
Giacinto Facchetti jest twarzą Interu Mediolan. Twarzą historii, którą wszyscy znają, ale o której dziś, ktoś stara się udawać, że zapomniał. Po publikacji raportu prokuratora federalnego - Stefano Palazziego, Massimo Moratti spotkał się z dziennikarzami, aby dać jasno do zrozumienia, iż Inter nie godzi się na takie pomówienia.
Jak ciężkie są słowa Palazziego?
"Według mnie są bardzo ciężkie, brzydkie. Wydaje mi się, że wróciłem do klimatu, do bardzo złego klimatu, który przeżywałem podczas calciopoli. Wtedy nikt o tym nie wiedział albo udawał, że o tym nie wie. To ciężkie oskarżenia.Pominę tutaj moją osobę, ale takie postrzeganie Facchettiego jest rzeczą poważną, atakiem, głupstwem. Kibice Interu znają go doskonale. Osoby, które usiądą przy tym stole, aby zadecydować - sam nie wiem o czym - znają go doskonale. Nie ma tutaj żadnych nowych elementów, tylko rzeczy, które już zostały przez innych osądzone jako całkowicie nieważne. To dla mnie bardzo poważny atak na klub. Całkowicie nie do zaakceptowania. I mogę powiedzieć z całą pewnością: Palazzi się myli. To atak ze strony prokuratora - wszyscy wiemy, że jeśli nie ma procesu, to każdy może mówić sobie to, co chce. Ja jednak tego nie akceptuję, Inter nie akceptuje faktu, że w to wszystko został wmieszany Facchetti. Nie pogodzę się z tym wszystkim, ponieważ Facchiettiego nie ma już z nami, a ja podziwiam go i szanuję przede wszystkim za jego uczciwość. Do tego momentu Facchetti był postrzegany inaczej, ja absolutnie nie mam dobrego zdania o osobie, która do tego doprowadziła."
[hide]
Jak zachowa się teraz Inter?
"Bardzo spokojnie. Nie martwcie się."
Czy przez takie rzeczy nie myślałeś o odejściu z tego środowiska?
"Moja praca jest dla moich kibiców, nie dla tamtych ludzi."
Komentarze (40)
<br />
Jeżeli będziesz chciał odpowiedzieć, to przeczytaj swój komentarz przed dodaniem 3 razy, bo w Twoich poprzednich komentarzach można znaleźć wszystko oprócz jakiejkolwiek merytoryki. Naprawdę trudno polemizować z argumentacją jakby żywcem wyciągniętą z ust 8-latka ("a wy też, a ty kiedyś zbiłeś szybę, a ja zawsze jestem najgorszy"
<br />
I jeszcze jedno - jeżeli 1992 to naprawdę Twój rok urodzenia, to serdecznie współczuję.
<br />
<a href="http://media2.gazzetta.it/gazzetta/content/2011/pdf/Palazzi_su_scudetto_06.pdf">http://media2.gazzetta.it/gazzetta/conte­nt/2011/pdf/Palazzi_su_scudetto_06.pdf</a><br />
<br />
I dla wszystkich, którzy najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji przekrzykując się na szautboksie słowami "Serie B<img src="/files/emoticons/33" alt="
A co, nie moze? To sedziowie sa od wydawania wyrokow. Malo jest spraw w ktorych mimo tego ze prokurator krzyczy wysoki wyrok oskarzony jest uniewinniany? Nie mowie ze napewno jestesmy czysci ale niech nam cos udowodnia. Figc nas moze osadzic, tam przedawnienia nie ma
<a href="http://bibainfo.pl/pub/83/238/182/3/2011/07/05/113843/7411/karny.JPG">http://bibainfo.pl/pub/83/238/182/3/2011­/07/05/113843/7411/karny.JPG</a><br />
Faktycznie, dziwna sprawa że sędzia nie podyktował karnego za rękę nabitą z pół metra, na dodatek zawodnika który odwraca się od piłki.
Prokurator federalny może sobie mówić co chce? Na jakim świecie Ty żyjesz ;P<br />
<br />
Przypomnę Wam dwie rozmowy telefoniczne, bo widzę, że niektórym szybko wylatują rzeczy z pamięci.<br />
<br />
Bergamo: Rozmawiałem z Facchettim, by podtrzymać przyjazną atmosferę, o której obaj wiemy. Wszyscy docenili to, co zdziałaliśmy w temacie Gabriele i Palanki, dlatego pomyślałem, żeby dać obu poprowadzić mecze Coppa Italia. Jednego przydzieliłbym wam, do Interu, jednego dałbym do sędziowania Milanowi...<br />
Moratti: W porządku...<br />
Bergamo: Chcieliśmy wywołać pozytywne wrażenie...<br />
Moratti: Jasne, jasne...<br />
Bergamo: Facchetti się na to wszystko zgodził...<br />
Moratti: No i dobrze, w środę przed meczem jakoś go jeszcze złapię...<br />
Bergamo: Na pewno będzie mu bardzo miło...<br />
Moratti: Pójdę do niego się z nim przywitać...<br />
Bergamo: W tym wypadku nie będzie losowania tylko normalny przydział, więc na wasz mecz dałem Gabriele i dwóch takich niezłych asystentów...<br />
Moratti: Nie no jasne, Gabriele zawsze dobrze sędziował, bardzo równo, do niego nigdy żadnych zastrzeżeń nie miałem...<br />
Bergamo: Na pewno ucieszy się, kiedy się z nim przywitasz...<br />
Moratti: Dzięki piękne, na pewno w środę przed meczem go jakoś znajdę.<br />
<br />
I druga. Sytuacja ma miejsce po meczu Inter-Sampdoria - w styczniu 2005 roku. Do 88. minuty meczu Nerazzurri przegrywali z Sampą 0:2, by ostatecznie w ciągu kilku ostatnich minut odrobić straty i wygrać mecz 3:2. Dwie ostatnie bramki Inter zdobył w doliczonym przez sędziego czasie gry.<br />
<br />
Bergamo: Panie Moratti, mówi Bergamo...<br />
Moratti: Miałem do pana dzwonić, bo chciałem panu powiedzieć, że ten chłopak (Bertini) poradził sobie dzisiaj świetnie, choć mogło skończyć się beznadziejnie...<br />
Bergamo: Mecz z Sampdorią zrobił się bardzo trudny, ale i liniowi chyba nieźle pracowali...<br />
Moratti: Tak, powiedziałem im to po meczu. Powiedziałem, że mają niezły wzrok, to już drugi raz... Dobrzy są, wyłapują wszystko. Zapytałem, jakim cudem to wszystko widzicie, wyłapujecie... Tylko mrugnęli do mnie okiem...<br />
Bergamo: No i co, robimy dziesięć fajnych wyników z rzędu, co?<br />
Moratti: Tak w ogóle to myślałem, żeby zadzwonić do pana jeszcze wczoraj wieczorem, bo wracałem właśnie od tego chłopaka (Bertiniego), który świetnie dał sobie radę. Potem jak zwykle dostaję telefony od tych, którzy są zadowoleni, i od tych, którzy nie są...<br />
<br />
Pozdrawiam serdecznie i życzę trochę obiektywizmu. Wszyscy kantowaliśmy.