
Simone Inzaghi udzielił pomeczowej wypowiedzi po zwycięstwie swojego zespołu w spotkaniu 32. kolejki Serie A, przeciwko Cagliari. Wynik 3:1 zapewnił Interowi kolejny tydzień spokoju w fotelu ligowego lidera i stanowi kolejny krok w marszu po obronę Scudetto.
- Wielkie brawa dla Arnautovicia, był dziś kluczowy. Zagrał bardzo dobre zawody. Bramka i asysta to wszystko, czego mogliśmy dziś od niego oczekiwać. Bramka na 2:0 to efekt jego świetnej współpracy z Lautaro. Bardzo zależało nam na tym meczu i cieszymy się, że udało się go rozstrzygnąć mimo trudności. Dobrze się spisaliśmy. Jestem zadowolony z tego, że potrafiliśmy utrzymać koncentrację po strzelonym golu. Nie daliśmy się zbić z tropu. Trzeci gol dał nam spokój i dumę z tego jak potrafiliśmy zaregować.
- W poprzednim sezonie zagraliśmy łącznie 49 spotkań. W bieżącym mamy już w nogach 48, a jest dopiero 12. kwietnia. Jesteśmy poddawani wielkiej próbie i dobrze radzimy sobie z tymi wyzwaniami. Udaje nam się dzięki poświęceniom, na które są gotowi Ci zawodnicy. Nie zapominajmy o Cagliari, to nie jest przypadkowa drużyna. W ich grze widać schematy, prowadzi ich dobry trener. Gol, którego zdobył Piccoli to dla nas nauczka. Nie możemy zostawiać przeciwnikom nawet centymetra w naszym polu karnym. Zawsze musimy być przyklejeni do rywali. W końcówce spotkania miałem dużo pretensji do Thurama, ponieważ zachował się z piłką nonszalancko i naraził drużynę na ponowne otwarcie wyniku całego meczu. Wyjaśniliśmy to sobie w szatni.
- Wrócimy na San Siro na spotkanie z Bayernem pełni wiary we własne umiejętności. Jest w nas świadomość siły przeciwnika, będziemy na to gotowi. To jasne, że nie uda nam się kontrolować wszystkiego przez pełne 90 minut, ale naszym zadaniem jest wybieganie tego spotkania i pokazanie odpowiedniej determinacji. Bayern jest w czołówce europejskich klubów, trzeba się postarać, aby ich wyeliminować.
- Carlos Augusto radzi sobie wspaniale, zaskoczył nas wszystkich. Kiedy dołączył do Interu, to robiliśmy wszystko, aby mu pomóc. Teraz to on pomaga nam. Jego umiejętności na obu pozycjach są imponujące. Doskonale rozumie swoje zadania, niezależnie od tego, czy gra na wahadle, czy w trójce stoperów.
Komentarze (4)
Sam gol... najpierw Zalewski nie dał rady zatrzymać Augello, który dośrodkował w pole karne, a tam Carlos Augusto był fatalnie ustawiony, a Dimarco mocno spóźniony i efektem tego Piccoli znalazł się w idealnej pozycji do tego żeby wbić piłkę do siatki.
Zero w tym winy Inzaghiego, czy nawet podejścia do rywala w drugiej części spotkania. Ot seria błędów indywidualnych.
Szkoda, że mecz z Parmą nie był dla Ciebie nauczką.