
Stefano Sensi przebywa obecnie na wypożyczeniu w zespole Monzy. Zawodnik słynący ze swojego kruchego zdrowia stara się odbudować swoją formę w drużynie beniaminka. Póki co, filigranowego pomocnika omijają kontuzje, a on sam cieszy się dużą ilością boiskowych minut, o czym mówił w udzielonym ostatnio wywiadzie dla La Gazzetty dello Sport.
Czy to najspokojniejszy okres w twojej karierze?
- Zdecydowanie, ponieważ gram i jest to dla mnie najważniejsze, gdy biorę pod uwagę to, co przeszedłem. Monza była najlepszą decyzją jaką mogłem podjąć.
Nadal jesteś jednak zawodnikiem Interu. Czy oglądałeś zmagania swoich kolegów w meczu z Barceloną?
- Oczywiście, był to świetny mecz. W pierwszej połowie Inter cierpiał, lecz w drugiej bardzo urósł. Żałuję remisu. Utrzymuję doskonałe relacje z zawodnikami Interu, z prezydentem Zhangiem, pożegnaliśmy się bez żadnych problemów.
W Interze miałeś liczne problemy fizyczne, które nie pozwoliły ci się w pełni pokazać.
- Cierpiałem w tym okresie, ponieważ miałem kontuzje, które nie pozwalały mi grać. Ciągle miałem w głowie myśl, że jeśli znowu doznam kontuzji przewodziciela to będę pauzował 15 dni, a potem na nowo ciężko pracował na powrót do składu. Zadawałem sobie tysiące pytań, dlaczego ciągle mi się to przydarza. Moja żona Giulia bardzo mi pomogła. Zrozumiałem jak ważna jest profilaktyka oraz dobre nawyki żywieniowe. Sektor medyczny Monzy bardzo mi pomaga, a także wsparcie takiego profesjonalisty i przyjaciela jak Samuele Fenu. Zawsze wierzyłem, że się uda, a narodziny córki Ludovicy całkowicie mnie zmieniły.
Którym trenerom chciałbyś najbardziej podziękować?
- De Zerbiemu, ponieważ dzięki niemu dołączyłem do wielkiej drużyny jaką jest Inter. Następnie chciałbym podziękować Antonio Conte, który bardzo chciał mnie w swoim zespole. Dwóch naprawdę świetnych szkoleniowców.
Komentarze (8)