
Inter nieoczekiwanie przegrał w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europejskiej z Hapoelem Beer Shewa 0:2.
Pierwsza połowa nie obfitowała w sytuacje bramkowe, a nieliczne przez te 45 minut stwarzali głównie goście. Najgroźniejszy wśród mistrzów Izraela był Anthony Nwakaeme, który kilkukrotnie angażował Samira Handanovicia. Najlepszą i jedną z niewielu sytuacji dla Interu zmarnował Eder, który mocnym strzałem w obrębie pola karnego trafił w słupek. Do przerwy nie oglądaliśmy więc bramek.
Na słabą grę w pierwszej części zareagował w przerwie Frank De Boer i wpuścił na boisko Evera Banegę w miejsce Marcelo Brozovicia. Nie przyniosło to jednak upragnionego skutku, a od 54. minuty goście objęli prowadzenie. Po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego piłkę do siatki z bliskiej odległości skierował Miguel Vitor. Trener Nerazzurrich postanowił jeszcze wzmocnić ofnsywę wprowadzając Antonio Candrevę za Jonathana Biabiany'ego. Lepiej jednak cały czas grali Izraelczycy co zaowocowało drugim golem. Po faulu Nagatomo około 23 metry od bramki sędzia podyktował rzut wolny, a znakomitym uderzeniem popisał się Maor Bar Buzaglo. Inter dalej próbował dotrzeć do bramki rywala, ale izraelska obrona okazała się zbyt szczelna i mediolańczycy prawie nie stwarzali zagrożenia. Dla podopiecznych Franka de Boera rywalem nie do ogrania okazał się zespół mistrza Izraela. Przypominamy, że w niedzielę mecz z Juventusem.
INTER (4-3-3): Handanovic; D'Ambrosio, Ranocchia, Murillo, Nagatomo; Felipe Melo, Medel, Brozovic; Biabiany, Palacio, Eder.
Ławka rezerwowych: Carrizo, Miranda, Santon, Zonta, Banega, Candreva, Icardi.
Trener: De Boer.
HAPOEL BEER SHEVA (5-3-2): Goresh; B. Bitton, Miguel Vitor, Tzedek, Taha, Korhut; Ogu, Hoban, Buzaglo; Nwakaeme, Maranhao.
Ławka rezerwowych: Haimov, Turjman, Ohayon, Broun, Melikson, Radi, Sahar.
Trener: Bakhar.
Sędzia: Kehlet
Komentarze (53)
Mimo tego, że wiemy jak amatorska zagrała "11" z zespołem Hapoelu Ber Sheva czy jak to się tam pisze powinni wyjść, walczyć o każdą piłkę, biegać i wygrać. Ci goście walczą o możliwość gry w pierwszym składzie! Jak nie chcą grać to wypad. Powinniśmy klub kokosa stworzyć.
nagatomo ranocchia biabiany to nie sa pilkarze zawodowi lecz pol-amatorzy dambrosio,eder i brozovic to przecietniacy
melo i palacio to stare capy na eneryturze medel tylko w Interze gra w pomocy.
Koszulki adekwatne do pokazu tych cyrkowcow.