
Simone Inzaghi spotkał się z przedstawicielami prasy, aby udzielić wypowiedzi przed jutrzejszym meczem z Lazio.
W jaki sposób przygotowywaliście się do kolejnego "maratonu" w trakcie przerwy reprezentacyjnej?
Przed nami wiele meczów z rzędu z mocnymi ekipami, ale jesteśmy gotowi. W ośrodku treningowym niestety nie miałem do dyspozycji wielu piłkarzy, ale pracowaliśmy najciężej, jak mogliśmy. Czekamy na powrót piłkarzy, niektórzy już są, a ci z Ameryki Południowej niedługo się pojawią.
Jak Sarri wpłynął na Lazio?
Niektóre mecze Lazio, np. derby pokazały, że mają wielu piłkarzy o dużych umiejętnościach. Drużyny Sarriego zawsze charakteryzowała dobra organizacja, to jego główna cecha. Nasi rywale są po dotkliwej porażce i wiemy, że będą mieli podwójną motywacją, aby jutro wygrać.
Kiedy dokładnie wrócą piłkarze zza oceanu? Jak miewa się Sensi?
Jak wiemy, wyjazdy do Ameryki Południowej to skomplikowana sprawa. Mieliśmy już przykład podczas ostatniego zgrupowania i spotkania z Sampdorią. Sanchez i Vidal na pewno nie pojadą z nami do Rzymu - lądują dopiero o 3 w nocy. Jestem jednak pewien, że niedługo znowu będę miał do dyspozycji pełną kadrę w najwyższej formie. Sensi jeszcze nie jest gotowy.
Czy Serie A powinna przełożyć niektóre mecze, tak jak zrobili w Hiszpanii?
Nie skupiam się na takim rozwiązaniu. Jestem w stałym kontakcie ze swoimi zawodnikami i na bieżąco będziemy kontrolować ich formę fizyczną. Nie mamy wyjścia - trzeba zacisnąć zęby i dać z siebie sto procent. Moją pracą jest znalezienie jak najlepszych alternatyw.
Czy najtrudniejszym elementem gry Lazio będzie ich nieustanny pressing?
Naszym zadaniem jest zneutralizowanie ich wszystkich dobrych stron, a nie skupienie się tylko na jednej.
Czy powrót na Olimpico to dla Ciebie coś specjalnego?
Dla mnie to powrót do domu. 22 lat spędzonych w jednym miejscu nie da się od tak wyrzucić z pamięci. Spotkanie z tymi chłopakami na pewno doda mi jeszcze więcej emocji niż w innych meczach. To samo tyczy się fanów Lazio. Przez lata osiągnęliśmy wiele wspólnych celów i mamy w głowach momenty radości. Jestem przygotowany zarówno na gwizdy, jak i na wiwat ze strony trybun. Zrozumiem obie reakcje, ale chcę żeby wiedzieli, że dla Lazio oddałem wszystko, co mogłem.
Jak w tym momencie oceniasz Lotito?
Są różne strony naszej współpracy, jednak zawsze pamiętam, że on i Tare dali mi najwięcej, jeśli chodzi o piłkarską i trenerską drogę. Jestem im za to wdzięczny i zawsze będę.
Lazio, Szeriff, Juventus - prawdziwy test dla drużyny.
To będzie wyczerpujący tydzień, ale o każdym ze spotkań chcemy myśleć osobno i przygotować się do każdego w odpowiedni sposób. Obiecuję, że damy z siebie wszystko, ale jednak podkreślam, że to będzie ciężki okres.
W jakim miejscu w drużynie jest w tym momencie Dumfries?
Jest dalej, niż się spodziewałem. Myślałem, że poznanie języka i ligi zajmie mu więcej czasu, jednak on pracuje bardzo dobrze i w nagrodę zagrał już wiele minut. Dodatkowo dostaje i wykorzystuje szanse w reprezentacji i to również przybliża go do pierwszego składu mojej drużyny.
Jeśli Lautaro będzie odpoczywał, to jakie warianty bierze Pan pod uwagę?
Jest wiele możliwości. Na pewno zagra Dżeko. Mam do dyspozycji Stariano, ale w ataku mogą zagrać też Perisić i Calhanoglu. Kiedy Lautaro i Correa pojawią się w klubie, to ocenię ich dyspozycję.
Co się dzieje z Calhanoglu?
Jestem zadowolony z jego gry, gdyż jest on niezbędną częścią pierwszego zespołu. On nigdy się nie poddaje i walczy do ostatniej minuty. Niestety, w meczu kadry nabawił się zwichnięcia, jednak pracował ile sił, żeby być dostępnym na jutro. W tym momencie nawet ja nie wiem czy będzie zdolny do gry od pierwszej minuty.
Coraz lepiej czujesz się w Interze?
Kiedy tutaj przyszedłem, od razu zorientowałem się, że to ogromny projekt i trzeba zmienić myślenie i ambicje na jak największe. Nie spodziewałem się aż takiej sympatii ze strony fanów. Oni dodają nam dodatkowej motywacji i kiedy drużynie nie idzie, to ten niesamowity doping pomaga wykrzesać z siebie jeszcze więcej.
Komentarze (0)