Rozluźniony Inter już po pierwszych 45 minutach gry, prowadził z Sampdorią 3:1. Bramki dla gospodarzy tego spotkania strzelali Gagliardini oraz dwie Sanchez. Goście odpowiedzieli za sprawą trafienia starego znajomego kibiców Interu, Keity Balde. W drugiej połowie obie drużyny rozegrały bardzo otwarte zawody, a Inter ostatecznie zdołał dołożyć do końcowego rezultatu dwa gole - Andrei Pinamontiego i Lautaro Martineza. 5:1 Inter!
Mecz rozpoczął się od powitania na boisku ekipy Interu przez szpaler utworzony z zawodników Sampdorii. I choć nie jest to oczywisty zwyczaj we włoskiej piłce to podopieczni Claudio Ranieriego zdecydowali się na taki gest wobec Interu i podopieczni Conte mogli z uśmiechem zbijać z rywalami piątki jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra w meczu. Spotkanie rozpoczęło się od szybkiego uderzenia Interu, gdyż już w 4. minucie gry wynik otworzył Roberto Gagliardini. Włoch zamknął akcję po podaniu z lewej strony od Ashleya Younga. Szybkie trafienie gospodarzy ustawiło spotkanie, ale obraz dalszej gry wcale nie wskazywał na totalną dominację Interu. Przemeblowany skład trenera Conte pozwalał sobie raz po raz na bardzo nierozważne zagrania i można spokojnie powiedzieć, że gdyby nie zapewnione już sobie Scudetto to trener Conte mógłby przy bocznej linii wręcz oszaleć. Na "radosne" momenty w grze Interu tym samym odpowiadała jednak Sampa, a trener Ranieri raz po raz podrywał się z ławki aby podawać swoim piłkarzom dalsze instrukcje.
Druga bramka Interu to występ Roberto Gagliardiniego w roli asystenta. Włoch, który od pewnego momentu sezonu ustąpił miejsca w wyjściowym składzie Eriksenowi, grał bardzo dobre zawody i tym razem dograł piłkę do Alexisa Sancheza, który w najprostszy z możliwych sposobów pokonał interweniującego bramkarza przyjezdnych. Strata drugiej bramki nie podcięła skrzydeł gościom, ale spowodowała że pełna kontrola nad meczem spoczywała już tylko w rękach Interu. Mistrzowie Włoch postanowili jednak wyciągnąć rękę do przeciwnika, a konkretnie zrobił to nieporadnie interweniujący Handanović - Słoweniec niemal wpuścił do bramki piłkę po strzale Candrevy (wątpliwa ocena sytuacji), po czym nie miał już szans wobec egzekucji w wykonaniu Keity Balde. Dwóch byłych Nerazzurich zapewniło Sampie bramkę kontaktową. Na takie wydarzenia błyskawicznie zareagował Inter i kilka chwil po wznowieniu gry z drugiego gola cieszył się Alexis.
Od początku drugiej połowy, szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności dostał Ionut Radu, który w bramce Interu zastąpił Samira Handanovicia. Jak miało się później okazać, Rumun rozegrał pomiędzy słupkami bardzo spokojne 45 minut, dał poczucie pewności ale nie był też ani razu w opałach za sprawą naporu rywala. Spotkanie z minuty na minutę stawało się tymczasem bardziej otwarte i obie drużyny, w tym szczególnie Inter, wydawały cieszyć się grą w piłkę i każdym kolejnym udanym rozegraniem z boiskowym kolegami. Po godzinie gry na boisku pojawił się Profesor Barella, który błyskawicznie rozpoczął wykład z zakresu asystowania, dogrywając świetną piłkę do Andrei Pinamontiego. Młody Włoch chwilę później cieszył się ze swojego pierwszego gola w oficjalnym meczu w barwach Interu. Inter przez kolejny kwadrans gry zapewniał obserwatorom zarówno akceptowalne tempo, jak i składne rozgrywanie piłki. Były momenty wzruszająco-zabawne jak sprinterski rajd na bramkę Sampdorii przez Ranocchię jak i momenty niepokojące jak piłka odskakująca na kilka metrów od nogi Sensiego przy próbie przyjęcia bez naciskającego rywala.
Wynik spotkania ustalił na 5:1 Lautaro Martinez, który wykorzystał rzut karny podyktowany przez arbitra po zagraniu ręką na granicy 16. metra przed bramką Sampdorii. Argentyńczyk podszedł tym samym do jedenastki pierwszy raz od czasu zmarnowanego karnego w meczu z Bologną w poprzednim sezonie. Lautaro wykorzystał tym razem swoją szansę bezbłędnie i chwilę później tonął już w ramionach D'Ambrosio i reszty fetujących podwyższenie wyniku kolegów. Mimo wysokiego wyniku obaj trenerzy do końca korygowali ustawienia swoich drużyn i nie ustawali w przekrzykiwaniu się przy linii bocznej boiska. Miły dla oka mecz zakończył się punktualnie po upływie 90. minut, po tym jak wobec wysokiego prowadzenia Interu, arbiter zdecydował się nie doliczać dodatkowego czasu gry.
INTER (3-5-2): Handanovic; D’Ambrosio, Ranocchia, Bastoni; Hakimi, Vecino, Eriksen, Gagliardini, Young; Sanchez, Lautaro
Trener: Conte
SAMPDORIA (4-4-1-1): Audero; Bereszynski, Tonelli, Colley, Augello; Candreva, Thorsby, Adrien Silva, Jankto; Ramirez; Keita
Trener: Ranieri
Komentarze (29)
Jedyne do czego mogę się przyczepić to zachowanie Handanovica przy drugiej bramce.
jakos serio dziś było sympatycznie. i kurcze Fabio Q, dwie dekady z górką od debiutu - wow, teraz już takich Panie nie robio
Pinamonti wspaniałość, zawsze mnie to cieszy gdyż rzucam się o młodzież od Benassiego gdzieś na oko, każda jaskółka mi robi.
Ranocchia, już kiedyś przepraszałem, niegdyś byłeś za malutki na nasze oczekiwania, teraz jesteś sympatycznym, oddanym sprawie, ryjkiem.
Jestem kucze murem za tym Rumunem chudym no, Handa dziś Kryminalni i to nawet nie przy tym farfoclu Candrevy tylko już wcześniej mnie zmroził przy niby faulu Balde.
Zaszklone oczy Pinamontiego po trafieniu - bezcenne. Tak zachowują się tylko ludzie związani emocjonalnie z klubem. O takich ludzi warto dbać! Szkoda, że Conte nie dawał mu więcej szans. Super zachowanie Sampdorii, trochę szkoda, że ich tak zmasakrowaliśmy. Jeden z lepszych meczów Interu.
Forza Inter! 👊🏻🖤💙
1 odbiór Vecino
2 podanie do Gaglii które napedzilo akcje
GRANDE INTER ⚫🔵