Mircea Lucescu obecny opiekun Dinama Kijów, a w przeszłości wieloletni trener Szachtara Donieck, czyli jutrzejszego rywala Interu w Lidze Mistrzów w wywiadzie dla Radio Anch'io Lo Sport wypowiedział się na temat swojego byłego pracodawcy, powiedział co sądzi o grze przy pustych trybunach oraz wspomniał swój pobyt w Serie A, gdy liga ta uważana była za najlepszą na świecie.
- Szachtar kontynuuje swoją filozofię. Prezydent klubu kocha piłkę nożną i konsekwentnie realizuje swoją politykę budowy drużyny, klubu. W ostatnich latach zatrudnili bardzo wielu utalentowanych, młodych Brazylijczyków i ciągle rozwijają się. Trochę za długo czekali z wymianą starej kadry, ale ci którzy teraz przyszli są bardzo dobrzy technicznie. Są szybcy, mają predyspozycję do gry kombinacyjnej oraz grają piłką „na jeden kontakt”. Nie mają co prawda takiego doświadczenia, jakie ma Inter, ale dla Nerazzurrich na pewno będzie to trudny rywal.
- Piłkarze potrzebują publiczności, która swoim dopingiem zagrzewa ich do lepszej gry. Kiedy grasz przy pustym stadionie jest to smutny widok. Musisz jednak koncentrować się na tym co dzieje się na boisku.
- W latach dziewięćdziesiątych, gdy byłem w Pisie, to liga włoska miała wielu wartościowych zawodników i była najbardziej cenioną ligą na świecie. Dobrzy zawodnicy trafiali do Serie A. Inter kupował Włochów, Roma Brazylijczyków, Napoli Argentyńczyków, Milan Holendrów, Cagliari Urugwajczyków, a Brescia Rumunów. To były rozgrywki ligowe, które śledził cały świat.
Komentarze (2)