
Jose Mourinho udzielił wywiadu dziennikarzowi DAZN. Wspominał w nim swój ostatni pobyt na ławce trenerskiej Interu oraz największy sukces, który udało mu się osiągnąć z Interem.
- Muszę powiedzieć Ci coś, czego nikomu wcześniej nie powiedziałem. Powodem, przez który nie wróciłem do Mediolanu po finale Ligi Mistrzów w Madrycie było to, że gdybym tam wtedy wrócił, to nigdy bym nie wybrał oferty Realu Madryt.
- Podjąłem decyzję o przejściu do Realu. Nie podpisałem wtedy jeszcze umowy, ale taką decyzję podjąłem. Powiedziałem im wcześniej dwa razy „nie”. Trzeci raz był już niemożliwy.
- Chciałem uciec od moich emocji. Nawet po spotkaniu nie wszedłem do szatni bo obawiałem się, że przestanę się kontrolować.
- Wiedziałem, że jak wtedy po wygraniu Ligi Mistrzów wrócę do Mediolanu to zmienię zdanie i zostanę w Interze. To był mój błąd.
- Tęsknię za moimi piłkarzami. Nie można cofnąć czasu, nie można znowu doświadczyć tych emocji, które wtedy doświadczyliśmy. Tęsknię za nimi. Powiem jeszcze jedną rzecz: oni są moimi przyjaciółmi, a ja jestem ich przyjacielem. Tak ich widzę: Przyjaciele na zawsze.
- Wygraliśmy trzy trofea w przeciągu 15 dni. Diego Milito strzelił cztery gole, historyczne.
- Znałem Van Gaala i wiedziałem, że jego ego będzie naszą zaletą i na tym polegałem. Wygraliśmy finał, zanim postawiliśmy pierwszą nogę na murawie.
- Osiągnęliśmy coś niepowtarzalnego, coś co na zawsze złączyło mnie nie powtarzalną więzią z tym klubem i tym krajem. Inter w 2010 roku był największym Interem w swojej historii, ale także zespołem z największym osiągnięciem w historii włoskiego futbolu.
- Tamci gracze i ja jesteśmy ikonami. Włochy przeszły do historii futbolu, a my osiągnęliśmy największy szczyt.
Komentarze (19)
Delirium tamtego maja ciągle jest we mnie żywe, mimo że minie niedługo 10 lat. Ten jeden miesiąc sprawia, że bycie kibicem Interu to wspaniała rzecz bez względu na to ile chłamu potem obejrzeliśmy. Absolutnie marzę o tym, by zobaczyć znowu tego gościa jako naszego trenera, ale wiadomo, że marzenia nie zawsze są równoznaczne z rozsądkiem.
Delirium tamtego maja ciągle jest we mnie żywe, mimo że minie niedługo 10 lat. Ten jeden miesiąc sprawia, że bycie kibicem Interu to wspaniała rzecz bez względu na to ile chłamu potem obejrzeliśmy. Absolutnie marzę o tym, by zobaczyć znowu tego gościa jako naszego trenera, ale wiadomo, że marzenia nie zawsze są równoznaczne z rozsądkiem.
Z całym szacunkiem do Pana Mourinho, ale jego ego jest bardziej wybujałe. xd