
Inter Mediolan przegrał wysoko na San Siro ze stołeczną Romą 0-3. Bramki dla przyjezdnych zdobyli Totti (dwie) i Florenzi.
Mecz przy prawie szczelnie wypełnionych trybunach San Siro jak zwykle poprzedził odśpiewany przez kibiców hymn. Moment ten komentatorzy stacji NC+ wykorzystali na wspomnienie o grupie Fanatici dalla Polonia, którzy byli dziś w Mediolanie. Tuż po minucie ciszy upamiętniającej ofiary katastrofy u wybezeży Lampedusy mecz w samym środku boiska na sygnał Tagliavento rozpoczeli Totti i Gervinho. W składzie Interu od początku meczu zamiast kontuzjowanego Hugo Campagnaro zaczął Rolando. W linii pomocy zachwycać miał Alvaro Pereira.
Nerazzurri od pierwszych minut spotkania ustawili wysoko pressing, nie pozwalając piłkarzom Romy na rozpędzenie się z piłką przy nodze. Nic dziwnego, skoro Rzymianie imponowali do tej pory bilansem bramkowym 17-1. Już w 3. minucie zaowocowało to stratą piłki przez Kevina Strootmana na rzecz Guarina, który wywalczył rzut rożna. Jeśli to, że był to ostatni poważny błąd młodego Holendra w tym spotkaniu to mało, warto dodać, że już pierwszy korner dla Interu ukazał niepokojącą prawidłowość. Rzuty rożne dla Interu w tym meczu więcej zagrożenia siały pod bramką strzeżoną przez Samira Handanovicia niż pod tą, w której na linii stał Morgan de Sanctis. Już na początku swój ofensywny potencjał zaprezentowała trójka Totti-Gervinho-Florenzi.
Inter jednak stosunkowo łatwo wchodził na początku spotkania w pole karne rywali. Aktywny był Ricky Alvarez, stoperzy Romy dużo biegali również za Saphirem Taiderem, który strzelał na bramkę i szukał podaniami kolegów z drużyny. Już pierwsze 10 minut, mimo wysokiego pressingu, przyniosło jednak dwie groźne kontry z udziałem Gervinho. Brak Hugo Campagnaro był aż nadto widoczny, niemrawy Rolando i Ranocchia z Jesusem grający jak dzieci we mgle. I to właśnie w 17. minucie spotkania niemal o zawał przyprawił nas swoją zabawą w środku boiska popularny Żaba. Sprokurował tym samym akcję, którą po podaniu Gervinho na gola zamienił Francesco Totti. Rzymski Il Capitano, oddał strzał zza pola karnego mimo asysty czterech (!) piłkarzy Interu. Kompletnie zasłonięty Samir Handanović jedynie odprowadził piłkę wzrokiem. Inter 0, Roma 1.
Po zdobyciu bramki Roma nabrała jeszcze więcej pewności siebie niż może mieć drużyna z kompletem punktów po pierwszych 6 kolejkach. Spokój piłkarzy Garcii pozwolił im na oczekiwanie na szansę z kontry. Temu zachowaniu towarzyszyły oczywiście gwizdy z trybun SS.
Piłkarze Mazzarriego od straty bramki dużo więcej musieli biegać za piłką rozgrywaną przez Gialorossi. W 24. miucie Juan Jesus w kluczowym momencie zdjął z nogi piłkę Gervinho, który po udanym zwodzie w polu karnym już mierzył w długi róg bramki Handanovicia. Inter odpowiedział potężnym strzałem Guarina, który na nieszczęcie sfrustrowanego Kolumbijczyka, trafił w słupek. Po pół godziny gry zapachniało jedenastką dla Interu, telewizyjne powtórki wykluczyły jednak taką możliwość potwierdzając, że Taider faulowany był jeszcze przed polem karnym Romy. Tuż przed upływem 40. minuty meczu na rajd pod pole karne De Sanctisa zdecydował się Juan Jesus, po stracie Brazylijczyka błyskawicznie pod bramką Interu znalazł się Gervinho. Były napastnik Arsenalu Londyn został sfaulowany przez spóźnionego Alvaro Pereirę - tym razem bezsprzecznie w granicach wytyczonych wapnem. Do piłki na 11. metrze podszedł Totti i mimo, że jego intencje zostały odczytane przez Handę, to strzałem w lewy róg bramki dał Romie dwubramkowe prowadzenie.
Już minutę po wznowieniu gry Rolando zdjął z głowy De Rossiego piłkę, która wprawiłaby rozpasanych w tym sezonie kibiców Interu w totalne już osłupienie. Co się odwlecze to nie uciecze - mimo nie najgorszej gry i wywalczeniu kolejnego kornera, Inter znów dał Romie wyprowadzić zabójczą kontrę czwórką graczy. Wobec stanu 4 na 3, Strootman nie miał problemów ze znalezieniem z prawej strony Florenziego, który mocnym strzałem pokonał bramkarza Interu. Roma zadaje mocny cios, Inter już przed przerwą zalicza knock-down.
Na drugą połowę Walter Mazzarri desygnował już jedenastkę z Mauro Icardim w składzie. Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugich 45 minut młody Argentyńczyk oddał strzał, który zablokował jednak dobrze dysponowany Torosidis. W 48. minucie przed zmianą wyniku uratował Inter tylko refleks Handanovicia, który instynktowanie wybronił ekwilibrystyczny strzał Florenziego po podaniu Strootmana. Bardzo niepewnie grała czarno-niebieska defensywa, która przez Tomasz Lipińskiego została dziś porównana do damskiej torebki - nigdy nie wiadomo co może Cię spotkać. Jeszcze przed 60. minutą gry drugiej korekty w składzie dokonał Mazzarri - Kovacić zastąpił Saphira Taidera.
