Już tylko 12 spotkań dzieli Inter od zdobycia upragnionego tytułu mistrzowskiego. Marzenie kibiców jest coraz bliżej realizacji – podopieczni Antonio Conte posiadają kilkupunktowy zapas nad najgroźniejszymi przeciwnikami, a prezentując świetną, jak również często wyrachowaną grę, zmuszają do refleksji, że mistrzostwo Włoch odebrać będzie im trudno. Świadomym jednak należy być jednego – im dłużej trwać będzie tegoroczna kampania i im bliżej osiągnięcia celu będzie drużyna Interu, tym większa presja spoczywać będzie na zawodnikach na boisku. Na szczęście – większość piłkarzy do gry pod presją jest już przyzwyczajona – dramatyczne mecze z Lazio i Empoli za kadencji Luciano Spallettiego czy ostatnia edycja Ligi Europy zakończona finalnie porażką z Sevillą pozwoliły mentalnie dojrzeć zespołowi do sytuacji i szansy, przed którą stoją.
Nie wieszcząc czarnego scenariusza trzeba pamiętać, że futbol bywa nieprzewidywalny i czasem jeden detal może negatywnie wpłynąć na wzorowo działającą maszynę. Wystarczy jedna pechowa kontuzja czy szczególnie popularna ostatnio jedna obowiązkowa kwarantanna, by wymusić na trenerze trudne decyzje. Antonio Conte na przełomie ostatnich tygodni stworzył 11-tkę, którą najchętniej rozegrałby wszystkie pozostałe mecze ligowe. Christian Eriksen i Ivan Perisic ostatecznie przekonali trenera, że warto stawiać na nich równie konsekwentnie jak na pozostałych 9 piłkarzy wyjściowego składu.
Gdzie szukać rezerw?
Sytuacja w środku pola zmusza jednak do pewnych refleksji. Pierwszym do wejścia za podstawowe trio pomocników wydawał się Arturo Vidal, który niedawno przeszedł operację kolana i przez najbliższe tygodnie będzie nieobecny. Biorąc pod uwagę wiek oraz stosunkowo częste urazy Chilijczyka w bieżącym sezonie wydaje mi się, że piłkarz do gry nie wróci tak prędko jak sugerują to media, a po samym zabiegu będzie potrzebował czasu na ustabilizowanie formy, która w bieżącym sezonie „nie powala”. W słabej dyspozycji wydaje się być Roberto Gagliardini. Włoch ostatni raz w wyjściowym składzie Interu pojawił się 05.02 w spotkaniu z Fiorentiną, a od tego czasu, wchodząc z ławki rozegrał zaledwie 57 minut.
Do czego zmierzam? Wydaje mi się, że jeśli Antonio Conte i jego sztab szkoleniowy chcą szukać na finiszu rozgrywek wartości dodanej, która pomoże zespołowi w ostatnich meczach sezonu, to największe pole do popisu mają we wspomnianej formacji. Wszelkie pozostałe rozwiązania zostały już odkryte. Alexis Sanchez udowodnił, że może dać dobre minuty w linii ataku. Matteo Darmian, który jest jednym z najbardziej pozytywnych zaskoczeń tego sezonu jest wartościowym zmiennikiem na obu wahadłach. Jak często powtarza trener, każdy najbliższy mecz jest dla Interu jak finał. Należy nastawiać się, że zawodnicy wykreowanej podstawowej 11, wspierani wymienionymi Vidalem, Sanchezem i Darmianem pozostaną bohaterami aż do zakończenia wojny o tytuł, a pozostali zawodnicy odegrają już tylko marginalną rolę.
Sensi? Nie. Vecino? Tak!
Sytuacja w środku pola w pewnym stopniu jest jednak niebezpieczna i odnosząc się ponownie do wcześniejszego fragmentu – jeżeli szukać nowych rozwiązań, to właśnie tutaj. Wydaje mi się, że w planach Antonio Conte na ten sezon nie ma już Stefano Sensiego - i prawdopodobnie nie chodzi tutaj o brak wiary trenera, ale aktualną ocenę sytuacji. Odzyskanie Stefano Sensiego mogłoby być dużym wzmocnieniem drużyny, jednak manager na takie rozwiązanie raczej się nie zdecyduje – Conte potrzebuje piłkarzy gotowych na już, dających gwarancję występów do końca kampanii – a tego Włoch, patrząc na doświadczenia w dotychczasowej kampanii, zapewnić w stanie nie jest.
