
Andrea Pirlo po przegranym meczu Juventusu z Interem w Derbach Włoch udzielił pomeczowego wywiadu telewizji Sky Sport Italia. W następujących słowach trener naszych rywali przedstawił przyczyny porażki swoich podopiecznych:
- Od początku mieliśmy złe nastawienie. Kiedy nie masz determinacji by wygrywać pojedynki, to wygrywanie staje się trudne.
- Po prostu nie wyszliśmy na boisko. Byliśmy bojaźliwi, baliśmy się ofensywnej gry Interu, więc w naszych umysłach skoncentrowaliśmy się tylko na bronieniu i nie byliśmy nawet w tym aspekcie odpowiednio agresywni. Pozwoliliśmy przejąć Interowi inicjatywę, a oni stają się niszczycielscy w takich okolicznościach.
- Jakość indywidualna może błysnąć w takim meczu, jeśli pod względem determinacji i agresji dorównasz rywalowi. Nie zrobiliśmy tego i to było widać.
- To była zła porażka. Nie mogliśmy zagrać już gorzej i tego się nie spodziewaliśmy. Musimy jednak podnieść głowy i przygotować się do środowego meczu z Napoli w Superpucharze.
- Nasze cele i ambicje na ten sezon się nie skończyły. To wpadka, która przydarzyła nam się w starciu z silnym przeciwnikiem. To się zdarza, ale jestem rozczarowany naszą postawą. Taka drużyna, jaką jest Juventus musi przyjeżdżać na takie spotkania z dużą pewnością siebie, ambicją, chęcią dyktowania warunków gry oraz mając jasno określony cel. My niestety byliśmy zbyt nieśmiali.
- Zbyt wolno graliśmy piłką, a przede wszystkim robili to nasi obrońcy, nie pomocnicy. Chcieliśmy wykreować sytuację, żeby Chiesa miał okazję walczyć z rywalami lub żeby Ramsey mógł poruszać się między formacjami. To się nie działo, ponieważ zbyt wolno operowaliśmy piłką i byliśmy zbyt głęboko cofnięci. Tak naprawdę, to żadnego Interistę nie zmusiliśmy do opuszczenia swojej pozycji. Byliśmy przewidywalni.
- Trener jest zawsze pierwszą osobą, która bierze odpowiedzialność za wynik. Jeśli zespół nie robił tego co zaplanowaliśmy, to znaczy, że piłkarze nie zrozumieli planu na mecz.
- Przy pierwszym golu byliśmy zdezorganizowani. Nie poszliśmy za przeciwnikiem, co w konsekwencji doprowadziło do utraty bramki. Od tego momentu wszystko było już trudniejsze.
Komentarze (6)
Wczoraj była to dziwna sytuacja kiedy w momencie pokazywania przez realizatora trenerów obu zespołów, większa sympatia dążyłem szkoleniowca juve niż „własnego”