Zapraszamy do lektury zapisu konferencji prasowej trenera Simone Inzaghiego przed wtorkowym derbowym meczem Coppa Italia przeciwko Milanowi. Pierwsze spotkanie dwumeczu zakończyło się bezbramkowym remisem. Początek meczu w sercu dzielnicy San Siro punktualnie o 21:00.
Jak przed meczem pucharowym miewa się drużyna i jakiego przebiegu tego spotkania spodziewasz się jutro?
- Zespół jest gotowy - pełen chęci i motywacji. Wiemy jak ważny jest to mecz, nie tylko ze względu na trofeum które znalazło się w naszym zasięgu, ale także ze względu na rywala - nasi fani oraz wszystkie osoby związane z klubem oczekują od nas dobrego rozstrzygnięcia. Jesteśmy po 3 zwycięstwach z rzędu, przygotowujemy się pełną parą.
Czy ten mecz ma znaczenie także dla wyścigu, który trwa w lidze? Jak ważnym byłby powrót Lautaro Martineza do regularnego strzelania?
- Przede mną ciężkie wybory jeśli chodzi o zestawienie w linii ataku, jestem jednak do tego przyzwyczajony ponieważ w mojej pracy to chleb powszedni. Przed nami jeszcze dwie sesje treningowe, podczas których ocenimy jaki skład personalnie da nam w tym meczu najwięcej. To bardzo ważny mecz pucharowy, ale nie możemy zapominać że zaraz później czeka nas trudne spotkanie ligowe. Chcemy walczyć na obu frontach, do tego kluczowe jest jednak podejmowanie właściwych decyzji i rotowanie składem. Póki co wychodziło nam to bardzo dobrze, między innymi właśnie to pozwoliło nam sięgnąć w styczniu po Superpuchar Włoch.
Wyniosłeś coś z dotychczasowych spotkań z Milanem? Wskazałbyś Inter jako faworyta tego meczu?
- Do tej pory jako trener Interu rozegrałem z Milanem 3 spotkania - dwa w lidze i jedno w Pucharze. Jest w nas świadomość nie tylko chęci ale także konieczności pokonania lokalnego rywala ponieważ bardzo zależy nam aby zameldować się w finale tych rozgrywek. Mamy też poczucie, że w poprzednich meczach z nimi mogliśmy i powinniśmy ugrać więcej. Potrzebujemy stanowczości i pewności w naszych poczynaniach, to mecze o których zadecydować mogą pojedyncze sytuacje. Jutrzejszy mecz ma największą wagę z dotychczasowych Derbów Mediolanu, w których uczestniczyłem - stawką jest finał.
Co chcesz jutro zobaczyć na boisku w wykonaniu swojego zespołu?
- Znamy przepisy dotyczące goli strzelonych na wyjeździe, wiemy że nadal obowiązują i jak wielką wagę mogą mieć ewentualnie stracone bramki. Potrzebujemy pełnego skupienia na każdym aspekcie gry w piłkę - szczególnie, że przyjdzie nam zagrać z czołową włoską drużyną. To czego oczekuje to perfekcyjne zawody i takie samo zaangażowanie przez 95 minut. Musimy też liczyć się z możliwą dogrywką.
Jakie trudności może napotkać Inter w tym meczu?
- Wiem, że jeszcze przed pierwszym meczem toczyły się dyskusje na temat zasady bramek strzelonych na wyjeździe, wiemy przecież że to ostatni sezon, w którym będą obowiązywały te przepisy. Było jednak za późno na takie dywagacje i ewentualne zmiany. Osobiście uważam, że włoskie przepisy powinny zostać zmienione w tym samym momencie co wytyczne w europejskich pucharach, ale jeśli w takiej formie przystąpiliśmy do rozgrywek to należy to uszanować i się temu podporządkować. Po raz kolejny podkreślę - kluczowe będzie skupienie i dobra gra w defensywie - przez to, że nie udało nam się strzelić w pierwszym meczu, każdy nasz błąd może być kosztowny i przekreślić naszą szansę na finał.
W Rzymie zagrałeś wiele derbowych spotkań przeciwko Romie i zajęło Ci chwilę aby cieszyć się z jakże prestiżowego zwycięstwa swojego Lazio przeciwko rywalowi zza miedzy. Czy nadszedł już czas na smak zwycięstwa w Mediolanie?
- Mamy ogromną nadzieję, że tak się właśnie stanie. Gramy we własnym domu, na stadionie będzie wielu naszych kibiców z którymi gra nam się po prostu łatwiej. Atmosfera własnego stadionu napędziła nas w meczu przeciwko Hellasowi i wierzę, że tak samo będzie we wtorek. Nasi fani są nieocenieni jeśli chodzi o wsparcie w tak ważnych spotkaniach.
Czy to, że Inter nadal czeka na pierwsze zwycięstwo derbowe w tym sezonie, będzie dodatkowym czynnikiem motywującym czy wręcz przeciwnie?
