
Inter Mediolan i Jose Mourinho są wciąż dalecy od osiągnięcia porozumienia w kwestii rozwiązania umowy portugalskiego trenera.
W czwartek odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli Nerazzurrich – Branci i Ghelfiego – z agentem szkoleniowca – Jorge Mendesem. W negocjacjach uczestniczył także bliski współpracownik Florentino Pereza - Josè Angel Sanchez. Kwestią sporną jest nadal klauzula odstępnego zawarta w umowie, która wynosi 16 mln euro. Prezydent Realu zapowiedział na środowej konferencji prasowej, że kwestia ta dotyczy tylko i wyłącznie Mourinho, co powoduje, że główny sternik Królewskich nie ma zamiaru pokrywać kosztów odejścia Portugalczyka z Interu.
Nieoficjalnie mówi się jednak, że klub z Madrytu zaproponował Morattiemu 8 mln euro i jest to ostateczna kwota, jaką Hiszpanie są skłonni przelać na konto prezesa Interu. Nerazzurri pozostają jednak nieugięci w negocjacjach i zakończą współpracę z Mou tylko w przypadku zapłaty całej kwoty zawartej w kontrakcie.
[hide]
Według niektórych doniesień negocjacje trwają tak długo, ponieważ Moratti podczas podpisywania nowej umowy z Mourinho miał obiecać Portugalczykowi, że jeśli ten wygra z Interem Ligę Mistrzów, prezydent Nerazzurrich zrezygnuje z należności z tytułu klauzuli. Informacjom tym zaprzeczają jednak przedstawiciele Mistrzów Włoch.
Po ostatnim spotkaniu, które odbyło się w czwartkowe popołudnie Jorge Mendes przyznał, że rozmowy wkrótce zostaną wznowione. Bardziej wylewny w komentarzach był Marco Branca – Inter nie ma powodu, aby spieszyć się w finalizacji tej transakcji i nie sądzę, aby czwartek był dniem decydującym. Jedyne, co jest pewne to to, że nie zrezygnujemy z kwoty 16 mln euro.
Tak patowa sytuacja i nieustępliwość obu stron mogą spowodować, że cała sprawa znajdzie swój finał na drodze sądowej. W ciągu najbliższych kilku godzin negocjacje mają zostać wznowione. Nie zapowiada się jednak na to, aby działacze Inter zrezygnowali choć z części należności, ani również by Florentino Perez zdecydował się w całości pokryć kwotę zawartą w klauzuli.
Komentarze (86)
Inter to nie Caritas nawet po wygraniu LM Jose miał tu idealne warunki nie miał zaległości w płacach to nie można myśleć w kategoriach zdobył LM i już nic nie musi kontrakt to kontrakt trzeba bulić jeśli jest klauzula
<br />
Cieszę się z postawy zarządu! W biznesie nie ma sentymentów. Mou wiedział co podpisuje i teraz to problem jego i Realu, nie nasz.
Opowiadasz dyrdymały, gdyby Mancio dostał tyle kasy na transfery, co Mourinho, to kto wie, ale Inter był w opłakanym stanie finansowym (zresztą dalej jestesmy na sporym minusiku). Co nie pamiętasz jak policja co rusz robiła naloty i sprawdzała, jak prowadzone sa bilanse, w w pewnym sensie to Mancio nauczył naszych zwyciężac, bo to od niego tak naprawde zaczęło się pasmo sukcesów. Może mało za Jego okresu, za praktycznie za darmochę trafiło zawodników, którzy i teraz stanowili o obliczu druzyny.<br />
<br />
Mam być całe życie wdzięczny do Mourinho za to, że wygrał LM, nie robił tego z dobrego serca, tylko ostro mu Moratti płacił, ciekawe czy gdyby Morattiemu zabrakło pieniedzy na pensję, to zostałby z dobrej woli, bo kocha Inter. Dlaczego Massimo ma nie zarobić i robić się dobrym wujkiem, a kto powiedział, że musi odchodzic do Realu, jak nie płacą, nie będą mieli Portugalczyka<br />
<br />
Do historii to przeszedł mój drogi, Herrara, (ale nie za tytuły, które zdobył z Interem, bo trenerów w historii z podobnym dorobkiem sukcesów, a nawet i mogącymi się poszczycić wiekszymi bylo więcej), za CATENACCIO, bo na palcach jednej ręki można policzyc szkoleniowców, którzy wymyslili i zmodernizowali style piłkarskie, a póki co Mourinho się do tych osób nie zalicza i wąrtpię, żeby zaliczał, on tylko korzysta z dorobku innych, więc wybitny na pewno nie jest.
<br />
Sprawa trafi do sądu? A jaki ma argument Real? Że Moratti coś tam bąknął do Mourinho? Na gębę to można śliwki kupować, Perez nie wygra sprawy.
To po co Mourinho podpisywał umowę na 4 lata, a rok temu jeszcze ją przedłużał?