
Minęło prawie trzy miesiące odkąd rozegrano ostatni mecz w Serie A. Covid-19 rozkręcił się na dobre i póki co nie widać na horyzoncie, kiedy rozgrywki w słonecznej Italii zostaną wznowione. Wróciła Bundesliga. Szczerze mówiąc to z chęcią obejrzałbym, nawet najlepszą ligę na świecie według wielu, czyli naszą rodzimą ekstraklasę. Jeszcze nie tak dawno twierdziłem, że dla tych co oglądają tą "wirtuozerię" należą się "warunki szkodliwe".
Co ta pandemia potrafi zrobić z człowieka...
Niektórzy byli na tyle zdesperowani, że oglądali ligę białoruską. Inni zaś powtórki klasyków. Kolejni całkowicie odstawili futbol. Każdy radzi sobie jak może.
Jednakże, mimo całej tej sytuacji związanej z koronawirusem i wszelkich zakazów, dyskusji która liga kiedy wróci, które rozgrywki zakończą się na dniach oraz jak kluby sobie radzą w tych ciężkich czasach, jedna karuzela kręci się dalej...
Tak jest. Transfery. I plotki z nimi związane. Dobrze dla nas wszystkich znane.
Lecz tym razem, nie będzie o tym kogo Inter kupić chce, a o tym kogo może sprzedać. Dziwna sytuacja, prawda?
Rekord transferowy?
Nie jest tu mowa o transferze za 15, 20 czy 40 mln euro, tylko w kwocie grubo powyżej 60 mln euro. Taka sytuacja dawno nie miała miejsca w Mediolanie. Jeśli kwota przekroczy 70 mln euro to będzie to rekord sprzedaży w naszym klubie.
Żeby mieć punkt odniesienia wspomnę, że najdroższym naszym transferem wycenionym przez portal transfermarkt.com jest Zlatan Ibrahimovic, który odszedł do Barcelony w 2009 roku za 69,5 mln euro (wliczając w to kartę Samuela Eto'o). Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko i wyłącznie gotówkę to ta kwota robi się znacznie mniejsza i wynosi "tylko" 45 mln euro, czyli tyle samo ile klub zarobił na sprzedaży Ronaldo do Realu Madryt w 2002 roku. Kwoty które są wymieniane w kontekście sprzedaży El Toro zaczynają się właśnie od 70 mln euro plus różne kombinacje kart piłkarzy. Wszystko to póki co plotki i trzeba traktować je z przymrużeniem oka, ale zdecydowanie jest coś na rzeczy.
Sam zainteresowany nie wypowiedział się na temat swojej przyszłości, ale nowego kontraktu podpisać nie chce. I wcale się nie dziwię. Dlaczego miałby zgodzić się na zarobki rzędu 4-5 mln euro za sezon w klubie, który dopiero co wraca na należne mu miejsce w czołówce najlepszych klubów europejskich? W klubie który od 2011 roku nie potrafi włączyć się na dobre w walkę o mistrzostwo kraju?
Barcelona?
Skoro w takiej Barcelonie (o której najczęściej się wspomina odnośnie tego transferu) proponują mu 7 mln euro za sezon i gra u boku jednego z najlepszych piłkarzy w historii piłki nożnej, to o czym w ogóle mowa? W klubie, w którym rok w rok walczy się na trzech frontach i to z sukcesami. W klubie, do którego Lautaro zdecydowanie pasuje.
Klauzula Argentyńczyka w wysokości 111 mln euro i obowiązuje jedynie od 1 do 15 lipca. Nie oszukujmy się, w tym momencie żaden klub nie będzie mógł sobie pozwolić na taki wydatek. Tym bardziej, że do Barcelony coraz bardziej zagląda widmo Finansowego Fair Play, a i sam klub poprzez kilka ostatnich nietrafionych inwestycji (chociażby Coutinho czy Dembele) znajduje się w dużych kłopotach, jeśli chodzi o budżet.
Biorąc pod uwagę ilość podobnych plotek to wielce prawdopodobne jest, że Martinez nowego kontraktu w Interze nie podpisze. Obecna umowa jest ważna do 2023 roku i jeśli faktycznie Barcelona nie ma funduszy na wpłacenie odstępnego, to Lautaro zostać musi. Wiadomo również, że z niewolnika nie ma pracownika. Jeśli zawodnik się uprze i np. odmówi udziału w treningach (co jest już powszechnie praktykowane przez zawodników) to klub na tym tylko straci.
Nie trzeba daleko wracać pamięcią do przykładów. Chociażby Mauro "Wanda-Icardi", były "super" kapitan. Inter zamiast uzyskać ze sprzedaży kwotę w okolicach 100 mln euro, ma teraz problem z „wyrwaniem” 60 mln euro.
Liczby
Wracając do Martineza. Skupmy się teraz na czysto sportowych aspektach zawodnika. Najpierw liczby.
