
W dobiegającym powoli końca obecnym tygodniu do gry powróciła Liga Mistrzów. We wtorek i w środę mogliśmy raczyć się pasjonującymi widowiskami, na najwyższym możliwym poziomie. Na próżno szukać tam Interu. Nerazzurri o powrót do tych elitarnych rozgrywek nieustannie walczą. Przed nimi kolejna bitwa o piłkarski raj. To już 25-ta w tym sezonie. Zawodnicy Luciano Spallettiego na wyjeździe zmierzą się z Genoą.
Gospodarze jutrzejszego pojedynku w ostatnim czasie przeżywają lepszy okres. Ekipa Grifone zajmuje obecnie 12. miejsce w tabeli, ale nie przez cały czas było w drużynie z portowego miasta kolorowo. Po słabym starcie, w listopadzie posadą przypłacił Ivan Juric. Jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Davide Ballardini, dla którego jest to trzecie podejście do pracy w klubie z portowego miasta. Jak na razie wiedzie mu się całkiem nieźle. Wydźwignął klub ze strefy spadkowej i wydaje się, że nie powinien mieć problemu z jego utrzymaniem w najwyższej klasie rozgrywkowej, ponieważ w przewaga nad kreską wynosi już 10 punktów.
Problemem Genoi jest zdecydowanie zdobywanie bramek. W tym sezonie zawodnicy Rossoblu zdobyli zaledwie 19 goli, co jest trzecim najgorszym wynikiem w całej stawce. W drużynie brakuje lidera linii ataku. Najlepszymi strzelcami są Galabinov i Laxalt, którzy mają jedynie po trzy trafienia. Na przeciwnym biegunie znajduje się formacja defensywna. Podopieczni trenera Ballardiniego stracili zaledwie 25 bramek, co jest piątym rezultatem w lidze, a więcej goli od nich straciły drużyny plasujące się w tabeli dużo wyżej, m.in. Milan, Lazio, Sampdoria.
W ostatnich pięciu spotkaniach Grifone trzykrotnie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Z tarczą wyszli z pojedynków przeciwko Chievo, Lazio oraz Sassuolo, z kolei porażki ponieśli z Juventusem i Udinese.
54-letni szkoleniowiec gospodarzy jest wierny formacji 3-5-2 i także jutro Genoę powinniśmy zobaczyć w takim ustawieniu.
Inter w końcu się przełamał. Po fatalnej passie 8 ligowych meczów bez zwycięstwa, Nerazzurri wyrwali trzy punkty Bologni. Czy od tego momentu nastąpi odwrócenie sytuacji i mediolański klub ponownie wpadnie w wir zwycięstw? Patrząc na to, jak zawodnicy Luciano Spallettiego wyglądają na boisku, można mieć wątpliwości. Brak pomysłu na grę, do bólu przewidywalne akcje ofensywne, brak formy kluczowych postaci zespołu, czy też zewsząd dochodzące głosy o konfliktach w szatni. Są jednak promyki nadziei na poprawę gry Interu. W ostatnim meczu błysnął Karamoh, który najpewniej dostanie kolejne szanse, swoje umiejętności zaczyna udowadniać Rafinha, który przy odpowiedniej formie fizycznej powinien z miejsca stać się najlepszym pomocnikiem 18-krotnych mistrzów Włoch. Wszystko teraz w rękach i zmyśle trenerskim Spallettiego, który po ubogim Mercato musi to wszystko ponownie złożyć do kupy.
Nerazzurri podejdą do tego spotkania bez kilku podstawowych zawodników. W dalszym ciągu do gry nie jest gotowy Mauro Icardi, a w tym tygodniu o grona kontuzjowanych dołączyli Ivan Perisic oraz Joao Miranda. Wszystko wskazuje na to, że w defensywie zagra były kapitan Interu, Andrea Ranocchia.
Pierwszy gwizdek arbitra punktualnie o godzinie 20.45. W pierwszym spotkaniu pomiędzy Interem i Genoą w tym sezonie, to Nerazzurri skromnie pokonali rywala 1-0. Czy tym razem będzie podobnie? W obecnej sytuacji mediolańskiego klubu, nieważne jak, niech po prostu wygrywają. Nawet po brzydkim meczu. Forza Inter!
Ostatnie spotkania:
24/09/17 Inter 1-0 Genoa (D'Ambrosio)
07/05/17 Genoa 1-0 Inter (Pandev)
11/12/16 Inter 2-0 Genoa (Brozovic x2)
20/04/16 Genoa 1-0 Inter (De Maio)
05/12/16 Inter 1-0 Genoa (Ljajic)
Kartka z kalendarza:
05.12.15 Adem Ljajic dośrodkowuje piłkę z rzutu wolnego, nikt nie przecina lotu futbolówki, która obok zdezorientowanego Perina wpada do siatki. Inter wygrywa 1-0.
Komentarze (6)
Paradoks dzisiejszego meczu jest taki, ze jeszcze kilka miesięcy temu grając bez Mirandy, Perisica i Icardiego bylibyśmy w szoku
Hardcor normalnie
będzie mega cięzko, gradu bramek z nimi ostatnio nie ma, wyjazd, módlmy się o bramke dla nas, bezbłędną grę w obronie