
Trzynaście zwycięstw z rzędu w 2024 roku, dziewięćdziesiąt dziewięć w ciągu trzech sezonów i 147 meczów na ławce trenerskiej Interu. Simone Inzaghi nie przegrał w Champions League od finału w Stambule. Marzy mu się noc z setną wygraną.
"Wszystko, co musi zrobić, to wywalczyć przynajmniej remis na Metropolitano, aby przypieczętować awans Interu do ćwierćfinału. Jego nazwisko stale wkracza do najlepszej szesnastki w Europie od sezonu 2020/21, w tym kwalifikując się do 1/8 z Lazio. Jest jedynym trenerem w ciągu ostatnich czterech lat, który dotrzymuje kroku Guardioli". Tak rozpoczyna się artykuł Corriere dello Sport o osiągnięciach Simone Inzaghiego w ostatnich latach.
Jednobramkowa przewaga nie jest mała, ale nie jest też duża. Może rozpaść się w jednej chwili w meczu, który raczej nie będzie przeciągany do dogrywki.
"Martwi mnie niedostępność Arnautovica i Carlosa Augusto, wiemy co nam dali i jak ważni byli w pierwszym spotkaniu." - mówił Simone przed meczem. "Jeden fakt został ustalony i Inzaghi podkreśla go z naciskiem. Inter nie narodził się po finale w Stambule." - podkreśla gazeta, powtarzając słowa samego trenera.
Komentarze (1)