Obecny sezon to 31 meczów rozegranych, 16 zdobytych goli, 4 asysty. W samych rozgrywkach Serie A to 22 mecze, 11 goli, 3 asysty. Jak na zawodnika 22 letniego, który przecież szczyt formy osiągnie dopiero w wieku 26 lat (jak powszechnie się uznaje), czyli jak w mordę strzelił za 4 lata, jest to wynik znakomity i rokujący bardzo dobrze na przyszłość. Oczywiście, jeśli ominą go kontuzje.
W samej Lidze Mistrzów El Toro zdobył 5 goli w 6 meczach. Liczby same mówią za siebie ale bardziej skupiłbym się na tym, że mimo młodego wieku mecze o takim prestiżu nie powodują miękkich nóg. A przecież głównie o Ligę Mistrzów grają najlepsze kluby.
Lautaro jest łakomym kąskiem na rynku transferowym i uważam, że koniec końców w te wakacje przyjdzie nam się pożegnać (tutaj mógłby zaśpiewać Andrea Boccelli "Con te partiro"). I bardzo dobrze. Chce? Niech idzie. Ostatnie jego spotkania to wymachiwania łapami jak swego czasu Brozovic i Icardi. Nie zrozumcie mnie źle, lubię oglądać jego poczynania na boisku, ale skoro nie czuje więzi z Interem, nie widzi tego projektu, to najlepszym rozwiązaniem będzie jego sprzedaż. Tylko nie w promocji. Najlepiej byłoby uzyskać klauzule wpisaną w kontrakcie i wraz z pieniędzmi uzyskanymi z ewentualnej sprzedaży Mauro, wzmocnić nasze najsłabsze pozycje oraz oczywiście pozyskać zawodnika w miejsce Argentyńczyka.
Zdecydowanie nie potrzebny nam szrot typu Sanchez, a zawodnik pokroju Cavaniego (z całym szacunkiem dla jego umiejętności) to tylko i wyłącznie na ławkę rezerwowych. Niektóre plotki wspominały o Griezmannie, ale wątpię czy by odnalazł się w takiej lidze jak włoska. Zawodnik grający głównie technicznie.
Werner - następca idealny?
Marzy mi się taki Harry Kane lub Timo Werner. O ile Harry jest nieosiągalny (wspomina się o zainteresowaniu jego osobą Manchesteru United oraz Realu), o tyle pokusiłbym się o zakontraktowanie Niemca. Co prawda konkurencja w postaci Liverpoolu jest praktycznie nie do przeskoczenia, ale…
W drużynie z miasta The Beatlesów prawdopodobnie musiałby walczyć o pierwszy skład z Firmino. Zresztą mając do wyboru Salaha, Mane, wspomnianego Brazylijczyka i Wernera, kogo posadzić na ławce?
W Interze miałby pierwszy skład od razu. Już nie będę wspominał o projekcie Chińczyków, ale w Mediolanie również może walczyć o wysokie cele. Jedynym problemem mógłby być kontrakt i jego wysokość oczywiście.
Nie wiadomo ile w tym prawdy, ale podobno Cavani dostał propozycję kontraktu w wysokości 7,5 mln euro. To skoro oferują tyle pieniędzy emerytowi, to zdecydowanie lepiej zainwestować taką kwotę lub nawet trochę dołożyć, i namówić do gry w Interze Timo, który przy takiej grze i z racji wieku, będzie napastnikiem na lata. A zawodnicy z Niemiec, co nie jest tajemnicą, w Interze odgrywali bardzo ważne role.
Mógłbym dalej tutaj wymieniać różne nazwiska zawodników, ale koniec końców, zdecyduje Zarząd i jeśli chodzi o mnie, to ja im ufam w 100 procentach.
Nareszcie widać na horyzoncie lepsze czasy, a czy z Lautaro czy bez, to jest mi to bez różnicy. Żeby tylko ”zgadzały się hajsy” i może iść nawet do Sparty Praga. Nie ma ludzi niezastąpionych co już nie raz zdążyliśmy zauważyć w czarno-niebieskiej części Mediolanu (chociażby casus Ibry).
Tak więc, „Con te Partiro” Lautaro Martinez :)
Komentarze (17)
"Nie ma ludzi niezastąpionych co już nie raz zdążyliśmy zauważyć w czarno-niebieskiej części Mediolanu "
gdyby to zdanie bylo prawdą to od prawie dekady Inter nie pałętałby sie w drugiej lidze europejskiej. jak widac więc doskonale: "są ludzie nie do zastapienia". W Interze na pewno.
gdyby to zdanie bylo prawdą to od prawie dekady Inter nie pałętałby sie w drugiej lidze europejskiej. jak widac więc doskonale: "są ludzie nie do zastapienia". W Interze na pewno.
nie ma ludzi nie do zastąpienia gdy się ma pieniądze na następców
Oczywiście chodziło o 2009, błąd w pisaniu.
Co do szrotu, jest to felieton czyli osobista wycieczka w luźnym tonie więc pisanie o szrocie jest jak najbardziej na miejscu skoro mam taką opinię o marnym piłkarzu bez ambicji który odcina kupony za ogromne pieniądze