
Inter nie spisał się dobrze na hiszpańskiej ziemi i wywiózł z San Sebastian zaledwie jeden punkt.
1. połowa
Od samego początku spotkania piłkarze z Kraju Basków pokazali, że nie zamierzają oddawać pola wyżej notowanemu rywalowi i zaatakowali bardzo wysoko. Inter zapomniał o stylu gry z ostatnich Derbów Włoch i oddał piłkę przeciwnikom, a kłopoty przyszły bardzo szybko, ponieważ to, co nie udało się od kilku lat Stefano Piolemu, wykorzystał Imanol Alguacil, który świetnie nastawił swoich piłkarzy, a ci nie czekali długo na błędy ze strony przyjezdnych. W 5. minucie Alessandro Bastoni fatalnie wyprowadzał piłkę spod własnego pola karnego i wpadł wprost na rywala, Brahim Mendez był bezlitosny i z zimną krwią pokonał Yanna Sommera. Gospodarze nie zamierzali ustępować i szukali kolejnego trafienia, a Inter w pierwszej połowie mógł mówić o sporej dawce szczęścia. Gospodarze oddali 8 strzałów na zaledwie 1. finalistów Ligi Mistrzów z zeszłego sezonu w pierwszej połowie.
2. połowa
Druga część spotkania na początku nie różniła się od tego, co obserwowaliśmy w pierwszej. Piłkarze Alguacila skutecznie wyprowadzali z równowagi swoich rywali i pilnowali bardzo korzystnego wyniku. Wielkie kontrowersje wzbudził rzekomy faul Nicolo Barelli w 68. minucie. Według sędziego Olivera na początku piłkarzowi Interu należała się bezpośrednia czerwona kartka, ale po zweryfikowaniu całej sytuacji na VAR'ze okazało się, że włoski pomocnik nie został wykluczony z tego spotkania. Simone Inzaghi zaczął reagować wpuszczając na boisko podstawowych piłkarzy, a na murawie pojawili się m.in. Marcus Thuram i Federico Dimarco. Szansę na debiut po powrocie do Mediolanu otrzymał także Alexis Sanchez. Kluczowa akcja dla tego spotkania przyszła w 87. minucie, kiedy w środku pola do głosu doszedł Davide Frattesi. Włoch zagrał idealne podanie w stronę Lautaro Martineza, a kapitan Interu nie pomylił się pakując piłkę do siatki przeciwnika.
Inter zalicza falstart na inaugurację grupy, a przed Nerazzurri coraz cięższe wyzwania i pojedynki przeciwko Salzburgowi oraz Benfice.
Real Sociedad (4-4-2): Remiro; Traoré, Zubeldia, Le Normand, Tierney; Méndez, Zubimendi, Merino, Barrenetxea; Kubo, Oyarzabal.
Rezerwowi: Fraga, Marrero, Odriozola, Muñoz, Pacheco, Gonzalez, Zakharyan, Olasagasti, Lebarbier, Cho, Sadiq, Turrientes.
Trener: Imanol Alguacil
INTER (3-5-2): Sommer; Pavard, De Vrij, Bastoni; Dumfries, Barella, Asllani, Mkhitaryan, Carlos Augusto; Lautaro, Arnautovic.
Rezerwowi: Audero, Di Gennaro, Acerbi, Darmian, Bisseck, Dimarco, Frattesi, Klaassen, Sanchez, Thuram.
Trener: Simone Inzaghi
Arbiter główny: Michael Oliver (Anglia)
Komentarze (118)
Frattesi,Thuram,Dimarco in i jedziemy z nimi w 2 połowie
W drugiej kolejności do zmiany Bastoni <-> Acrebi i Carlos <-> Dimarco.
Na koniec wpuścić Sancheza lub Klaassena i może odrobmiy.
1. Bastoni cóż nie fart
2. Arna nie dojeżdża poziom Dzeko z końcówki sezonu
3. Asllani widzą chyba wszyscy dlaczego nie gra
Podsumowując balonik nadmuchany dzisiaj pęknie ( może i dobrze)
Brak zaangażowania, motywacji.
Zmiany, zmiany, zmiany.
Mimo korekt ( obym się myslil nie wróżę sukcesu)
Jeśli asllani nie zostanie zmieniony kończyć będziemy w 10
Chociaż mam pewne obawy co do debiutów w LM Carlosa i Arny oraz przede wszystkim nie przekonuje mnie Asllani, ale należy im się kredyt zaufania, mam nadzieję że podołają.
Liczę też na udany debiut Pavarda i oczywiście 3 punkty, chociaż łatwo nie będzie.
Forza