16 listopada tylko jedna reprezentacja z zawodnikami Interu w składzie rozegrała swoje spotkanie - Włosi zmierzyli się z liderem swojej grupy - Norwegią. Podopieczni Gattuso mieli ambitny plan powalczyć o zrównanie się z punktami z liderem, bo szanse na wyprzedzenie były tylko matematyczne. Do przerwy wszystko wyglądało dobrze po bramce Pio Esposito, jednak w drugiej połowie Norwegowie nie dali Włochom żadnych złudzeń i pewnie wpakowali im aż cztery bramki.
Od pierwszych minut na murawie zobaczyliśmy Bastoniego, Dimarco, Barellę, Frattesiego oraz Pio Esposito. Część z nich zapisała się na duży minus, część na plus. Poniżej konkretne oceny przedstawione przez dziennikarzy La Gazzetta dello Sport:
Esposito – 6,5 (najlepszy) Przynajmniej on gra tak, jak chce Gattuso: jest klasyczną „dziewiątką”, co widać przy akcji na 1:0. Później próbuje jeszcze kilka razy – aktywny do samego końca.
Dimarco – 6 Asystował przy bramce Pio Esposito. Próbował strzelić na 2:1, ale Nyland skutecznie interweniuje. Miał kilka ciekawych sytuacji i dośrodkowań.
Bastoni – 4,5 (najsłabszy) Pierwszy „pęka”, podobnie jak w Oslo. Przez 45 minut Sorloth robi z nim, co chce, a później wszystko tylko się pogarsza, zwłaszcza przy poważnym błędzie przy golu na 3:1.
Barella – 5 Przez moment szybka wymiana z Dimarco sprawia Norwegom problemy, ale gdy zaczyna się prawdziwa walka – jego żywioł – widać, że gra z żółtą kartką na koncie wpływa na niego ograniczająco.
Frattesi – 4,5 Był zagrożony zawieszeniem, ale znów wybiegł w pierwszym składzie. Ma energię, lecz trudno mu ją przekuć w konkret – więcej pracuje niż atakuje. Słabo widoczny i jako pierwszy nie powstrzymuje Nusy przy akcji na 1:1.
Komentarze (5)