
2-0 z Ajaxem, 3-0 ze Slavią, 4-0 z Unionem Saint-Gilloise. Inter rozkręca się z każdym spotkaniem w Lidze Mistrzów, a - co najważniejsze - nie traci bramek. Wydawało się, że dzisiejszego wieczora o pozytywny wynik będzie najciężej, ale ostatecznie podopieczni Cristiana Chivu okazali się bezbłędni.
Po zdobyciu przez Nerazzurrich kompletu punktów po dwóch spotkaniach, mecz rozgrywany na stadionie Anderlechtu miał pokazać czy Inter zdoła utrzymać się w czubie tabeli w fazie ligowej Champions League sezonu 2025/2026.
Rywal ekipy Cristiana Chivu ponownie nie był z najwyższej półki, jednak początek spotkania zdecydowanie odbiegał od pierwszych minut w starciach z Ajaxem, a także Slavią Praga. Ku zdziwieniu większości, to gospodarze atakowali od startu i nie były to jedynie chaotyczne podejścia pod bramkę Yanna Sommera, ale konkrety, ponieważ Union do 25. minuty miał już trzy celne strzały na koncie. Jednak szwajcarski bramkarz spisywał się znakomicie, a dodatkowo sytuację marnował najlepszy strzelec belgijskiej ekipy z poprzedniego sezonu - Promise David.
Stefan de Vrij nie wyglądał najlepiej w pierwszej połowie spotkania, a dodatkowo został ukarany żółtą kartką. Z kolei w środku pola Davide Frattesi nie wykorzystywał szansy od Chivu na grę od pierwszej minuty, a z pomocników zdecydowanie lepiej prezentował się Piotr Zieliński. Inter miał jednak swoje sytuacje, ale do pewnego momentu nieskuteczny był m.in. Lautaro Martinez, któremu zdarzały się dosyć nietypowe potknięcia w polu karnym rywala. Mediolańczycy dopięli swego pod koniec pierwszej połowy. Inter ponownie wykorzystał rzut rożny, kiedy dobrze zagrywał Hakan Calhanoglu. Spadająca piłka najpierw została odbita głową przez Yanna Bissecka, a z bliskiej odległości bramkę zdobył Denzel Dumfries. Goście nie chcieli jednak zadowolić się tylko jednym golem przewagi do przerwy i szybko doszli do głosu, jeszcze w doliczonym czasie. Najpierw Denzel Dumfries wywiódł w pole zawodnika Unionu. W akcji granej niemal "na jeden kontakt" Pio Esposito przytomnie zgrał piłkę do Lautaro i tym razem, Argentyńczyk był bardzo skuteczny umieszczając piłkę w "okienku" bramki.
Druga połowa nie zmieniła wektora tego spotkania. Wręcz przeciwnie, sytuacja szybko zaczęła się układać jeszcze bardziej na korzyść przyjezdnych. Siedem minut po wznowieniu gry sędzia Glenn Nyberg dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym Unionu i podyktował rzut karny. Do strzału podszedł Hakan Calhanoglu i przypomniał o swojej skuteczności z 11 metra, pewnie trafiając do siatki. Trener gospodarzy, David Hubert, próbował ratować sytuację licznymi zmianami, ale sytuacja na murawie nie ulegała zmianie. Na swoje pierwsze trafienie w Lidze Mistrzów polował Pio Esposito, który wcześniej zachowywał się bardzo altruistycznie, szukając podaniami swoich kolegów z zespołu. Włoski napastnik miał znakomita okazję w 69. minucie, ale w niewytłumaczalny sposób nie trafił do pustej bramki. Jego moment nadszedł jednak niedługo później, kiedy Cristian Chivu przeprowadził zmiany. Ange-Yoan Bonny nie połakomił się na strzał z pola karnego, ale wyłożył piłkę do Esposito, a ten trafił na 4-0. Tym samym, Inter ustalił wynik spotkania i, pomimo przebłysków gospodarzy, mediolańczycy wracają do Włoch z kompletem punktów.
Inter utrzymuje wysoką pozycję w fazie ligowej, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że prawdziwe wyzwania dopiero przed zawodnikami Cristiana Chivu. Następny mecz w Lidze Mistrzów to 5 listopada, i pojedynek na Giuseppe Meazza z Kairatem Ałmaty.
UNION (4-3-3): 37 Scherpen; 25 Khalaili, 5 Mac Allister, 16 Burgess, 48 Leysen; 6 Van De Perre, 8 Zorgane, 4 Rasmussen; 10 Ait El Hadj, 12 David, 22 Niang
Rezerwowi: 1 Chambaere, 3 Barry, 11 Guilherme Smith, 13 Rodriguez, 17 Schoofs, 20 Giger, 23 Boufal, 26 Sykes, 27 Patris, 30 Florucz
Trener: David Hubert
INTER (3-5-2): 1 Sommer; 31 Bisseck, 6 De Vrij, 95 Bastoni; 2 Dumfries, 16 Frattesi, 20 Calhanoglu, 7 Zieliński, 30 Carlos Augusto; 10 Lautaro, 94 Esposito
Rezerwowi: 13 J. Martinez, 40 Calligaris, 8 Sucic, 11 Luis Henrique, 14 Bonny, 15 Acerbi, 17 Diouf, 22 Mkhitaryan, 23 Barella, 25 Akanji, 32 Dimarco
Trener: Cristian Chivu
Sędzia: Glenn Nyberg (Szwecja)
VAR: Guillermo Cuadra Fernandez (Hiszpania)
Komentarze (36)
Jest dobrze.
Może rywale nie pierwszej klasy, ale każda wygrana była przekonująca i zasłużona.
Zapomni o tym pudle
Powiem, tak, Bisseck i Frattesi to można sprzedawać. To nie zawodnicy na Inter.
Brawo Denzel
Dotychczas bywało z tym średnio.
Dzisiaj koniecznie 3 pkt. Z rywalami pokroju Union SG nie można sobie pozwolić na stratę punktów jeśli chcemy walczyć o czołową ósemkę w końcowej tabeli.