
“Nie musimy zapominać, że przegrywając u siebie z Trabzonsporem w pierwszym meczu, zaczynaliśmy naszą grę od zerowej stawki… Podnieśliśmy się i na chwilę obecną kończymy rozgrywki grupowe będąc na czele tabeli.”
Claudio Ranieri nie ukrywał zadowolenia po remisie w Turcji i słusznie, gdyż dzięki wynikowi 1:1 Inter zapewnił sobie awans do rozgrywek pucharowych Ligi Mistrzów.
„Jestem zadowolony. Chłopcy dali z siebie wszystko i byli mocno zaangażowani chcąc wygrać ten mecz.”
„To był dziwny mecz, bo wiedzieliśmy, że mamy już zapewniony awans z grupy, ale drużyna była bardzo pozytywnie nastawiona i zrobili to, co mieli zrobić. Zdobycie tu choćby jednego punktu nigdy nie było łatwe.
…powiem raz jeszcze: jestem szczęśliwy. To był dobry mecz, remis w tym wypadku jest sprawiedliwy i jestem zadowolony z roli, jaką spełnił zespół.”
Następnie trener Interu wypowiedział się krótko na temat Ricki’ego Alvareza.
„Ricky ma dziwny chód, wygląda na słabego, ale kiedy zaczyna się z tobą pojedynkować to nie masz szans. Zdobycie gola było tym, czego naprawdę potrzebował. Cieszę się, że mu się to udało. Jego występ był niezwykły. Alvarez ma talent. On się słucha i koncentruje się na wykonywaniu powierzonego mu zadania.”
„W Lidze Mistrzów”, kontynuował Ranieri, „pokazaliśmy, że reprezentujemy sobą coś extra, i musimy teraz to przenieść do Serie A. Musimy się podnieść, wydobyć z tych ruchomych piasków, by udowodnić, że możemy sobą bardzo wiele zaprezentować. Powiedziałem już zespołowi, aby myślał już o meczu ze Sieną, który nie będzie łatwy ze względu na ich dobrą grę zespołową i dobrego trenera.”
„Fani Trabzonsporu nie muszą się niczym martwić”, zapewnił Ranieri, „naszym obowiązkiem jest pokonać CSKA, by dobrze zakończyć fazę grupową u nas w domu, przed kibicami na San Siro.”
Komentarze (8)
<br />
„(...)pokazaliśmy, że reprezentujemy sobą coś extra"<br />
<br />
Nie rozumiem tego, po prostu nie jestem w stanie pojąć, czy Ranieri jest ślepy, głupi, niewidomy czy może po prostu próbuje ratować nadszarpnięty wizerunek ewidentnymi wymysłami. Każdy, dosłownie, KAŻDY widz, bez względu na to jak szalona jest jego miłość do Interu, widział wczoraj, że Trabzonspor przerastał nas o dziesięć klas w ogólnej grze. Jeśli chodzi o utrzymywanie się przy piłce, różnica wzrosła do miliarda klas. Pytam retorycznie: czy Moratti i Ranieri tak naprawdę nie widzą, że nasza gra opiera się na wykopach do obrońców przeciwnika? Czy nie widzą totalnego pominięcia drugiej linii, która istnieje tylko na papierze? Zaintrygował mnie jeden element gry Interu, który dał się wczoraj szczególnie zauważyć; podanie z prawej strony do Alvareza, Ricky poszukuje kogoś do szybkiego rozegrania z pierwszej piłki...i co? NIKOGO z pomocy nie ma. Jedyny wyjątek stanowiła bramka, owszem. Szczerze nie rozumiem od czego zależy stworzenie w miarę przyjemnego stylu gry w takiej drużynie jak Inter; dlaczego każda drużyna w Anglii gra bardziej efektownie, dlaczego mistrz Turcji potrafi wymieniać podania minutami, a my nie? Przeglądając polskie i zagraniczne strony internetowe, na których szukam newsów związanych z Interem, od długiego czasu czekam na obiektywnego newsa o tytule zbliżonym do:" Moratti: Nasz styl gry nie zachwyca", Ranieri: "Musimy poprawić utrzymywanie się przy piłce". Dlaczego zamiast tego podejmowane są próby mydlenia oczów tak żałosną manipulacją?<br />
Zaznaczam, że chcę wyrazić nie tyle frustrację z powodu słabej gry Interu, lecz sprzeciw wobec fałszowania rzeczywistości w pomeczowych wywiadach. <br />
Jeśli ten proceder ma być kontynuowany, to zalecam zatrudnienie specjalistów od PR w celu zwiększenia wiarygodności w otoczeniu.<br />
<br />
Co do wczorajszego meczu, obiektywny wynik to 2:1 dla Trabzonu, z bramką strzeloną w końcówce spotkania.
<br />
a ja bylbym szczesliwszy gdybysmy zaczeli grac pewniej i starali sie zawsze wygrywac... zwlaszcza z takimi przeciwnikami...<br />
<img src="/files/emoticons/15" alt="<forza>" />