
Massimo Moratti w końcu założył okulary i zobaczył, co się dzieje w jego klubie. A dzieje się dużo... złego. Właściciel Interu musiał chyba kilkakrotnie przecierać szkiełka ze zdziwienia, bo 18-krotny mistrz Włoch jest na zaledwie 8. miejscu w tabeli. W końcu więc pożegnał Claudio Ranieriego, a pierwszym trenerem został mało znany Andrea Stramaccioni.
Najpierw powróćmy jeszcze na chwilę do Ranieriego. 22 września 2011 roku został on trenerem czarno-niebieskich i był nim do 26 marca 2012 roku. W czasie swojej przygody w Mediolanie miał jeden świetny okres. „Nerazzurri” wygrali derby Mediolanu, mecz przyjaźni z Lazio. Wiele więcej było jednak złego. Dwie fatalne serie porażek, wyrównanie tej najdłuższej, historycznej, pięć meczów bez strzelonego gola (kolejny wyrównany rekord) oraz odpadnięcie z Ligi Mistrzów i Pucharu Włoch. Skończyło się na tym, że 60-letni rzymianin pozostawił Inter na ósmym miejscu w tabeli na 9 kolejek przed końcem sezonu.
[hide]
Kogo zatrudnić? Massimo Moratti postawił na Andreę Stramaccioni'ego. 36-letni szkoleniowiec (co ciekawe również rzymianin) to spec od młodych piłkarzy. Ledwie w niedzielę wygrywał z Primaverą Interu młodzieżową Ligę Mistrzów, a już w poniedziałkowy wieczór został trenerem 18-krotnych mistrzów Włoch. Przed nim nie lada wyzwanie. Będzie pracował z Interem, w którym przede wszystkim... ciężko się doszukać młodych. Może Stramaccioni pokusi się jednak o wprowadzenie jakichś młodych talentów? - Nie sądzę, żeby Inter zdecydowanie postawił na tę młodzież. Oczekiwania na pewno będą inne. Jak wejdzie jeden młody zawodnik w najbliższym sezonie – nie mówię w tym – do pierwszej drużyny to i tak będzie duży sukces – mówi ekspert Canal + Tomasz Lipiński w rozmowie z portalem sportnewsy.pl.
Komentarze (12)
<br />
<img src="/files/emoticons/10" alt="