Przyjezdni ze stolicy imponowali jednak poszanowaniem piłki i mądrym rozgrywaniem piłki w ataku pozycyjnym. Zmiany szkoleniowca Il Biscione nie przyniosły dziś tak widocznych zmian jak zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić. Inter w drugiej połowie grał wolno i niedokładnie a Fredy Guarin już zarobkowo mógłby kibicom otwierać noże w kieszeniach. Mimo to w 67. minucie spotkania piłka wpadła do siatki drużyny gości. Gol nie został jednak uznany, arbiter bramkowy dopatrzył się w tej sytuacji kontaktu Ranocchi z trzymającym już w rękach piłkę Morganem de Sanctisem.
Ostatnie 20 minut gry swoją obecności na boisku uświetnił Diego Milito. Zastąpił on wspomnianego Guarina, który przezornie zszedł za linię boczną tam gdzie stał - nie dając pożywki wściekłym na jego grę kibicom zasiadającym na San Siro. W 79. minucie po kolejnym kornerze wywalczonym przez najaktywniejszego w tym fragmencie meczu Alvareza znów w sytuacji sam na sam z Handanoviciem znalazł się Gervinho. Górą w tym starciu okazał się jednak Słoweniec. Ostatnie 10 minut regulaminowego czasu gry Inter grał z przewagą jednego gracza po czerwonej kartce dla Balzarettiego. Nerazzurri jednak ani na chwilę nie zarysowali widocznej przewagi.
Dobrą decyzję zdali się podjąć Ci z kibiców, którzy ponad ostatnie kilka minut meczu przedłożyli miejsce siedzące w metrze - oprócz symbolicznej próby z dystansu Kovacicia nic więcej w tym meczu się już nie wydarzyło. Roma zbliżając się statystykami do legendarnego Grande Interu wygodnie rozsiadła się w fotelu lidera, inaczej czuje się dziś wieczorem środowisko Interu, które zaliczyło zimny pysznic. Nieprzyjemny ale czasem jakże potrzebny.
Inter Mediolan 0:3 AS Roma
Bramki: Totti 18' (k) 40' Florenzi 44'
Kartki: Pjanić 15' Benatia 28' Castan 30' Juan Jesus 32' Balzaretti 51' De Sanctis 67' Taddei 89'
Wykluczenia: Balzaretti 79'
Doliczony czas: 3 minuty
Widzów: 60,336
Inter: Handanovic; Rolando, Ranocchia, Juan Jesus; Nagatomo, Guarin, Cambiasso, Taider, Pereira; Alvarez; Palacio.
Ławka rezerwowych: Castellazzi, Carrizo, Andreolli, Belfodil, Icardi, Kovacic, Mudingayi, Kuzmanovic, Wallace, Milito, Samuel.
Trener: Walter Mazzarri.
Roma: De Sanctis; Torosidis, Benatia, Castan, Balzaretti; Pjanic, De Rossi, Strootman; Florenzi, Totti, Gervinho.
Ławka rezerwowych: Skorupski, Lobont, Dodò, Marquinho, Ljajic, Taddei, Caprari, Burdisso, Jedvaj, Borriello, Ricci.
Trener: Rudi Garcia.
Sędzia główny: Tagliavento
/bobogol
Komentarze (34)
wiadomo jedno -- Mazzarri musi im jaja ścisnąć i albo grają albo nie -- dwa mecze u siebie z najlepszymi w lidze i tylko 1 pkt. - z takim dorobkiem wymarzone zakwalifikowanie się do LM bo już o scudetto nie mowie nie ma prawa bytu -- Roma pokazała jak należy się bronić i przechodzić do kontrataków -- nasi robili to wszystko 2 razy wolniej -- i jeszcze jedno - szacun Perejko ale nie nadaje się do naszej drużyny
jak ktos ma linka skad mecz sciagnac, poprosze
teraz TAorino,trzeba wygrac, mecze dobrze ulozone bo Roma z Napoli a Juve z Fiora, mozemy sie zblizyc, musimy wygrac, bo juz roznica robi sie spora
jak dla mnie ROma moze majstra zgarnac, dawno nikt poza juve Milanem Interem nie wygral, zmiana sie przyda...martwi mnie bardziej to ze o LM, bedzie ciezko,a kolejny sezon bez niej, to nadal bedziemy grac Pereirami bo nie bedzie kasy na transfery
Napoli Roma sa mocn,e juvkom pomagaja sedziowie, i wwychodzi na to ze na chwile obecna jestemy 4siłą
haha
Rok temu jak złoliliśmy dupy Juve zaczęliśmy grac potem fatalnie.
Teraz mieliśmy mega start wygralismy wysoko z Sessulo i gralismy jak prawie równy z równym z Juve no i zaczeli nas chwalić teraz znowu bedzie cieżko sie pozbierać po takim KO. Roma gra chyba najlepszy football w Serie A ale żeby tak nas złoić sie nie spodziewał,dobrze zebyłem w Toruniu na GP bo ciężko by bylo na to patrzeć.
Za ile lat waszym zdaniem bedziemy przeprowadzac takie akcje?
Przegraliśmy, ale gramy dalej, jeszcze wiele kolejek przed nami, kolejny mecz muszą być już 3 pkt. Nie ma bata
FDP przynosi pecha Interowi kiedy jeżdżą na mecze.
Fatalny występ naszych....
kibice powinni wyjsc
Damy Radę