W czasach niepewności i chaosu ciężko jest powiedzieć co nas czeka, ale jeśli rozgrywki będą kontynuowane normalnym trybem to sytuacja i tak nie daje zbyt dużo nadziei na wymarzone Scudetto. Dzisiejszy mecz to nasza kolejna porażka w spotkaniu o „wadze 6 punktów”. Sama gra też nie napawała optymizmem. Mecz zakończył się wynikiem 2-0 dla Juventusu po bramkach Ramseya i Dybali.
Pierwszą połowę można było uznać za wyrównaną. Obie drużyny stwarzały sobie sytuacje, częściej i bardziej niebezpieczne były wyprowadzane ze strony Juventusu. Samir Handanovic zaliczył dwie świetne interwencje przy strzałach De Ligta i Douglasa Costy czym przypomniał jeszcze dobitniej czemu brakowało go w ostatnich meczach w bramce Interu. Nerazzurri oddawali głównie strzały z dystansu z czego jeden celny, Marcelo Brozovica. Bardzo dobrą okazję na strzelenie bramki miał Lautaro Martinez, który trafił w mur z wywalczonego przez siebie rzutu wolnego niewiele przed linią pola karnego.
W drugiej części gry Inter praktycznie nie stwarzał zagrożenia pod bramką Bianconerich. Nie wychodziły ani dośrodkowania w pole karne ani gra kombinacyjna, która była prowadzona zdecydowanie za wolno. Już w 55 minucie bramkę zdobył Aaron Ramsey. Defensywa Nerazzurich zaspała i dała stworzyć Juventusowi szansę na strzał z bliskiej odległości, który po odbiciu się od nogi De Vrija wpadł do siatki. Niewiele po tym wydarzeniu na placu gry pojawili się Eriksen oraz Dybala. Argentyńczyk w 67 minucie zdobył gola na 2-0 przyjmując idealne diagonalne podanie od Bentancura, rozgrywając piłkę z Ramseyem, zacinając z łatwością Younga i wykańczając akcje strzałem w prawy dolny róg bramki. Inter miał jeszcze jedną dogodną okazje, gdy błąd popełnił De Sciglio, jednak akcja została rozegrana w taki sposób, że po raz kolejny nie stworzyła zagrożenia bramce Szczęsnego. Do końca meczu narastała tylko irytacja nieumiejętnością stworzenia sobie dogodnej okazji. Czerwoną kartkę zobaczył nawet rezerwowy bramkarz Daniele Padelli. W ostatnich minutach meczu bramce Handanovica zagroził jeszcze kilkukrotnie Ronaldo chcący pobić rekord Quagiarelli i Batistuty w ilości meczów pod rząd ze strzelonym golem.
JUVENTUS (4-3-3): 1 Szczęsny; 16 Cuadrado, 4 De Ligt, 19 Bonucci, 12 Alex Sandro; 30 Bentancur, 8 Ramsey, 14 Matuidi; 11 Douglas Costa, 21 Higuain, 7 Cristiano Ronaldo
Rezerwowi: 31 Pinsoglio, 77 Buffon, 2 De Sciglio, 3 Chiellini, 5 Pjanic, 6 Khedira, 10 Dybala, 13 Danilo, 24 Rugani, 25 Rabiot, 33 Bernardeschi
Trener: Maurizio Sarri
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 37 Skriniar, 6 de Vrij, 95 Bastoni; 87 Candreva, 8 Vecino, 77 Brozovic, 23 Barella, 15 Young; 9 Lukaku, 10 Lautaro
Rezerwowi: 27 Padelli, 46 Berni, 2 Godin, 5 Gagliardini, 7 Sanchez, 13 Ranocchia, 18 Asamoah, 20 Borja Valero, 24 Eriksen, 30 Esposito, 33 D'Ambrosio, 34 Biraghi
Trener: Antonio Conte
Komentarze (63)
wstyd wstyd
Żal patrzeć jak nas klepia jak na gierce. Wyjaśnili Inter
Taktyka opierająca się ja skrzydłach bez ani jednego dobrego skrzydłowego... A pan Cone już dzisiaj nie powie ze jesteśmy zmęczeni przed meczem. Tu brakuje jaj takich jak w meczu z Barceloną. Niby mamy lepszych piłkarzy do rozgrywania a jedyne co to liczymy na ścianę Lukaku albo na błąd przeciwnika po naszym presingu, oto ciała taktyka pana Conte. Zesrani są na czele z trenerem
Pozdr.
Też bym wystawił Godina, Bastoniemu mogą się platac nogi w meczu z rywalem z topu....obym się mylił