
W niedzielny wieczór Inter pokonał Parmę 2-1 pomimo tego, że jeszcze na kilka minut przed regulaminowym końcem gry przegrywał.
Obie bramki Nerazzurrich zostały zdobyte przez środkowych obrońców. Najpierw w 84. minucie po rzucie rożnym piłkę do siatki skierował Stefan de Vrij, a w 87. minucie gola dającego zwycięstwo zdobył Alessandro Bastoni, który z bliska wykończył dośrodkowanie Victora Mosesa.
Jak donosi portal FcInterNews.it taka sytuacja, w której Inter po 80. minucie przegrywał, ale zdołał jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść po raz ostatni miała miejsce w kwietniu 2011 roku. Wtedy drużyna prowadzona przez Leonardo pokonała 2-1 Cesenę po bramkach Pazziniego w 92. oraz 96. minucie.
Komentarze (7)
Ta jedna zmarnowana sytuacja Corneliusa, minus idiotyzm Kucki i wynik byłby inny. Wszyscy otwarcie mówiliby o kryzysie w jakim jesteśmy po powrocie ligi... A tak znowu brawo bo "wygraliśmy".
Nie dało się na to patrzeć, gramy fatalnie i taka jest prawda.
Z Napoli to my mieliśmy setki i byliśmy lepszym zespołem. Gdybyśmy coś wykorzystali byłaby mowa o wielkim Interze, a tak to był jeden wielki hejt.
W Champions League w tamty roku z Totkami.
Pozdro