Inter po golu w doliczonym czasie gry pokonał 1-0 Napoli. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył wprowadzony wcześniej na boisko Lautaro Martinez. Goście kończyli mecz w dziewiątkę.
Nerazzurri spotkanie rozpoczęli dosłownie od mocnego uderzenia. Tuż po pierwszym gwizdku na strzał z połowy boiska zdecydował się Mauro Icardi, a piłka kontrolowana przez bramkarza gości, Alexa Mereta odbiła się od poprzeczki. Podopieczni Luciano Spallettiego lepiej prezentowali się w pierwszych minutach spotkania, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje bramkowe. W 16. minucie pierwszy raz poważniej bramce Handanovicia zagrozili Partenopei, ale strzał Insigne z boku pola karnego z trudem odbił bramkarz mediolańskiego zespołu. Kilkanaście minut później po mocnym strzale Perisicia piłka wpadła do siatki, ale sędzia słusznie odgwizdał w tej sytuacji spalonego. Tuż przed przerwą znakomitą okazję zmarnował Mauro Icardi. Argentyńczyk minął Mereta, ale uderzył zbyt lekko i z linii bramkowej piłkę wybił Koulibaly.
Druga część gry wyglądała zdecydowanie gorzej i na boisku niewiele oglądaliśmy jakości piłkarskiej. Przez ostatnie kilkanaście minut Napoli musiało grać w osłabieniu, ponieważ Kalidou Koulibaly dostał dwie żółte kartki w jednej akcji - pierwszą za przerwanie korzystnej akcji, a następną za ironiczne oklaski w kierunku arbitra. Po tym wydarzeniu spotkanie nabrało rumieńców. Sygnał do ataku dał Luciano Spalletti, który wprowadził na plac gry Lautaro Martineza w miejsce Joao Mario. Blisko gola po raz kolejny był Icardi, ale jego strzał głową nie znalazł drogi do siatki. W odpowiedzi Napoli zbudowało zdecydowanie najgroźniejszą sytuację w tym meczu. Dośrodkowanie z lewej strony przeciął Handanovic, który chwilę później popisał się wspaniałą paradą po strzale Mertensa, a strzał Piotra Zielińskiego z linii bramkowej wybił znakomicie ustawiony Kwadwo Asamoah. Gdy wydawało się, że po raz kolejny mecz tych dwóch drużyn zakończy się bezbramkowym remisem, cios zadał Lautaro Martinez, który uderzył nie do obrony piłkę dograną przez Keitę Balde.
Inter: 1 Handanovic; 33 D'Ambrosio, 6 De Vrij, 37 Skriniar, 18 Asamoah; 20 Borja Valero (64' 8 Vecino), 77 Brozovic, 15 Joao Mario (83' 10 Lautaro Martinez); 16 Politano, 9 Icardi, 44 Perisic (74' 11 Keita)
Ławka rezerwowych: 27 Padelli, 2 Vrsaljko, 5 Gagliardini, 13 Ranocchia, 29 Dalbert, 87 Candreva
Trener: Luciano Spalletti
Napoli: 1 Meret; 5 Allan, 33 Albiol, 26 Koulibaly, 6 Mario Rui (78' 31 Ghoulam); 7 Callejon, 17 Hamsik (24' 19 Maksimovic), 8 Fabian Ruiz, 20 Zielinski; 99 Milik (71' 14 Mertens), 24 Insigne
Ławka rezerwowych: 25 Ospina, 27 Karnezis, 2 Malcuit, 9 Verdi, 11 Ounas, 13 Luperto, 23 Hysaj, 30 Rog, 34 Younes, 42 Diawara
Trener: Carlo Ancelotti
Komentarze (31)
Mam nadzieję, że to przełamanie kryzysu. W weekend wygrać z Empoli i udać się na spokojną przerwę bez tematu zwolnienia trenera.
- w pierwszej połowie zdecydowanie zdominowaliśmy Napoli, które dotychczas robiło to z każdym ze swoich dotychczasowych rywali (poza Juve oraz LM, ale to chyba oczywiste)
- nie dopuściliśmy Napoli do sytuacji bramkowej (poza Zielińskim)
- mieliśmy kilka swoich okazji (m. in. Icardi, który minął Mereta i nie trafił w piłkę do pustej bramki).
- bardzo podobała mi się gra Joao Mario i to w jaki sposób utrzymuje się przy piłce pod pressingiem, oraz jak spod niego wychodzi. Coraz bardziej chciałbym, żeby został.
Tak jak Piotrekfci napisał, potrzebujemy wzmocnień i możemy atakować w tym sezonie drugą lokatę. Tym bardziej w kontekście ekscesów Radji.
Mam nadzieję, że na Empoli i później Benevento złapiemy dobre wyniki i konkretniejszą formę (skuteczność!), tak żeby być gotowym na Sassuolo i Torino.