Jose Mourinho odchodząc z Interu zadeklarował, iż nie będzie nigdy trenował żadnej innej włoskiej drużyny. W kontekście ostatniego wywiadu La Republica z Roberto Mancinim należałoby uznać tą deklarację za nieprofesjonalną. Mancini zadeklarował, iż najchętniej wróciłby do Włoch delikatnie puszczając oko w stronę Milanu.
- Czy napięcie między mną, a Gallianim może być problemem? Nie sądzę, to było wieki temu, byliśmy młodzi. Teraz jesteśmy przyjaciółmi. Lecz podkreślam iż nie było żadnych rozmów.
Mancini broni swojego „profesjonalnego podejścia powołując się na innych szkoleniowców:
- Spójrzcie na Capello – trenował Romę, Juve, Milan. To normalne. Jest to jednak odrębna dyskusja. Milan ma młodego trenera, którym pokładają wiarę.
Milan zatem w przypadku niepowodzeń Inzaghiego ma w odwodzie trenera doświadczonego w bojach Serie A. Ciekawe na jak długo, wprawdzie Mancini nie należy do najbardziej lojalnych szkoleniowców w świecie futbolu. Podkreślenie przyjaźni z zarządem Rossonerich daje jednak do myślenia. Roberto Mancini wypowiedział się również w kwestii szans na Scudetto poszczególnych drużyn we Włoszech:
- Nawet z Conte na ławce trudno byłoby Juventusowi sięgnąć po czwarty z rzędu tytuł (…) Powiedzmy sobie jednak szczerze Juve jest faworytem w walce o tytuł, zaraz po nich jest Roma i Napoli, a w następnej kolejności Inter, Milan i Fiorentina.
Ta wypowiedzią były trener m.in. Interu i Manchesteru City nie odkrył Ameryki. Równie profesjonalną oceną szans na tytuł może się poszczycić co drugi fan włoskiej piłki.
Komentarze (2)