Biorąc pod uwagę powyższe czynniki oraz ryzyko wykluczenia w jednej z kolejek Nicolo Barelli oraz Marcelo Brozovicia wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie do gry Matiasa Vecino. Urugwajczyk pozostaje ostatnim piłkarzem z pola, który w obecnym sezonie nie zagrał jeszcze ani minuty, co czyni go ostatnim żołnierzem, którego Conte może wysłać do ostatecznej rozgrywki.
Rola na boisku i stawianie się w kluczowych momentach.
Istnieje kilka przesłanek, które sugerują wskrzeszenie Vecino, który ostatni raz w barwach Interu zagrał 09.07.2020 przeciwko Hellasowi Verona. Po pierwsze – rola na boisku. W przeciwieństwie do pozostałych pomocników – dla Urugwajczyka naturalną pozycją jest miejsce po prawej stronie pomocy, gdzie nominalnego zmiennika nie ma Nicolo Barella. Być może Urugwajczyk nie ma tak szybkiej nogi i umiejętności technicznych jak Włoch, jednak porównując profile pozostałych pomocników – Vecino najłatwiej byłoby zastąpić umiejętność znalezienia miejsca w wolnych sektorach boiska, szybkiego podłączenia się do kontrataku czy grania bliżej duetu środkowych napastników – bowiem zdążyliśmy się przyzwyczaić, że prawy półśrodkowy pomocnik Interu ustawiony jest inaczej niż lewy, co nieco ogranicza pole manewru na tej pozycji pośród pozostałych zawodników w tej formacji. Co więcej – Barella z pozytywnym skutkiem próbowany był już po lewej stronie boiska – co w przypadku absencji Christiana Eriksena mogłoby być dodatkowym wariantem ustawienia pomocy drużyny Antonio Conte.
Inny ważny czynnik to umiejętność odnajdywania się Vecino w ważnych momentach. Zwycięskie gole z pamiętnych meczów z Lazio czy Tottenhamem to tak naprawdę tylko namiastka tego, jak dobrze w takich sytuacjach czuje się zawodnik. Analizując indywidualne statystyki 29-latka można dojść do wniosku, że wiele punktów w kluczowych momentach Inter zawdzięcza właśnie Vecino. Gol Nainggolana w meczu z Empoli. Asysta? Vecino. Gol wyrównujący derby Mediolanu wygrane 4:2? Vecino. Gol wyrównujący przegrywane starcie z Hellasem? Vecino. Asysta w ostatnich minutach przy bramce Mauro Icardiego w derbach w 2018 roku? Vecino. Pomimo, że Urugwajczyk nigdy nie odgrywał w Interze roli zawodnika, na którym opierałaby się gra zespołu liczby wyraźnie pokazują, że w ważnych momentach staje na wysokości zadania, co może być przydatne w trudnej końcówce sezonu.
Sam piłkarz wydaje się być ceniony przez Antonio Conte, który do czasu urazu był podstawowym zawodnikiem jego Interu – w 25 rozegranych spotkaniach aż 20 rozpoczynał od 1 minuty. Urugwajczyk wie, czego oczekiwać będzie od niego trener na boisku i nie powinien mieć problemu z ponownym przystosowaniem się do sposobu gry Nerazzurrich. Poza tym, mówiąc po ludzku – zwyczajnie należy spróbować – a nuż okaże się, że Vecino może być dodatkowym opcją w drużynie Conte.
Innymi słowy, pomimo, że wielkim fanem piłkarza nie jestem – liczę, że Antonio Conte stopniowo spróbuje wprowadzać Vecino do drużyny, sprawdzając niejako, czy ze strony Urugwaczyka nie moglibyśmy liczyć na profity podobne poniższemu.
Komentarze (14)
Gagliardini może w lotto ma lepsze liczby, co nie zmienia faktu, ze to gracz, który jest na poziomie obecnego Torino.
On najzwyczajniej w świecie jest za słaby technicznie, mentalnie na noszenie koszulki Interu. Zrozum to.
Zdecydowanie wolę Vecino, od Roberta przebrzydlego.
BTW Randama kolejny dobry tekst 💪