014 o 21:29 przez Blablarzynca
Blablarzynca
Cholera, ale mi ich będzie brakować. Świetny tekst!
30.05.2014 o 16:35 przez AlwaysRemember
AlwaysRemember
Wzorcowa robota Patrisso. ;) Forza Cuchu!

Shoutbox

Tifosinho 15.07.2025 23:19

Napoli nie oszczędza a nawet Osimhena nie sprzedali. Patrząc obiektywnie zapowiada się dominacja. Jedyna drużyna bez zmiany na ławce trenerskiej + mocna mercato. Szybka ewakuacja z CL i znowu tylko liga im zostanie.

Dejwid 15.07.2025 22:35

znowu? ledwo wygrali, ale no ciekawe czy inne kluby jakos zareaguja na ich ofensywe transferowa czy ta liga juz lezy i kwiczy

El Imprezatore 15.07.2025 22:12

już to w czerwcu mówiłem, że naplety mają mistrza na 90% w przyszłym sezonie

pluto11 15.07.2025 22:07

Napoli będzie mocne w tym sezonie nie zdziwię się jak znowu rozjadą ligę

martins2000 15.07.2025 21:49

Pewnie że Pio💪

martins2000 15.07.2025 21:47

Claudio Raimondi z SportMediaset informuje, że Milan po cichu pracuje nad sprowadzeniem Rasmusa Højlunda z Manchesteru United.

andyvdm 15.07.2025 21:25

Pio > Lucca

andyvdm 15.07.2025 21:25

Lucca to kłoda

martins2000 15.07.2025 21:25

Czyżby dominacja w serie a Napoli?!

martins2000 15.07.2025 21:24

Lorenzo Lucca do Napoli, zaczynamy! Zawarto ustne porozumienie z Udinese. Pakiet potwierdzony: Opłata za pożyczkę w wysokości 9 mln, klauzula zobowiązania do zakupu w wysokości 26 mln z dodatkami. Włoski napastnik podpisze pięcioletni kontrakt jeszcze w tym tygodniu.

pluto11 15.07.2025 21:08

Jak ja widzę te wpisy że Miki nowa 10 to się zastanawiam czy pismaki są głupie czy o co tu chodzi chłop umiera na boisku od 2 sezonów a oni chcą z niego zrobić Bóg wie kogo

martins2000 15.07.2025 19:30

100 nazwisk a i tak już koniec mercato

martins2000 15.07.2025 19:30

BILD boom: “L’Inter vuole Palhinha! E il Bayern apre alla trattativa: le cifre in ballo”

martins2000 15.07.2025 16:50

Marotta: “Calhanoglu? È un nostro calciatore a tutti gli effetti e arriverà quanto prima. Leoni? È un bravo talento ma è del Parma”.

martins2000 15.07.2025 16:44

Manchester United zgodził się zapłacić Jadonowi Sancho odprawę w wysokości 4,3 mln funtów, aby pomóc w sfinalizowaniu jego transferu do Juventusu.

jaszczomb 15.07.2025 16:41

kiwu tez byl kaczka do czasu az nie byl

Cny 15.07.2025 16:33

przecież to zwykła dziennikarska kaczka, clickbaiotowe gówno żeby ludzie bili pianę

martins2000 15.07.2025 16:01

Henrikh na 10 !! ! jprdl ten klub to mem Europy

Paolo92 15.07.2025 13:30

17-letni Patryk Mackiewicz, lewonożny obrońca, wcześniej Polonia Warszawa podpisze jutro kontrakt z Interem

mroowa111 15.07.2025 13:17

Kolejny już adres nie działa niestety :mysli2:

Archiwum shoutboxa

Publicystyka

Analiza taktyczna PSG Luisa Enrique (4)

29.05
15:15

Luis Enrique - Od boiska po ławkę trenerską (3)

28.05
17:00
Archiwum publicystki

Tabela

/

Tabela strzelców

Serie A

  • 1

    Napoli

    Napoli

    14

    32

  • 2

    Atalanta

    Atalanta

    14

    31

  • 3

    Inter

    Inter

    14

    29

  • 4

    Fiorentina

    Fiorentina

    14

    29

  • 5

    Lazio

    Lazio

    14

    28

  • 6

    Juventus

    Juventus

    14

    26

Pokaż tabelę

Mecze

Zawodnik

Bramki

  • 1

    Mateo Retegui

    25

  • 2

    Moise Kean

    19

  • 3

    Ademola Lookman

    15

  • 4

    Riccardo Orsolini

    15

  • 5

    Marcus Thuram

    14

Pokaż wszystkich

Statystyki serwisu

Liczba użytkowników: 28247

Liczba newsów: 51106

Liczba komentarzy: 600929

Użytkownicy online: 0 1 gość

Serwis istnieje od 2003 roku

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką cookies. Możesz określich warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Herb Interu
Scudetto

20x

scudetto

Champions league

3x

Champions league

Coppa italia

8x

Coppa Italia

Fifa Club World Cup

1x

Fifa Club World Cup

UEFA cup

3x

Uefa Cup

Logo FcInter.pl

Nieoficjalny, największy polski serwis poświęcony Interowi Mediolan. Działamy dla Was od 2003 roku!

Serie A

Puchary

Dla Tifosich

Serwis

Zarejestruj się

Zarejestruj się