- Oczywiście, że motywującym! Każdy z dotychczasowych pojedynków z Milanem był zupełnie inny. Pierwsze dwa z mniejszymi lub większymi różnicami, to były pojedynki rozpędzonych rywali - jakościowych drużyn, które do perfekcji opanowały sztukę niwelowania potencjału przeciwnika. Trzeci mecz - ten w pucharze - to zupełnie inna historia, w której ogromną rolę odegrała świadomość stawki i zasady goli na wyjeździe - to ostudziło zapał i zmieniło nieco plany taktyczne obu zespołów. Drużyna ma świadomość tego ile może znaczyć zwycięstwo w tym meczu - chcemy wreszcie sięgnąć po to co do nas należy - chcemy wygrać Derby Mediolanu.
Po ograniu Juve można odnieść wrażenie, że Inter znowu gra swoją piłkę. Jak ocenisz to jaki wpływ na walkę o Scudetto będzie miało z kolei spotkanie pucharowe przeciwko Milanowi?
- Moim zdaniem sygnał, który jutro wyśle rywalom jedna z drużyn, może być kluczowy dla rozstrzygnięć w lidze na koniec sezonu. Ten mecz to przedwczesny finał zmagań pucharowych. Jeśli chodzi o same przygotowania to oczywiście na ten moment wszystko podporządkowane jest wtorkowemu meczowi z Milanem - gdy tylko się zakończy zaczniemy pracować nad weekendowym starciem z Romą. Zostanie nam 3 i pół dnia na przygotowanie do jednego z ważniejszych spotkań całego sezonu, ale grając na tym poziomie musisz się z tym liczyć. Takie samo rozdwojenie jaźni towarzyszyło nam przed Spezią, której poświęciliśmy całą naszą uwagę. Dopiero po ostatnim gwizdku, niemal bez chwili na odpoczynek, rzuciliśmy się do przygotowań na Milan.
Inter cierpiał, gdy niezdolny do gry był Marcelo Brozović, a Ty sam próbowałeś wówczas na jego pozycji kilku innych zawodników. Kogo wskazałbyś jako tego, który poradził sobie w jego butach najlepiej? Czy dyskutowałeś na temat obsadzenia tej pozycji z zarządem w kontekście nadchodzącego mercato?
- Wszyscy wiemy jak ważny dla naszej drużyny jest Marcelo. Miks zawieszeń i urazów Brozovicia i jego nieobecność na boisku niebezpiecznie pokrywa się z naszym najgorszym momentem tego sezonu. Były spotkania, w których na jego pozycji grywali nie tylko Nicolo Barella i Hakan, ale także Arturo Vidal czy Matias Vecino. Mamy świadomość tego, że są to zawodnicy bardziej ciągnący do przodu, nie mający do końca profilu pokrywającego się z tym co daje Brozović. Oczywiście, że ten temat jest poruszany z zarządem, teraz nie jest to jednak odpowiedni moment aby mówić o tym publicznie. Przed nami 6 kluczowych spotkań - musimy dać z siebie wszystko i przynajmniej narazie nie zaprzątać sobie głowy tematami związanymi z mercato.
Czy taka świadomość konieczności zwycięstwa daje dodatkowy impuls czy może związać nogi?
- Sprawa jest jasna - bezbramkowy remis daje nam dogrywkę, każdy inny wyrzuca za burtę rozgrywek. Oprócz tego liczy się tylko zwycięstwo - wie to każdy zawodnik w mojej kadrze. Ten mecz nie może być pojedynkiem sprinterskim, musimy pobiec maraton w równym tempie na pełnym dystansie. Byłem w podobnej sytuacji podczas pracy w Lazio i wiem ile ten mecz będzie kosztował nas zarówno mentalnie jak i fizycznie. Jestem jednak pewien, że mamy wszystko co potrzebne aby zrealizować założenia, które sobie nakreśliliśmy.
Pojawiają się głosy, że para Dżeko - Lautaro nie jest być może stworzona do grania razem. Czy takie zrozumienie i uzupełnianie się można wypracować w treningu?
- Mam do dyspozycji 5 napastników i każdy z nich mógłby jutro wystąpić, niezależnie od zestawienia. Przed nami trudne decyzje, ale jestem przekonany że postawimy na odpowiedni duet. Uważam, że Dzeko i Lautaro mogą czerpać z siebie garściami i udowodnią to w najbliższej przyszłości. To ja jednak będę decydował kto zagra obok kogo - to moja praca i odpowiedzialność.
W niektórych meczach - między innymi przeciwko Spezii i Fiorentinie - decydowałeś się na podwójne zmiany i zmieniałeś obu napastników jednocześnie. Czy można się tu doszukiwać jakichś powiązań z kwestią poruszoną przed chwilą?
- Obsada linii ofensywnej zależy od analizy gry rywala w obronie oraz założeń na konkretny mecz. Para Dżeko - Correa zagrała do pewnego momentu bardzo dobre zawody, kiedy opadli z sił zdecydowałem się wymienić obu i to zadziałało - obaj wprowadzeni z ławki zmiennicy wpisali się na listę strzelców. Różne mecze wymagają różnych rozwiązań, czasem wpływ na moje decyzje ma też obrót spraw na boisku.
Komentarze (0)