Henrikh Mkhitaryan rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie w koszulce mediolańskiego Interu. Ormianin nie tylko otworzył wynik spotkania, ale był też kluczową postacią środka pola. Niestety boisko opuścił z urazem, który pod znakiem zapytania stawia jego występ przeciwko Porto.
- Czuję ból, ale jest dobrze. Przynajmniej mam nadzieję, że jest dobrze, jutro poddam się badaniom żeby ocenić co się stało. Najważniejsze jest jednak dzisiejsze zwycięstwo, 3 punkty działają przeciwbólowo.
- Mogę przyznać, że nie lubię grać przeciwko Udinese. To zespół, który stwarza Ci trudne warunki. Nasz pierwszy mecz też był przecież ciężką przeprawą. Mieliśmy dziś trochę szczęścia i ostatecznie udało się nie stracić drugiego gola. Potrafiliśmy być za to skuteczni w ofensywie i przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.
- Chciałbym grać w Lidze Mistrzów przy każdej nadażającej się okazji. Zrobię wszystko co możliwe, aby być gotowym na środę. Świat nie skończy się jednak jeśli trener postanowi inaczej, zostawiając mnie na ławce będzie miał we mnie największego kibica tej druzyny na całym stadionie. Najważniejszy jest zespół, niezależnie od obsadzenia poszczególnych pozycji.
- Porto? Pamiętam dobrze jak graliśmy przeciwko nim z Romą. To mocny zespół, świetny technicznie. Champions League nie oferuje Ci łatwych spotkań. Zwycięstwo w pierwszym meczu może być kluczowe dla losów awansu.
Komentarze (9)
Ten chlop to kotwica potencjalu tej druzyny niestety.
Nie mamy zawodników robiących różnice w grze 1vs1, więc pomysłem Inzaghiego jest to, że angażujemy duża ilość graczy w akcję, są to również środkowi obrońcy.
Sytuacje kreujemy w każdym meczu, więc ja nie wiem w czym jest problem. Gdyby Inzaghi miał do dyspozycji graczy typu Leao czy Kvara to myślę inaczej by to wyglądało.