
Darko Pancev to był chyba jeden z najgorszych zakupów włodarzy Interu. Piłkarz występujący wówczas na pozycji napastnika, przeszedł z Crveny Zvezdy do Interu w 1992 roku.
W barwach tego klubu rozegrał zaledwie 19 spotkań strzelając tylko 3 bramki. Sam piłkarz niezbyt pochlebnie wypowiedział się na temat swojej przygody w klubie z Mediolanu:
- Prezes Realu spotkał się ze mną kilka razy w Belgradzie, ale ostatecznie wybrałem Inter. Gdybym przeszedł do Realu, grałbym z Butragueno, Michel... Real Madryt był klasą światowego futbolu. To był mój największy błąd w życiu. Ludzie popełniają takie głupstwa, moim największym było udanie się do klubu z Mediolanu. W 1992 roku byłem najlepszym napastnikiem w Europie, mogłem odejść gdziekolwiek: Real, Barcelona, Manchester United. Moja kariera byłaby bardziej dochodowa, zarówno finansowo jak i w świecie piłki nożnej. Jednakże nie byłem jedynym piłkarzem, który zmarnował swoją karierę w Interze. Był także Wim Jonk, Sammer Matthias i Igor Shalimov. Nie można zapomnieć o Dennisie Bergkampie, który po dwóch latach spędzonych w Interze odszedł do Anglii, a tam potrzebował roku aby mógł odnaleźć swoją dawną formę.
Komentarze (21)
było takich więcej , swego czasu Mutu w pół sezonu w rumuni strzelił 2 gole mniej od króla strzelców , Robbie Keane w Anglii świetnie sobie radził. Trzeba jednak przyznać, że w każdym klubie kilku takich sie znajdzie.
Więc niech się nie żali
tylko ze w 1992 roku real byl bardzo slaby, to byl czas gdy barca w hiszpanii wygrywala 4 lata z rzedu mistrza, a w europie lm i raz w finale. real nic nie znaczyl w 1 polowie lat 90tych w europie(dopiero sie pojawili w 98 ale panceva juz wtedy nie bylo).
Zgadzam się z cor72z. W Realu tylu się zmarnowało że szkoda gadać
Jak jest dobry piłkarz to się wszędzie odnajdzie !