
Inter zakończył już praktycznie przygotowania do środowego pojedynku w Lidze Mistrzów z Liverpoolem. Na pytania dziennikarzy, odpowiadał w trakcie zwyczajowej konferencji prasowej, trener Simone Inzaghi.
Czy Inter jest w stanie zatrzeć różnicę poziomów, która dzieli Włochy od zespołów z Anglii? W dwumeczach przeważnie, to Anglicy wygrywają ostatnio starcia z przedstawicielami calcio.
- Angielskie kluby osiągnęły ostatnio imponujący poziom sportowy. Liverpool to jedna z najlepszych drużyn w Europie, ale jestem szczęśliwy, że możemy się z nimi mierzyć. Spotkania takie jak to należą się temu klubowi i jego kibicom. Będzie bardzo ciężko, nie ma co do tego wątpliwości. Rzucimy na ten mecz wszystkie siły, którymi dysponujemy.
Rafa Benitez twierdzi, że ten mecz może być bardzo wyrównany. Wskazuje na to, że obie strony bardzo lubią atakować i stwarzają sobie dużo okazji bramkowych. Masz podobne odczucia czy jednak upatrujesz Liverpoolu w roli faworyta?
- Na papierze, to jasne że faworytem jest Liverpool. Nikt nie jest jednak przegrany na starcie, a mecze są w piłce po to żeby je rozgrywać i dopiero wtedy poznać rezultat. Naszym zadaniem jest po prostu wyjść na boisko i zagrać swoje. Jedyne czego żądam od moich piłkarzy przed tym meczem to luz w głowach. Kluczowa może być determinacja, a tego mojej drużynie nie brakuje. W każdym meczu w tym sezonie pokazywaliśmy coś co może nam być pomocne przeciwko The Reds.
Od 2018 roku, Inter przegrywał 9 z 12 spotkań przeciwko europejskiej czołówce. Co wobec tego daje Ci przed tym meczem pewność siebie? Czy ten dzisiejszy Inter ma więcej europejskiego rodowodu niż drużyny z zeszłych lat?
- Pewności siebie dodają mi przede wszystkim sygnały, które dostaje od mojej drużyny. Nasz występ w pierwszej połowie z Napoli był średni, ale po przerwie pokazaliśmy jakość i mentalność, która daje zwycięstwa. Tamten mecz ułożył się w specyficzny sposób przez karnego dla rywali. Drugie 45 minut to jednak wskazówka, że możemy walczyć z Liverpoolem. Powtarzam - nikt nie jest skreślony jeszcze przed startem meczu.
Powiesz nam dlaczego od początku powinien grać Lautaro? Albo co przemawia za występem w tym meczu Alexisa Sancheza?
- Na ten moment, każdy ma takie same szanse na grę. Przed nami jeszcze jednak, krótka sesja treningowa - to będzie ostatnia okazja do ocenienia dyspozycji wszystkich trzech zdrowych napastników, których mamy do dyspozycji. Dwóch zagra, jeden wejdzie z ławki - to proste. Moi piłkarze to dojrzali ludzie, rozumieją takie decyzje i konieczność ich podejmowania. Przed nami wiele spotkań i dużo rotacji.
Czy poziom trudności wzrasta teraz z meczu na mecz? Czy to zaległe spotkanie z Bologną jakoś Wam ciąży?
- Musimy zaakceptować tę sytuację. Mierzyłem się z podobnymi sytuacjami także w przeszłości. Będziemy rozmawiać o Bologni, kiedy przyjdzie na to czas, przed nami bardzo ważny mecz w Lidze Mistrzów. Naszym jedynym priorytetem jest obecnie Liverpool.
Zdajesz sobie sprawę z wagi tego meczu? Szczególnie śledząc wyniki Interu w ostatnich latach.
- Kluczowy krok, który już postawiliśmy to dostanie się do tego etapu rozgrywek po tylu latach bez fazy pucharowej dla Interu. Zmierzymy się z arcywymagającym przeciwnikiem, ale jeśli dobrze pamiętam to mecze zawsze zaczynają się od 0:0. Mamy siłę i jesteśmy odpowiednio zmotywowani. O tym meczu mogą przesądzić detale.
Spodziewałeś się podchodzić do meczu z Liverpoolem po straceniu 5 punktów w dwóch ligowych meczach, czy wyobrażałeś to sobie inaczej?
- Wiedzieliśmy jak wygląda terminarz na luty i że będziemy grali Ligę Mistrzów po pojedynkach na szczycie z Milanem i Napoli. Nie mam wiele do zarzucenia swoim zawodnikiem po tych meczach, z zastrzeżeniem, że umawialiśmy się na inne rezultaty. 1 punkt na 6 to duży problem, ale wszytko jest w naszych rękach, to oczywiste że nie jesteśmy spokojni, ale wiemy co zrobić, aby wrócić do wygrywania. Kwestia Scudetto będzie otwarta do końca, a do walki przystąpi Inter, Juve, Milan i Napoli. Tak jak mówiłem przed sezonem.
Czy mecze Milanu z Liverpoolem w fazie grupowej to dobry materiał do analizy? Można wyciągnąć dzięki nim jakieś wnioski?
- Obejrzeliśmy zarówno pojedynki z Milanem, jak i kilka ostatnich spotkań naszych najbliższych rywali. Klopp to trener z olbrzymią klasą. Jego zespoły to zawsze ekipy grające bardzo intensywnie zarówno z piłką jak i bez niej. Alisson i Van Dijk to zawodnicy świetnie grający długie piłki. Praktycznie wszyscy obrońcy grają z jakością odpowiednią do rozgrywania piłek w środku pola. Wyciągnięte wnioski to fakt, że każdy w ekipie Liverpoolu może zagrozić Twojej bramce.
Komentarze (6)
Ale futbol to nie matematyka.
Jak szybko strzelimy gola mozemy ich ladnie wypunktowac z kontry,ktoraAntoni wykładal tu z powodzeniem jeszcze rok temu.
Rok temu był Lukaku, który robił różnice na otwartej przestrzeni.
Obecnie każdy nasz napastnik jest wolniejszy niż obrońcy Liverpoolu, więc nie ma co liczyć na kontry.