
Massimo Moratti w wywiadzie udzielonym dziennikowi La Stampa ocenił sprowadzenie Ranocchi, podsumował 2010 rok, opowiedział o zwolnieniu Beniteza i wyjaśnił przyczyny zatrudnienia Leonardo.
Gratulujemy Panu zatrudnienia Ranocchi. Jest Pan szczęśliwy?
- Bardzo. Andrea to bardzo cenne wzmocnienie. W nim i Benedettim z Primavery widzę przyszłość obrony Interu.
Czy dojdzie do transferów kolejnych piłkarzy?
-Dopiero co ogłosiliśmy sprowadzenie nowego gracza. Czy i pan, jak Benitez, chce przedstawić swoją listę transferów?
Panie Moratti, co Pan powie o 2010 roku?
-To był zadziwiający, fascynujący rok. Teraz, kiedy już wszystko za nami, możemy po raz kolejny ocenić, co zostało dokonane.
[hide]
Wygrawszy wszystko, jakie cele realizować będzie drużyna, która dodatkowo pozyskała nowego trenera?
-Cele są takie same, jak były na początku sezonu. Teraz najważniejsze dla nas jest poprawić sytuację w Serie A, odnaleźć tę grę, którą pokazywaliśmy na samym początku. Musimy też naprawić naszą tożsamość w Lidze Mistrzów, przecież do tej pory nie występowaliśmy tam całkiem zadowalająco.
Co powinien zrobić Leonardo, by jego praca była oceniona pozytywnie?
-Odpowiedź jest prosta: we Włoszech chemy wrócić na pozycję lidera i wygrać mistrzostwo. W Lidze Mistrzów trzeba po prostu iść do przodu, nie oglądając się na przeciwników, przecież w tym turnieju może zajść wszystko, co możliwe.
Znów celujecie we wszystkie trofea?
-Ambicje są oczywiście dobre, ale nie należy przesadzać. Nie możemy naciskać na Leonardo i wymagać od niego niemożliwego.
Prezydencie, dlaczego Pański wybór padł na Leonardo?
-To była decyzja przemyślana i rozważona, przyjęta po długich rozmyślaniach. Uważam, że on jest tym, kto jest nam potrzebny.
Co Pana szczególnie skłoniło do Brazylijczyka?
-Jego intelekt. Będziemy czuć zadowolenie ze wspólnej pracy.
Powiedział Pan, że zatrudnienie Leonardo nie jest ciosem w stronę Milanu. Teraz jednak niektórzy głoszą, że w ślad za Leonardo do Interu przyjdzie i Maldini?
-Nie, do tego on sam już o tym się wypowiedział. Wybór Leonardo nie był motywowany rywalizacją naszych klubów. W moich planach nie leży burzyć czyichś tradycji.
Komunikował się Pan z Berlusconim?
-W żadnym przypadku.
Dlaczego Benitez został zwolniony?
-Zabrakło zaufania.
Zaufania do Hiszpana nie było i u piłkarzy, i zarządu?
-Nie, rzecz nie w tym. Pozwólcie mi to wyjaśnić. Nawet gdy przegrywaliśmy, wspieraliśmy go i kontynuowaliśmy z nim pracę. Czasem uważałem swoje poparcie za nadmierne, ale mimo wszystko wyrażałem zaufanie. Potem staraliśmy się wydostać z ciężkiego okresu. Bardzo chciałem, żeby on został, ale wyniki nie uzasadniały naszych nadziei.
Na Rafie ciążyło brzemię Mou?
-Tak, to rzeczywiście tak. Czułem to i on o tym mówił, możliwe, że jako usprawidliwienie.
Leonardo też będzie miał takie problemy?
-Nie, po Rafie już niekoniecznie. Na Leo nie będzie naciskał Portugalczyk, tak jak on posiada bardzo silny charakter.
Wszyscy kibice Interu mają nadzieję, że Portugalczyk wróci. Czy to możliwe?
-Nie mogę tego powiedzieć. Oczywiście, jego praca była zachwycająca i kibice szaleją za nim. Ale teraz wybraliśmy Leonardo, żeby z nim budować naszą przyszłość, a nie po to, by przezwyciężyć trudny sezon. Stawiam na Leonardo. Kropka.
Komentarze (3)